Samotna wyspa Kaczyńskiego

Na meczu mundialowym w Dortmundzie Lech Kaczyński pozwolił sobie jeszcze na to, by obok kanclerz Angeli Merkel patrzeć, jak odważnie walcząca polska drużyna w ostatniej minucie przegrywa z Niemcami. Do Weimaru, na doroczny szczyt francusko-niemiecko-polski, jechać już nie chciał. To ważne spotkanie, które jako "Trójkąt Weimarski przez 15 lat stało się już tradycją, i to dobrą, odwołał w ostatniej chwili, szorstko i niedyplomatycznie.

11.07.2006

Czyta się kilka minut

Informację o niespodziewanej "niedyspozycji", która nie pozwoliła mu pojechać na szczyt weimarski, prezydent polecił przekazać rzecznikowi. Jednocześnie dementując, że odmowa ma przyczyny polityczne. Jednak w dyplomacji bywają dementi, które brzmią jak potwierdzenie. Wydaje się, że to właśnie takim przypadek.

Powstało mianowicie podejrzenie, że Kaczyńskiego zezłościł krytyczno-satyryczny artykuł w lewicowym berlińskim "Tageszeitung". W nienajlepszym tekście pt. "Polski nowy kartofel" został on wyśmiany z kabaretową przesadą. Padły przy tym wobec Kaczyńskich zarzuty po części znane także z polskiej prasy.

Satyra w niewiele znaczącej niemieckiej gazecie wywołała zupełnie nieodpowiednią reakcję szefa państwa. Rzecznik prezydenta zawiadamiał, że ten "niesamowicie się zezłościł" "obraźliwym" tekstem. Oczekuje się reakcji w Niemczech: "Ktoś powinien zdystansować się od tego tekstu". Podobnie wypowiadali się premier Kazimierz Marcinkiewicz i minister spraw zagranicznych Anna Fotyga. Ale kto powinien się zdystansować? Może rząd albo zjednoczona, przyjazna Polsce niemiecka inteligencja? Bardzo przypomina to czas komunistów, którzy nie potrafili zrozumieć, że w demokracji prasa jest niezależna od rządu.

I więcej: w ten sposób eurosceptyk Kaczyński coraz wyraźniej prowadzi Polskę ku międzynarodowej izolacji. Odbiera sobie szansę głosu przy ważnych przemianach w Europie. To być może przypadek, że francuski prezydent Jacques Chirac dokładnie w dniu niedoszłego spotkania w Weimarze zaprosił do Paryża prezydenta Rosji Władimira Putina i kanclerz Merkel. Ale Polska Kaczyńskiego znów prawdopodobnie poczuje się pominięta przez "oś Paryż - Berlin - Moskwa".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1935-2020) Dziennikarz, korespondent „Tygodnika Powszechnego” z Niemiec. Wieloletni publicysta mediów niemieckich, amerykańskich i polskich. W 1959 r. zbiegł do Berlina Zachodniego. W latach 60. mieszkał w Nowym Jorku i pracował w amerykańskim „Newsweeku”.… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 29/2006