Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
wreszcie wieloletnim redaktorze „Tygodnika Powszechnego” i jednym z architektów pojednania polsko-niemieckiego. To właśnie Pszon – już po tym, jak premierem został Tadeusz Mazowiecki – przygotowywał historyczną wizytę kanclerza RFN Helmuta Kohla w Polsce; za swe zasługi na rzecz przyjaznych stosunków łączących oba narody odznaczony został Krzyżem Wielkim Orderu Zasługi RFN.
Taka notka, choć pokazywałaby to, czego Mieczysław Pszon dokonał i co poświęcił dla Polski, nie odzwierciedlałaby jednak tego, kim był dla nas – członków dawnej redakcji „Tygodnika Powszechnego”, pisma, którym przez wiele lat faktycznie współkierował. Zdaniem Jerzego Turowicza, Pszon pełnił w „Tygodniku” funkcję „inżyniera ruchu”, dzięki któremu „stara machina redakcyjna nieco mniej skrzypiała”.
To prawda, jednak nie oddaje to w pełni relacji łączących ówczesną „Tygodnikową” młodzież z Panem Mietkiem, uznawanym przez nas – początkujących redaktorów „TP” – za autorytet najwyższy. Pszon był bowiem dla nas osobą naprawdę bliską. Kimś, kto umiejętnie nas wychowywał. I (jak sądzę) lubił.
Z okazji 100. rocznicy urodzin Mieczysława Pszona (która przypadła 23 grudnia) Msza święta w jego intencji zostanie odprawiona w czwartek, 28 stycznia, o godz. 17 w krakowskim kościele pw. św. Floriana. Mszę koncelebrować będą o. Józef Puciłowski, ks. Manfred Deselaers i ks. Adam Boniecki. ©