Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Postulat udzielania święceń kapłańskich viri probati, czyli „mężom wypróbowanym” (chodzi o mężczyzn żonatych zaangażowanych w posługę Kościoła szczególnie na terenach misyjnych), pojawia się od lat. Gdyby Kościół zdecydował się na taki krok, uczyniłby wyjątek od wymogu celibatu. Nie naruszałoby to jednak doktryny, gdyż celibatu gwarantującego dyspozycyjność kapłanów domaga się jedynie dyscyplina kościelna, którą Kościół mógłby w każdej chwili zmienić. Zresztą dyscyplina ta nie obowiązuje w tradycji Kościołów wschodnich, a Kościół przyjmuje żonatych księży, będących np. konwertytami z anglikanizmu. Jednak podczas trwania ostatnich pontyfikatów – Jana Pawła II i Benedykta XVI – postulat wyświęcania viri probati spotykał się z odmową.
W 2001 r. na synodzie poświęconym posłudze biskupów o możliwość wyświęcania żonatych mężczyzn pytali biskupi holenderscy. „Odpowiedź była negatywna. Problemem jest bowiem przeciwdziałanie sekularyzacji, która powoduje spadek powołań, a nie rozwiązywanie problemu braku księży w sposób sztuczny” – mówił wówczas abp Józef Życiński. Na kolejnym synodzie poświęconym Eucharystii (z 2005 r.) aż jedna trzecia sekcji dyskusyjnych podniosła ten postulat. Adhortacja posynodalna w ogóle nie wspomina jednak viri probati.
Sytuacja powoli się zmienia. Były prefekt Kongregacji ds. Duchowieństwa kard. Cláudio Hummes ujawnił, że od 2014 r. Kościół brazylijski prowadzi z tą dykasterią rozmowy w sprawie dopuszczenia do święceń żonatych mężczyzn – ad experimentum.
Wcześniejsze pontyfikaty dążyły przede wszystkim do wzmocnienia wewnętrznej integralności Kościoła. Po czterech latach tego pontyfikatu coraz lepiej widać inny pomysł Franciszka: papież, nie naruszając doktryny, chce Kościół uczynić bardziej otwartym na współczesne wyzwania. Postrzega zatem dotychczasową praktykę i nauczanie w bardziej zniuansowany sposób. ©℗