Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
„Konieczne jest nieustanne odnawianie się przez czerpanie z żywotnej siły Ewangelii. (...) Zapamiętajcie: pomoże wam w tym noszenie małej Ewangelii w kieszeni czy w torbie i czytanie w ciągu dnia jej fragmentu” – mówił papież 27 sierpnia podczas audiencji ogólnej.
Niedawno uczestniczyliśmy z żoną w spotkaniu z okazji 50-kapłaństwa naszego przyjaciela, który w latach 80. prowadził wspólnotę młodzieży pracującej. Przyszły małżeństwa, małżeńskie połówki, samotni, po rozwodach i innych życiowych przejściach. Gdy żegnaliśmy się, jubilat każdemu dał małe wydanie Nowego Testamentu, prosząc nas o to, co doradza Franciszek.
Dobrze mieć zawsze Ewangelię pod ręką. Podobnie jak różaniec, który, przypadkowo odnaleziony w kieszeni, przypomina o modlitwie. Okazji do modlitwy i lektury słów Jezusa w ciągu dnia mamy wiele. Chociaż żyjemy w czasach ciągłego pośpiechu, to przychodzi nam wielokrotnie czekać: na przystanku, w sklepie, w urzędach, w domu na telefon, na bliskich, na mecz biało-czerwonych...
Papież chce nam powiedzieć, że jako chrześcijanie powinniśmy równać do Ewangelii, a nie ma do tego pewniejszej drogi niż codzienne jej czytanie i rozważanie. Dostęp do Pisma Świętego jest dziś powszechny – chrześcijanie z innych epok nie mieli takiego przywileju! – więc dlaczego tak rzadko z niego korzystamy? Bo mamy puste kieszenie albo jest w nich nie to, co najważniejsze.
Autor jest kolejarzem, współpracuje z miesięcznikiem „Znak” i kwartalnikiem „Więź”.