Odpowiedź prof. Marianowi Wojciechowskiemu

08.06.2003

Czyta się kilka minut

O związkach Ireny i Józefa Mitkowskich i Olgi Łaszczyńskiej z Instytutem Zachodnim wiem od państwa Marii i Mariana Friedbergów. Czy miały one miejsce w czasie wojny?

Profesor Marian Wojciechowski zaprzecza takiej możliwości i zapewne ma ku temu podstawy. Charakterystyczne jednak, że o swej współpracy z konspiracyjnym Instytutem Zachodnim pisała w swym powojennym życiorysie Olga Łaszczyńska, co Anetta Rybicka przytacza bez protestu, tylko z tłumaczeniem, że w grę mogła wchodzić Sekcja Zachodnia, od wiosny 1944 r. Biuro Ziem Zachodnich. Jakkolwiek by się nazywała ta działająca wcześniej w konspiracji instytucja naukowa zajmująca się polskimi ziemiami zachodnimi, przedmiot jej działania był analogiczny, jak w przypadku powstałego w grudniu 1944 r. Instytutu Zachodniego. Przynależność do takiej organizacji czy też współpraca z nią Mitkowskiego i Łaszczyńskiej wiązała się zapewne z ich zainteresowaniami naukowymi, że przypomnę prowadzoną w konspiracji pracę badawczą Mitkowskiego nad Pomorzem Zachodnim. Fakt wydrukowania prac doktorskich obojga krakowskich naukowców w PTPN wiązałbym także z ich współpracą z Instytutem Zachodnim i z ojcem prof. Mariana Wojciechowskiego osobiście. Świadczyć mogą o tym podziękowania złożone przez nich na ręce Zygmunta Wojciechowskiego. Prof. Wojciechowski w swej polemice twierdzi, że nie zna przyczyn, dla których książki te nie zostały wydane w Krakowie. Chwalebna to powściągliwość i dobrze, że Autor polemiki nie podtrzymuje karkołomnej interpretacji tego faktu, jaką próbował sugerować na warszawskiej sesji.

Osobiście sądzę, że przyczyną wydania wspomnianych książek poza Krakowem były ogólnie znane trudności wydawnicze, zwłaszcza w przypadku prac mediewistycznych. Prof. Friedberg, dyrektor Archiwum Aktów Dawnych Miasta Krakowa, usiłował po wojnie pchnąć do druku kilka bezcennych wydawnictw źródeł do dziejów Krakowa średniowiecznego, opracowanych w czasie wojny przez krakowskich archiwistów. Żadne nie ukazało się drukiem. Musiały czekać na swą kolej blisko 50 lat. Związki Mitkowskiego i Łaszczyńskiej z prof. Zygmuntem Wojciechowskim i z Instytutem Zachodnim pozwoliły im natomiast na skorzystanie ze „ścieżki” wydawniczej w Poznaniu, co mogło się wiązać z lansowaną przez władze propagandą „Ziem Odzyskanych”. Dość przypomnieć, że Marian Friedberg wydał swą fundamentalną „Kulturę polską a niemiecką” nie w Krakowie, ale właśnie w Poznaniu, nagrodę naukową za tę książkę otrzymał jednak w Krakowie, od Polskiej Akademii Umiejętności.

Dla sprostowania przypomnę, że w swym artykule bynajmniej nie twierdziłem, że Instytut Zachodni powstał w Krakowie. Od Friedbergów wiem, że w ich mieszkaniu powstał krakowski oddział Instytutu i że Mitkowscy wraz z Friedbergami byli jego współzałożycielami. Blisko związana z nimi była „Inka” (jak ją nazywali) Łaszczyńska. Może to wszystko przybrało formy instytucjonalne po wojnie, ale korzenie miało w czasach okupacji, o czym świadczy wspomniana wyżej wzmianka w życiorysie Łaszczyńskiej.

Pisze Pan Profesor, że całą burzę wywołał brutalny artykuł w tygodniku „Wprost”. To prawda, ale prawdą jest również, że autor artykułu znalazł odpowiednią dla siebie pożywkę w rozdziale książki Anetty Rybickiej, traktującym o Polakach w Ost-Institut w sposób nader niefrasobliwy. Z braku miejsca nie rozwijam tematu. Traktuje o tym szerzej mój artykuł recenzyjny w „Studiach Historycznych”, zwracający szczególną uwagę na wręcz niewiarygodne przemilczanie przez Rybicką źródeł dotyczących Mieczysława Małeckiego i jego otoczenia. Podkreślam tam również jej brak odpowiedzialności za słowo, choćby w sprawie prof. Jana Łukasiewicza. Wyrażam tu najgłębsze uznanie prof. Janowi Woleńskiemu za wyrażoną w liście do „TP” (opublikowanym w ostatnim numerze „TP” - red.) obronę wybitnego logika i jego niemieckiego przyjaciela.

ALEKSANDER LiTEWKA

PS. Prof. Wojciechowski niezasłużenie przypisuje mi tytuł profesorski. Jestem tylko kustoszem archiwalnym, co prawda z blisko czterdziestoletnim stażem i kilkudziesięciu inwentarzami w dorobku. Wśród nich takimi, jak inwentarze akt Wojskowej Prokuratury Rejonowej w Krakowie, Urzędu Wojewódzkiego Krakowskiego, Miejskiej Rady Narodowej w Krakowie i krakowskiego magistratu z lat powojennych.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 23/2003