Putler go home!

Ukraińcy czują, że skoro na Majdanie ponad stu ich rodaków zginęło za europejskie ideały, to dziś Europa powinna ochronić ich kraj przed Rosją.

07.04.2014

Czyta się kilka minut

Nie, Ukraińcy nie boją się Rosji. Jeśli rosyjskie wojska uderzą, będziemy bronić naszego kraju – ja i moi przyjaciele, w Kijowie i innych miastach. Wielu mężczyzn, którzy zdobyli doświadczenie na Majdanie, mówi mi dziś: „Ostatniej zimy przeszliśmy przez płonące barykady, strzelała do nas milicja. Żaden szalony Putin nas teraz nie przestraszy”.

Nie, ludzie nie rzucają dziś słów na wiatr. Przykładem Priluki: miasteczko obok ukraińsko-rosyjskiej granicy. Lokalna społeczność pomaga tu ukraińskim żołnierzom, którzy przybyli niedawno z głębi kraju, w ramach dyslokacji wojsk z zachodu na wschód: ludzie przynoszą im codziennie jedzenie, ubrania i inne zaopatrzenie. Z kolei w pobliskim Czernihowie, 300-tysięcznym mieście obwodowym, organizują się ochotnicze oddziały samoobrony, które razem z ukraińskimi służbami patrolują granicę z Rosją.

Naród zjednoczony

Nie, to nie przesada: naród w całym kraju wspiera armię, na różne sposoby. Przykładowo na wschodzie i południu Ukrainy muzycy i aktorzy przeprowadzają „kulturalne marsze”: przychodzą do baz wojskowych, by podtrzymać żołnierzy na duchu.

Równocześnie tysiące mężczyzn w najróżniejszym wieku już od końca lutego dosłownie szturmują wojskowe komendy uzupełnień: chcą wstąpić do armii lub choćby zapisać się do rezerwy. W marcu rząd rozpoczął częściową mobilizację i powołał Gwardię Narodową, do której codziennie, w różnych regionach, zgłasza się do pięciu tysięcy osób. Pomaga też biznes: przedsiębiorcy i całe firmy za własne pieniądze kupują dla armii paliwo, mundury, śpiwory, nawet broń (o ile mają licencję).

„PUTLER, GO HOME!” – tak najczęściej odpowiadają dziś Ukraińcy na pytanie, jak odnoszą się do zajęcia przez Rosję Krymu. To nie tylko głos mieszkańców Kijowa i zachodnich regionów, ale też zwykłych ludzi ze wschodu: z Zaporoża, Dniepropietrowska, Chersonia czy Odessy.

Z kolei w przygranicznych miastach – Doniecku, Charkowie czy Ługańsku, tych najbardziej wysuniętych na wschód – mieszkańcy zajmują co prawda mniej stanowcze stanowisko, ale również oni w większości uważają, że Rosja niesprawiedliwie wydarła ziemię Ukrainie i nie życzą sobie, by Rosjanie panoszyli się po ich kraju. Chcą co najwyżej, aby ich obwody miały więcej swobody, aby Kijów nie „wysysał” z regionów pieniędzy.

Gdy rozmawiam dziś z przyjaciółmi, z dziennikarzami, ze znajomymi na portalach społecznościowych czy po prostu ludźmi w autobusie, wyraźnie widzę te nastroje. Potwierdzają to również prowadzone w różnych regionach badania socjologiczne: pokazują, że absolutna większość obywateli Ukrainy kategorycznie sprzeciwia się rosyjskim poczynaniom i jest gotowa bronić swej ojczyzny, jeśli wróg spróbuje zająć kolejne jej ziemie. W sondażach ponad połowa ubolewa też, że „władze w Kijowie oddały Rosji Krym”, i uważa, że „Krym niezależnie od wszystkiego pozostaje częścią Ukrainy”.

Ukraina do NATO

Większość z nas, Ukraińców, chciałoby wstąpić do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Ukraińcy chcieliby również, żeby Zachód wprowadził poważne sankcje przeciw Federacji Rosyjskiej.

Ukraińcy mają poczucie, że skoro ponad setka ich rodaków zginęła niedawno na Majdanie za europejskie ideały w naszym kraju, to dziś Europa powinna chronić ten kraj, Ukrainę. Takie słowa słychać często na kijowskich ulicach.

Liczymy także na poparcie Polski, która już wcześniej wspierała ludzi na Majdanie, i którą ci ludzie uznali za – cytuję jedną z wypowiedzi – „prawdziwego przyjaciela”. Ukraińcy szanują dziś Polskę i uważają, że ma całkowicie rację, gdy naciska teraz na NATO, aby Sojusz wzmocnił polskie bezpieczeństwo.

A co dalej? Zdaniem zdecydowanej większości Ukraińców Władimir Putin nie zatrzyma się na Krymie – on chce zdobyć całą Ukrainę.

Zdecydowana większość Ukraińców jest też przekonana, że to samo grozi innym krajom dawnego „bloku”: Litwie, Łotwie, Estonii, a także Polsce.


PRZEŁOŻYŁ ZBIGNIEW ROKITA


BOHDANA KOSTIUK jest dziennikarką ukraińskiej sekcji Radia Swoboda.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2014