Polska warta miłości

Nie tak dawno temu przewaliła się nad moimi stronami, środkowymi Morawami, okropna burza, mówi się, że nawet tornado. Poinformowały o tym też polskie media. W ciągu następnych kilku dni otrzymałem z Polski wiele e-maili od przyjaciół, z którymi spotykam się często, ale też od ludzi, których bardzo lubię, jednak nie spotkaliśmy się od lat - z pytaniami, czy nic mi się nie stało i czy nie potrzebuję pomocy. Na szczęście mogłem odpowiedzieć przecząco, nie wątpię jednak, że pytania te nie były retoryczne (mam z Polakami doświadczenia z innych złych chwil).

Po śmierci Jacka Kuronia też otrzymałem sporo e-maili z Polski: to znów polscy przyjaciele chcieli się podzielić swoim żalem, wiedząc, że jest też moim.

Otóż pomyślałem sobie, że warto o tym napisać, zwłaszcza w czasach, kiedy w polskiej prasie czytam masę pesymistycznych autoportretów narodowych. Jacek Kuroń był niezastąpiony, ale na szczęście - istnieje Polska Jacka Kuronia. Taka, która go urodziła, taka, którą on współkształtował.

Václav Burian (Ołomuniec)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 27/2004