Papież dobra rada. Co Franciszek mówi o psychoterapii

W Watykanie nieczęsto słychać pochwałę psychoterapii. Franciszek jest tu wyjątkiem. Choć niektóre jego szlachetne wypowiedzi mogą być szkodliwe.

12.02.2023

Czyta się kilka minut

Franciszek pozdrawia wiernych przed audiencją generalną w Watykanie /fot. Vincenzo PINTO / AFP /
Franciszek pozdrawia wiernych przed audiencją generalną w Watykanie /fot. Vincenzo PINTO / AFP /

Rożne tematy papieży zajmują. Ostatnie przemówienie przed śmiercią Pius XII poświęcił na przykład chirurgii plastycznej. Był miłośnikiem nauk, chętnie przemawiał do lekarzy – nie tylko o etyce i deontologii. Do każdego z takich wystąpień przygotowywał się tygodniami, ściągając do swego apartamentu najnowsze naukowe pozycje z całego świata.

Papież Franciszek również słynie z tego, że chętnie odpowiada na różne pytania. Najczęściej z głowy, opierając się na doświadczeniu własnym lub znajomych, ewentualnie na historiach usłyszanych lub przeczytanych.

Psycholog papieża

Wydana pod koniec stycznia we włoskim wydawnictwie Edizioni San Paolo książka „Lęk jako dar”, reklamowana gdzieniegdzie jako „najnowsza książka papieża Franciszka”, to rozmowa, jaką z papieżem przeprowadził rzymski psychoterapeuta Salvo Noѐ, przedstawiany często jako „psycholog papieża”. Czy jest nim naprawdę – nie wiemy. Wiadomo, że jest konsultantem psychologicznym karabinierów, policji finansowej, wojska i telewizji RAI. I że specjalizuje się w terapii strategicznej, stosowanej przede wszystkim w rozwiązywaniu problemów w rodzinie i środowisku pracy. Jest też popularyzatorem wiedzy psychologicznej – autorem kilkunastu książek i uznanym prelegentem. A także częstym gościem w Domu św. Marty. To on, sześć lat temu, podarował Franciszkowi tabliczkę „Zakaz narzekania” (to tytuł jednej z jego książek), która zawisła na drzwiach papieskiego apartamentu. Wieloletnia znajomość z Franciszkiem tłumaczy udział papieża w tym wydawniczym projekcie.

„Lęk jako dar” jest bowiem książką Salvo Noѐgo na temat ludzkich emocji. Rozmowa z papieżem to zaledwie pierwsza część (44 z 224 stron). Pozostałe dwie autor poświęcił problematyce lęku, zaburzeń emocjonalnych i poradom, jak sobie z nimi radzić. O tym, że temat ważny, nikogo przekonywać nie trzeba – gabinety psychoterapeutów pełne są osób, i to coraz młodszych, które doświadczają tych problemów. Pandemia jeszcze tę sytuację pogorszyła.

Papieże nieczęsto odnoszą się do tej problematyki. Franciszek jest pod tym względem wyjątkowy. Kilka lat temu przyznał, że sam korzystał z psychoterapii w nurcie psychoanalizy. Było to w latach 70., gdy Argentyna stała się mekką psychoanalityków. Dziś do metody wywodzącej się od Freuda papież ma poważne zastrzeżenia („Otworzyć i rozmontować zegarek jest łatwo. Trudniej go potem poskładać od nowa” – mówi w książce), ale swoją terapię wspomina dobrze. Jego wyznanie miało ogromne znaczenie dla odczarowania psychoterapii, na którą jego poprzednicy (przynajmniej w tamtym czasie) patrzyli podejrzliwie. To po pierwsze. Po drugie, ks. Jorge Bergoglio sam za młodu uczył psychologii w Colegio del ­Salvador (zespół szkół podstawowych i średnich w Buenos Aires). Po trzecie, jako papież wielokrotnie wypowiadał się na temat chorób psychicznych, niskiej świadomości społecznej w tej kwestii oraz konieczności objęcia troską chorych i ich bliskich. Były to przemówienia dobrze przygotowane, przemyślane i wyważone, świadczące o znajomości problemu i dużej wrażliwości.

Diabelskie lęki

Książkowa rozmowa zaczyna się od pytań osobistych. Franciszek przyznaje, że zdarza mu się odczuwać lęk, zwłaszcza gdy podejmuje trudne decyzje, choć nie jest to strach, który go paraliżuje. Że rozeznając sprawy często kieruje się tym, co mu mówi serce. Że ceni rodzinne czy braterskie ciepło i dlatego postanowił zamieszkać nie w pustym, zimnym Pałacu Apostolskim, ale w hotelu, jakim de facto jest Dom św. Marty. Że brzydzi się hipokryzją, oszczerstwem i plotkami. Że widzi potrzebę zatrudnienia psychologów w seminariach duchownych („Lepiej stracić jedno powołanie, niż ryzykować wyświęcenie niepewnego kandydata”). Że różne lęki – choćby przed innością – są dziś celowo podsycane i wykorzystywane (podając przykład osób homoseksualnych i imigrantów).

Nie skąpi też dobrych rad. „Co robić, gdy lęk nas blokuje? Reagować, nie oddalać się nigdy od radości”. „Nadmierny lęk nie jest chrześcijański, jest postawą, można powiedzieć, duszy uwięzionej, pozbawionej wolności, która patrzy w przyszłość, by coś tworzyć”. „Jeśli nasze życie otworzy się na Boga, nie będziemy zakładnikami własnych lęków. Bóg jest większy od twojego lęku”. „Diabeł walczy z Bogiem, a polem bitwy jest serce człowieka. We wnętrzu każdego z nas ścierają się dwa głosy – Złego i Boga. Ważne jest, aby rozeznać i zrozumieć, za którym chcemy iść. Głos nieprzyjaciela odwraca naszą uwagę od teraźniejszości i chce, byśmy skupiali się na lękach o przyszłość lub smutkach o przeszłość”.

Cierpienie uszlachetnia

Trudno mieć pretensje do papieża, że mówi jak papież. Że antidotum na problemy widzi w modlitwie, zaufaniu Bogu, powierzeniu się jego ojcowskiej opiece. Że próbuje „uszlachetniać” problemy, przekonując, że każde zdarzenie w naszym życiu – również cierpienie czy choroba – są znakiem Bożej opatrzności, który należy przyjąć w duchu wiary i odnaleźć jego duchowe bogactwo. Gdyby te słowa padły w homilii, katechezie czy przemówieniu, nie wzbudziłyby kontrowersji. Ale padają w książce psychoterapeuty, która ma służyć pomocą osobom przeżywającym problemy.

Franciszek ceni sobie możliwość swobodnej rozmowy, także z dziennikarzami, czy to podczas konferencji prasowych w samolocie, czy w Domu św. Marty, do którego niektórych sam zaprasza, nie informując swoich służb prasowych czy sekretarzy. Kilka z jego spontanicznych wypowiedzi na ważne tematy Watykan musiał potem uściślać lub wręcz prostować. Teraz wyjaśnień nie ma się co spodziewać. A szkoda, bo choć brzmią niewinnie, mogą okazać się szczególnie szkodliwe. Sugestia, że przyczyną problemów emocjonalnych i psychicznych jest brak wiary, pada na delikatny grunt, bo dotyka osób, które i tak obarczone są wyjątkowo wysokim poczuciem winy. I z pewnością już nieraz słyszały – od bliskich, rodziców czy duszpasterzy – że powinny bardziej zaufać Bogu, więcej się modlić i korzystać z sakramentów.

Oczywiście, oswajanie lęków to jedna z ról religii, podobnie jak umacnianie ludzi w przyjmowaniu przeciwności losu (zwanych darami) i radzeniu sobie z życiowymi trudnościami. Dla osób religijnych wiara i modlitwa mogą być źródłem siły, a przekonanie o Bożej miłości i ojcowskiej trosce pomocą w pokonywaniu lęków. Tyle że nie wszystkich i nie zawsze.

Są granice

Tego w książce najbardziej brakuje: jasnego komunikatu, że zaburzenia emocjonalne i psychiczne wymagają pomocy specjalisty – psychoterapeuty lub psychiatry. Że ich terapia jest długa, często wieloletnia, i trudna. Że jej ważnym elementem jest zrozumienie i wsparcie ze strony najbliższych. Że dobre rady („nie ma się czego bać”, „musisz się przełamać”, „zmień myślenie”) nie tylko nie wystarczą, ale zwykle szkodzą. Że mówienie o tym wymaga delikatności, a przede wszystkim wiedzy. Że nie wolno bagatelizować lęków – własnych czy bliskich nam osób, ani zwlekać z podjęciem terapii, gdy stają się nieproporcjonalne do zagrożenia, odbierają radość życia czy powodują poważne trudności w codziennym funkcjonowaniu. Że sfery duchowej nie należy mylić z psychiczną, nawet jeśli obie nawzajem się przenikają i na siebie wpływają (pierwsza dotyczy wartości związanych z religią, życiem zgodnym z wiarą, kontaktem z Bogiem, modlitwą, a druga odnosi się do sfery emocjonalnej i mentalnej, a więc uczuć i myśli).

Salvo Noѐ dobrze o tym wie. I gdy z nim rozmawiałem, przyznał, że w książce takiego wyraźnego rozgraniczenia zabrakło. Dla niego jest ono oczywiste, zapewne także dla papieża. Ale nie dla każdego czytelnika.

Wystarczy posłuchać

Są w książce także momenty wyjątkowe, gdy rozmówcy zamieniają się rolami. Franciszek zatrzymuje się na chwilę w swej „papieskiej retoryce” i pyta Noѐgo, z jakimi problemami ludzie najczęściej przychodzą do gabinetu psychoterapeuty. Dzięki temu i on, i czytelnik dowiadują się wreszcie o skali problemu i jego istocie – że nie chodzi o sytuacje zdrowe, gdy emocje, nawet silne, które są stałym elementem naszego życia, przysparzają nam jedynie chwilowych kłopotów. Że coraz częściej mamy do czynienia, zwłaszcza u osób młodych, a nawet dzieci, ze stanami lękowymi, które prowadzą do sytuacji niebezpiecznych: fobii społecznych, psychoz, zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych, ataków paniki, depresji czy zaburzeń odżywiania, jak anoreksja i bulimia.

Gabinet psychoterapeuty nie jest miejscem udzielania życiowych porad, lecz – niejednokrotnie – ratowania życia. Służenia pomocą i wsparciem w sytuacjach, gdy ani modlitwa, ani wiara już nie pomogą. Świadomość tego wciąż jest niewielka. Także w Kościele. Gdy przed kilkoma dniami watykański departament zdrowia włączył do swych świadczeń pomoc psychologiczną, jeden z dostojników kurii, informując o tym znajomego dziennikarza, powiedział: „I teraz, zamiast do spowiedzi, będziemy chodzić do psychoterapeuty”. ©℗

Papież Franciszek w rozmowie z Salvo Noè LĘK JAKO DAR. JAK RADZIĆ SOBIE Z NIEPOKOJEM I ZWIĘKSZYĆ RADOŚĆ ŻYCIA, Libreria Editrice Vaticana/Edizioni San Paolo, Rzym 2023

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz „Tygodnika Powszechnego”, akredytowany przy Sala Stampa Stolicy Apostolskiej. Absolwent teatrologii UJ, studiował też historię i kulturę Włoch w ramach stypendium  konsorcjum ICoN, zrzeszającego największe włoskie uniwersytety. Autor i… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 8/2023