„Pan wciąż biegnie”...

Władysław Bartoszewski, Michał Komar: ...MIMO WSZYSTKO. WYWIADU RZEKI KSIĘGA DRUGA - wydany jesienią 2006 roku tom rozmów Michała Komara z Władysławem Bartoszewskim kończy się nietypowo. "Czy ma pan dużo zajęć?" - pyta Komar. "Jutro jadę do Oświęcimia. Pojutrze do Torunia i Gdańska, potem do Szczecina, z wykładami. A dlaczego pan pyta?".

"Bo chciałbym jeszcze zadać panu parę pytań". Na to Bartoszewski: "Proszę do mnie zadzwonić. Sprawdzę w kalendarzu. Spotkamy się. Porozmawiamy". Termin w kalendarzu się znalazł, choć nie od razu; w lipcu 2007. Efektem drugiej tury spotkań stała się kolejna książka, wydana niemal dokładnie na 86. urodziny jej bohatera. Tamta opowieść obejmowała biografię Władysława Bartoszewskiego w chronologicznym porządku, od dzieciństwa po lata 90. Tym razem zatrzymujemy się przy wybranych tematach: mowa o zasadach, jakimi należy kierować się w życiu, o niedawnym jubileuszu, o działalności wykładowcy historii - na KUL-u i w Towarzystwie Kursów Naukowych... Miejsce centralne zajmuje jednak temat niemiecki, wywołany pewnym listem. Młoda Niemka, uczennica gimnazjum, prosiła w nim, by Bartoszewski spotkał się jesienią 2007 w Warszawie z nią i grupą jej kolegów - jako świadek historii, który pomoże im zrozumieć doświadczenia Polaków i wpływ tych doświadczeń na relacje z niemieckim sąsiadem. "Nie czuję się dobrze - pisała - wyobrażając sobie, że będąc w moim wieku, w którym beztrosko mogę chadzać wszędzie, wiedział Pan już, co to znaczy życie w obozie koncentracyjnym...".

Dalej Bartoszewski przywołuje dwa zdarzenia. Pierwsze: marzec 1944, rewizja w jego mieszkaniu, jeden z policjantów niemieckich znajduje w bibliotece - która wkrótce spłonie podczas Powstania Warszawskiego - dzieła Heinego w oryginale. Przypatrując się nazwisku na okładce, pyta, kto to jest. Bartoszewski recytuje mu po niemiecku początek wiersza o Lorelei. "A tak, to pieśń ludowa" - mówi policjant. "Jej autorem jest Heine" - prostuje Bartoszewski. Na to policjant: "Pierwsze słyszę...". Heine, wyklęty jako Żyd przez nazistów, po jedenastu latach rządów Hitlera został wymazany ze społecznej pamięci. Zdarzenie drugie rozgrywa się 51 lat później: wizytę w Polsce składa kanclerz RFN Helmut Kohl, Bartoszewski towarzyszy mu jako minister spraw zagranicznych. Jako prezent od gościa otrzymuje dzieła zebrane Heinego, wydanie z 1876 roku, dwanaście tomów w skórze... "W tej klamrze czasowej zawiera się chyba wszystko" - komentuje.

Symboliczna klamra wyznacza granice długiej drogi, jaką przejść musiały oba narody: przezwyciężenie traumy wojennej, ewolucja mentalności, przebudowa myślenia politycznego. Bartoszewski pokazuje uwikłania powojennych stosunków polsko-niemieckich, kładąc nacisk na oddolne tworzenie "delikatnej infrastruktury dialogu", w czym miał spory udział (będąc równocześnie, jako dziejopis Warszawy, kronikarzem zbrodni popełnionych przez hitlerowców na rodzinnym mieście i jego mieszkańcach). Przewija się przed nami cała galeria pięknych postaci: polityków, duchownych, dziennikarzy, pisarzy, działaczy Akcji Znaki Pokuty. W rozmowę wpleciono słynny list biskupów polskich do niemieckich z 1965 roku.

Szerzej niż w tomie pierwszym omówiono aktywność Bartoszewskiego jako ministra spraw zagranicznych, nie tylko na niwie stosunków z Niemcami, ale także na przykład z Izraelem i Stolicą Apostolską. Przeczytać też można przemówienie wygłoszone przez niego w 1995 roku na uroczystej sesji obu izb parlamentu niemieckiego; to bezprecedensowe wydarzenie nie tylko nie zostało należycie docenione w kraju, ale w dodatku stało się pretekstem do krytyki, której absurdalność łatwo stwierdzić, konfrontując zarzuty z tekstem.

"Pan wciąż biegnie..." - stwierdza w pewnej chwili Michał Komar i słyszy na to: "Taki jestem". Pod koniec książki, już po wiadomości o powrocie rozmówcy do służby państwowej w charakterze pełnomocnika premiera do spraw dialogu międzynarodowego, pada pytanie: "Zawieszamy rozmowę?". "Dlaczego?" - replikuje zdziwiony Władysław Bartoszewski. Rozumiem więc, że będzie ciąg dalszy. Czekamy! (Świat Książki, Warszawa 2008, ss. 272. Ilustracje, indeks osób, płyta CD z fragmentem wywiadu).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 08/2008