Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Połowa zbadanych zasobów rybnych Atlantyku i aż 80 proc. Morza Śródziemnego jest przełowiona, co oznacza, że potężna część gatunków zagrożona jest wyginięciem. Rabunkowa gospodarka na morzach trwa w najlepsze. Choćby takle – długie na dziesiątki kilometrów sznury połowowe z przypiętymi haczykami – wyciągają z wody nie tylko miliony pożądanych przez konsumentów ryb, ale również przyłów, czyli zbędne z gospodarczego punktu widzenia gatunki, które później, najczęściej martwe, trafiają do morza. W ten sposób rocznie ginie ok. 4,5 mln sztuk zwierząt morskich – rekinów, żółwi, delfinów, marlinów. Efektem trałowania są nie tylko tak lubiane przez nas krewetki, ale również spustoszone dno morskie. Wyliczać można długo.
Po latach debat i targów Parlament Europejski oraz unijna Rada ds. Rolnictwa i Rybołówstwa zgodziły się na daleko idącą reformę rybołówstwa: rybacy nie będą już mogli wyrzucać przyłowu do morza (odrzuty będą mogły stanowić do 5 proc. rocznych połowów), państwa unijne zgodziły się też na ograniczanie połowów i rozwój rybactwa lokalnego. To wielka zmiana w dotychczasowym nastawieniu do mórz, które traktowane były od zawsze jak róg obfitości. Miejmy nadzieję, że nie przychodzi ona zbyt późno.