Problem jakości

Abp Henryk Hoser: W Afryce widać świeżą warstwę chrześcijaństwa, ale i głębokie związki z wierzeniami tradycyjnymi. Nie ma już jednak inkulturacji z zewnątrz - ten proces musi wychodzić od Afrykańczyków. Rozmawiał ks. Adam Boniecki

24.03.2009

Czyta się kilka minut

Ks. Adam Boniecki: Podróż Benedykta XVI do Afryki wiąże się z przygotowywanym II Synodem Biskupów dla Afryki. Po ogłoszeniu przez Jana Pawła II adhortacji apostolskiej po pierwszym synodzie jeden z kameruńskich biskupów powiedział mi, że znalazł się w centrum Kościoła Powszechnego...

Abp Henryk Hoser: Papież ogłosił adhortację "Ecclesia in Africa" w trzech miejscach Afryki: w Yaounde wersję francuską, a w Johannesburgu i w Nairobi angielską. Ważne, że uczynił to w Afryce. Synod miał ogromne znaczenie dla tamtejszego Kościoła - i potwierdziło się to również w czasie obecnej podróży Benedykta.

Na etapie przygotowań do pierwszego synodu wielu europejskich teologów sugerowało, by odbył się on w Afryce. Tymczasem biskupi afrykańscy stanowczo domagali się, by obradować w Rzymie, w centrum chrześcijaństwa - mówili, że to dla nich nobilitacja. Co więcej: ten synod był modelem dla następnych synodów specjalnych dla kolejnych kontynentów, wypracowano na nim metodę pracy takich zgromadzeń.

Dlaczego Papież pojechał do Kamerunu i Angoli?

Do Kamerunu na pewno ze względu na rocznicę ogłoszenia adhortacji i dlatego, że jest to kraj, w którym mimo wszelkich trudności zapanował pokój wewnętrzny. A do Angoli być może ze względu na język portugalski.

Kościoły afrykańskie są w większości młode, mają po sto lat. Jan Paweł II powiedział kiedyś, że można je porównać do Polski czasów Chrobrego. Jak jest z tą młodością (a więc i dojrzałością) afrykańskich Kościołów?

Można wyróżnić trzy etapy ewangelizacji Afryki. Pierwszy to okres starożytny: Afryka to św. Augustyn, św. Cyprian, ojcowie pustyni, Etiopia... Drugi etap to okres wielkich podróży. Do Indii płynęło się wzdłuż Afryki, gdzie zaczęli docierać misjonarze, powstawały nawet diecezje (choć tylko na wybrzeżach). Dogłębna ewangelizacja kontynentu zaczęła się dopiero w XIX w.

To pewnie dlatego Afryka z trudem przyjmuje wiele rzeczy, które przynosi chrześcijaństwo: symbolikę, a więc i liturgię, monogamię, czystość przedmałżeńską, postrzeganie rodzicielstwa. Posiadanie dziecka to przedłużenie ziemskiej egzystencji, nieśmiertelność. Bywa, że do seminarium wstępuje młody człowiek, który jako kilkunastolatek został ojcem, co ukrywa przed przełożonymi.

Proces chrystianizacji trwa od niedawna, a w afrykańskiej kulturze są zawarte najbardziej pierwotne reakcje, jak choćby cała symbolika życia. W Polsce pierwsza ewangelizacja trwała jakieś dwieście lat; zresztą kilkadziesiąt lat po przyjęciu chrztu nastąpiła reakcja pogańska i trzeba było wszystko zaczynać od nowa. W Afryce widać świeżą warstwę chrześcijaństwa, ale i głębokie związki z wierzeniami tradycyjnymi, symboliką, reakcjami w sytuacjach zagrożenia życia. Chory idzie zarówno do kościoła, jak i do czarownika. W Europie jest odwrotnie. Powierzchowna warstwa jest zsekularyzowana, ale mentalność opiera się na symbolice wywodzącej się z chrześcijaństwa i pojęciach takich jak prawa człowieka czy małżeństwo monogamiczne.

Więc Kościół będzie kładł nacisk na urobienie tej głębszej warstwy, na przyjęcie tego bagażu obyczajowego?

Nie, nie ma takiego nacisku. Z moich obserwacji wynika, że skończyły się próby inkulturacji przychodzącej z zewnątrz, ze środowisk np. akademickich. Racjonalnie obmyślone modele inkulturacji się nie przyjmowały. Ten proces musi wychodzić od Afrykańczyków.

W Angoli Kościół poprosił o zwrot posiadłości zabranych mu za czasów rządów lewicowych, wspieranych przez ZSRR i Kubę. Po apelu Jana Pawła II władze oddały Kościołowi jego własność i ponoć teraz trwają eksmisje rodzin żyjących na tych ziemiach od lat czy nawet dziesięcioleci...

Tego problemu nie znam, ale wiem, że tereny, którymi Kościół dysponuje, są najczęściej rewaloryzowane społecznie - służą biednym.

Angola wychodzi ze strasznej wojny, która trwała kilkadziesiąt lat, wyniszczyła kraj materialnie i moralnie. Żyje tam mnóstwo ludzi okaleczonych przez miny, których pozostają tam jeszcze tysiące. Kraj odbudowuje się na gruzach, ale ziemi tam nie brakuje. Dla biednego człowieka w Afryce przenieść się z jednego miejsca na drugie nie jest takim problemem jak w Europie.

Jan Paweł II, zwłaszcza w początkach pontyfikatu, mówił o Afryce jako o przyszłości Kościoła. Czy tak jest rzeczywiście?

Wszystkie wskaźniki mają tendencję wzrostu. Przyrost katolików jest proporcjonalnie większy niż przyrost ludności w Afryce (w ciągu 10 lat - od roku 1994 do 2004 - liczba katolików wzrosła o 30 proc., od niecałych 103 mln do prawie 149 mln - a liczba księży diecezjalnych o blisko 60 proc.).

Pozostaje oczywiście problem jakości. To jest Kościół niedoinwestowany, borykający się z podstawowymi trudnościami materialnymi, jak utrzymanie budynków parafialnych, seminariów, prowadzenie pracy charytatywnej za bardzo małe sumy pieniędzy i w niesprzyjającym środowisku. Do tego dochodzi wykorzystywanie krajów afrykańskich przez państwa bogate. W Kongo np. mówi się o skandalu geologicznym: tam w ziemi leży cała tablica Mendelejewa, ale owoce tego bogactwa nie zostają w kraju. W Kamerunie, i nie tylko tam, niszczy się lasy. Uczestniczą w tym kraje, które surowo ochraniają własne zasoby leśne.

I dlatego drugi synod jest poświęcony problemom politycznym: "Kościół w Afryce w służbie pojednania, sprawiedliwości i pokoju. »Wy jesteście solą ziemi... wy jesteście światłem świata« (Mt 5, 13. 14)".

Jakie miejsce zajmuje Polska w przygodzie Kościoła z kontynentem afrykańskim?

Polskich misjonarzy jest niewielu, są jednak bardzo czynni - bo młodzi. Ale rozpoczął się też i narasta ruch misyjny Południe-Południe: przyjeżdżają misjonarze z Ameryki Południowej i z Azji - z Indii i Filipin.

Czy Księdzu Arcybiskupowi, po tylu latach życia w Afryce, nie żal tej pracy misyjnej?

Nie mam czasu na żałowanie.

Abp Henryk Hoser (ur. 1942), z wykształcenia lekarz, przez wiele lat pracował jako misjonarz w Afryce (m.in. w latach 1975-1996 w Rwandzie). W 1994 r. był ekspertem w zakresie rodziny i rozwoju na Synod Specjalny Biskupów dla Afryki. W 2005 r. Jan Paweł II mianował go arcybiskupem i Sekretarzem Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów i Przewodniczącym Papieskich Dzieł Misyjnych. Od 2008 r. jest ordynariuszem warszawsko-praskim.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 13/2009