Skandal w Watykanie

Publikacji książki włoskiego dziennikarza Gianluigiego Nuzzi „Sua Santità, le carte segrete di Benedetto XVI” („Jego Świątobliwość; tajne dokumenty Benedykta XVI”) towarzyszyły wydarzenia, które przyniosły jej światowy rozgłos...

28.05.2012

Czyta się kilka minut

...dwa dni przed premierą watykańska żandarmeria znalazła w mieszkaniu papieskiego majordomusa Paolo Gabrielego mnóstwo tajnych dokumentów.

Paolo Gabriele (w Watykanie nazywany zdrobniale „Paoletto”) rozpoczął pracę w papieskim apartamencie za czasów Jana Pawła II, kiedy kamerdynerem był słynny Angelo Gugel, a później zajął jego miejsce. 46-letni kamerdyner towarzyszył papieżowi wszędzie, od rana do wieczora, podczas audiencji i podróży. Troszczył się o papieską garderobę, podawał posiłki. Dał się poznać jako człowiek zawsze starannie ubrany, uprzejmy i dyskretny. Obecnie jest aresztowany i oskarżony o wykradzenie kopii dokumentów i przekazanie ich Nuzziemu.

Nuzzi, pytany wcześniej o to, jak wszedł w posiadanie tajnych dokumentów, tłumaczył, że dzięki swojej pierwszej książce, „Vaticano S.p.A”, zdobył zaufanie wielu watykańskich „źródeł”. On sam nie polował na sensacje – to go nie interesuje – ale miał te dokumenty w ręku, więc musiał, kierując się etyką dziennikarską, opublikować je w całości. Zapewniał, że „źródłom” nie zapłacił ani grosza. „Muszę jednak wyznać jedną rzecz – powiedział w którymś z wywiadów – że zapłaciłem moim źródłom kilkoma kawami i kilkoma obiadami”.

Nietrudno się domyślić, że na biurko papieża trafiają najtrudniejsze, najbardziej drażliwe sprawy Kościoła. Zresztą nie trzeba się domyślać, bo – już zapowiadając książkę – Nuzzi nie szczędził szczegółowych informacji, dziwiąc się skądinąd, w jak wielu sprawach ludzie Kościoła zwracają się wprost do papieża, nie ufając kurialnym urzędnikom. W książce zamieścił także wykradzione z papieskiego biurka notatki Benedykta, m.in. ostrą krytykę pani kanclerz Merkel w związku z jej ingerencją w sprawę biskupa lefebrysty Williamsona, czy zapiski z prywatnej rozmowy z prezydentem Włoch Napolitano.

Liczne komentarze w tej sprawie można podzielić na trzy kategorie. Pierwsza: „Brawo Gianluigi, nie wierzę, by do głoszenia Dobrej Nowiny potrzebne było zachowywanie jakiejkolwiek tajemnicy”. Druga: „To chamstwo ze strony pracownika Watykanu, że dostarcza dziennikarzowi tajne dokumenty swego pracodawcy, a ze strony dziennikarza, że publikuje je w książce. Co zrobiłby Gianluigi Nuzzi, gdyby ktoś skradł mu tajne listy lub dokumenty? Na pewno zgłosiłby na policję pogwałcenie jego privacy”.

I trzeci typ reakcji: „Chciałbym pewnego dnia przeczytać książkę o dobrych i pięknych dziełach księży, zakonnic i świeckich chrześcijan na świecie. Doprawdy, nie znoszę tych wszystkich dziennikarzy, którzy się wzbogacają, szpiegując sypialnie prywatnych obywateli. To klimat Stasi”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 23/2012