Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Sen sielski
od powały nocy co zwisa
przez szum jaskrów i by lic
byłby bulgot deszczu jak zmora parskał
lecz znane są słowa zaklęć siarka
zwełnienie grzyw kobylich
chodziła Maria Panna między gwiazdami
chodziła Maria Panna dusz cierpiących upalenie
a ja w gromie stoję północy się boję
po co wam przebywać ze śpiącymi i ze snami
nie męczcie odfruńcie dokąd chcecie
kruki wilcy niedźwiedziowie jelenie
amen
o ciemności tak czysta teraz
błysnął nad gankiem twój srebrny grzebień
ta cicha mowa w rowie
to lepiech
ogłasza wodną spowiedź
gwiazdy maryjne palcami przeciera
a nam jak mówić gdy za szybą sad
i dalej ule grzędy kopru marchwi
oczyść nas ktokolwiek jesteś wszędzie
odfruńcie od nas dzieła ludzkie i zwierzęce
po to klęczymy leżąc na słomie jak martwi
od niezliczonych lat
modlitwa żałobna
że pod kwiatami nie ma dna
to wiemy wiemy
gdy spłynie zórz ogniowa kra
wszyscy uśniemy
będzie się toczył wielki grom
z niebiańskich lewad
na młodość pól na cichy dom
w mosiężnych gniewach
świat nieistnienia skryje nas
wodnistą chustą
zamilknie czas potłucze czas
owale luster
póki się sączy trwania mus
przez godzin upływ
niech się nie stanie by ból rósł
wiążąc nas w supły
chcemy śpiewania gwiazd i raf
lasów pachnących bukiem
świergotu rybitw tnących staw
i dzwonów co jak bukiet
chcemy światłości muzyk twych
dźwięków topieli
jeść da nam takt pić da nam rytm
i da się uweselić
którego wzywam tak rzadko Panie bolesny
skryty w firmamentu konchach
nim przyjdzie noc ostatnia
od żywota pustego bez muzyki bez pieśni
chroń nas
pod dworcem głównym w warszawie
z okien bryzgało blaskiem
królował w niklach bufet
biły pod sufit płaski
fontanny kwiatów kruche
są tam firanki płyną
dają tło cieniom sytych
czy to nocną godziną
czy szronowym przedświtem
alkoholu symfonie
fugi jarzyn i mięsa
ciszej grajcie w agonii
żywy głód się wałęsa
jeden głód kaszle szczeka
drugi głód palce łamie
na cóż trzeci głód czeka
drżąc we wnęce przy bramie
wielookie zarosłe
twarze głodów człowieczych
to są biedne księżyce
spustoszałych wszechrzeczy
dyszą kaszlają w runo
wytartego szalika
mówię wam przez nie runą
mocne twierdze jerycha
ze wsi
tych kijanek tych praczek u potoczka
kujawiak kujawiaczek
siwe oczko śpij
bura burza od boru
i jak bór dudni piorun
rzucili na wodę złocisty kij
pogryzł deszcz widnokręgi niedobry pies
w glinie zburzył krople rude
mokra wieś wieczna wieś
takie dno zielonego świata
znad wisien czeresien zmyło błękit
śpij dziecko niezabudek
no śpij
w okno patrzysz a po cóż
to znasz
niepogoda na uwrociu opłakała trawkę
mam ja za obrazem grający kij
mam ja ligawkę
kujawiak kujawiaczek
w muzyce śpij
JÓZEF CZECHOWICZ debiutował w 1923 roku „Opowieścią o papierowej koronie” w czasopiśmie „Reflektor”, którego był współtwórcą. W 1927 w Bibliotece „Reflektora” ukazał się jego pierwszy tom wierszy - „Kamień”. Tomy następne to: „Dzień jak co dzień” (1929), „Ballada z tamtej strony” (1932), „Stare kamienie” (1934, wspólnie z Franciszką Arnsztajnową), „W błyskawicy (1934), „nic więcej” (1936), „Plan akcji” (1938) i „Nuta człowiecza” (1939). Po wojnie poezję Czechowicza przypomniano po raz pierwszy „Wierszami wybranymi” (1955), następne ważne edycje to: „Wiersze” (zebrali i do druku przygotowali Stanisław Piętak, Seweryn Pollak, Jan Śpiewak oraz Czesław Janczarski, 1963), „Wybór poezji” (opr. Tadeusz Kłak, 1970, 1985), „Poezje zebrane” (zebrał i opr. Aleksander Madyda, 1997), „Wiersze” (wybrał i przedmową poprzedził Czesław Miłosz, 1997). Wydano też szkice literackie Czechowicza („Wyobraźnia stwarzająca”, wstęp, wybór i opr.: T. Kłak, 1972), „Listy” (zebrał i opracował T. Kłak, 1977), „Utwory dramatyczne” (opr. T. Kłak, 1978) i utwory prozą („Koń rydzy”, zebrał, opr. i wstępem opatrzył T. Kłak, 1990).