Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Tekst Zuzanny Radzik poruszył mnie i przygnębił. Tłumaczenia władz kościelnych, dlaczego nie można księgarni zamknąć, są kompromitujące. Za zdarzenie haniebne uważam istnienie księgarni tak jaskrawo sprzecznej z nauczaniem Kościoła (i jeszcze nazywającej siebie „patriotyczną”!) w podziemiach kościoła, na którym wmurowano tablicę upamiętniającą Polaków ratujących Żydów w czasie II wojny światowej. Zwłaszcza tam. Proboszcza Wszystkich Świętych znam od dobrej strony, tym bardziej dziwię się jego tolerancji wobec „Antyku”.
Chciałbym uspokoić panią Radzik, która boi się, że jej aktywność może być uznana za antyklerykalizm. Stawianie pytań nie jest antyklerykalizmem, tylko wyrazem troski i miłości do Kościoła. Nie jest z nim jednak źle, skoro są w nim takie osoby, jak pani Zuzanna. Żal mi, że muszą odchorowywać swoją dociekliwość. Musimy ufać Panu, że te wydarzenia dzieją się po coś i choć to bolesna konstatacja, musimy ją unieść. Wiem to po sobie. A co do niechęci wobec miejsca: trzeba modlić się tam, gdzie łatwiej o pokój serca. Dla mnie, choć lubię opisywany kościół, po tym, co teraz wiem, byłoby to chyba niemożliwe.
MARCIN J. WITAN (Warszawa)