Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Oto on: “Bardzo nas ucieszyło, że dostaliśmy od Was wiadomość, że jesteście zdrowi, wraz z kochaną Jagusią. Podziwiam poświęcenie tego księdza i cierpliwość, że był tak dobry i poświęcił tyle trudu, żeby nam tę radosną przynieść nowinę. (...) jakoś sobie dajemy radę. Ja i pani Jadzia zajmujemy się krawiectwem. Mamy dość roboty, tylko jest trudno z maszyną, bo nie mamy swojej. (...) Nie zależymy od nikogo, bo ci, co są na łasce gospodarzy, to mają marnie. Zdrowie nam dopisuje, (...) dobrze wyglądamy, powietrze nam służy. (...) Tylko prosim Pana Boga, żeby się najprędzej wojna skończyła, żebyśmy się zobaczyli. (...) Napisz list: wieś Zawady, gmina Łazy, poczta Teresin k. Sochaczewa, u pp. Rybczyńskich (...).
Ferdynand
PS. Pani Bokiej nam wywróżyła, że niedługo dostaniemy wiadomość przez jednego blondyna. I tak się stało".
Ksiądz katecheta nazywał się Ignacy Zoń.
AGNIESZKA RABIŃSKA (Warszawa)