Nauka płynąca z filozoficznego relatywizmu wcale nie narzuca poglądu, że także Bóg jest względny

Zła nowina, którą dzieli się z czytelnikami "TP" prof. Jan Hartman, opiera się na pewnym milczącym założeniu. Śmierć Boga zależy od nas, tylko jeśli wierzymy, że to człowiek Boga powołuje do życia. Pamiętając o tym, łatwiej zrozumieć radykalne tezy autora.

Człowiek, który wierzy, że jest stwórcą Wszystkiego, prędzej czy później odkryje ułudę swoich roszczeń. Faktycznie pozostanie mu brnięcie w jedną z dróg, które plastycznie opisał Hartman. Ślepy tradycjonalizm, bezkrytyczny relatywizm lub po prostu machnięcie ręką. Na końcu tych dróg znajdzie samotność, brak sensu i poczucie klęski. Nic dodać, nic ująć do przejmującego obrazu kreślonego przez krakowskiego autora. Filozofia, ale także socjologia i psychologia religii rzeczywiście stają się jałowe, jeżeli budują swoje konstrukcje myślowe, przyjmując powyższe założenie jako bezdyskusyjne.

Jestem katolikiem i wierzę, że to Bóg jest "stworzycielem Nieba i ziemi". Tekst Hartmana odczytuję jako wielkie ostrzeżenie, żeby nie wymyślać (tworzyć) sobie Boga, ale próbować Go odnaleźć. Kiedyś wiara była bardziej naturalna, a wierni nie zastanawiali się nad mechanizmami życia religijnego. Bóg był obecny w ich życiu i tyle. Ale nawet wtedy wielcy mistycy, których wspomina autor, obawiali się, żeby nie popełnić błędu. Chcieli czcić Boga, a nie fałszywe wyobrażenie o Nim. Nie chcieli zamknąć Boga w jednym obrazie.

W miarę rozwoju naszej cywilizacji pojawiła się też "samowiedza" człowieka, o której dosyć ironicznie pisze krakowski filozof. Obecność Boga przestała być oczywistością. Pojawiły się pytania, dlaczego wierzymy, skąd potrzeba, by wierzyć. Z pewnością więcej wiemy o nas samych, ale czy naprawdę więcej wiemy o Stwórcy.

Tymczasem Bóg, który jest niepojęty i wymyka się dosłownym opisom, nie zabrania nam poszukiwać dla Siebie nazw, nie zabrania ludzkim, a więc ograniczonym, językiem mówienia o Sobie. Nie jest więc tak, że jako chrześcijanie jesteśmy całkowicie bezradni. Wierzymy, że Bóg zostawia ślady (znaki) swojej ciągłej obecności. Możemy o tych znakach mówić takim językiem, jaki jest nam dostępny.

Metafory, które wymyślano, by opisać Boga, nie świadczą jeszcze, że samego Boga też próbujemy wymyślić. Nasz język jest wytworem kultury, nasze gesty wytworem tradycji. Tworzymy oczywiście rytuały. Czasem możemy być w nich fałszywi, a czasami dotykamy Prawdy. Świadomość kulturowej względności naszych rytów i tabu pozwala ostrożniej oceniać nasze religijne zachowania. Tyle że nauka płynąca z filozoficznego relatywizmu wcale nie narzuca poglądu, że także Bóg jest względny.

Wciąż, pamiętając o naszej ludzkiej ograniczoności, możemy ruszać na poszukiwanie tego, który jest Nieograniczony. Starajmy się więc oczyszczać intencje i być w swoich poszukiwaniach bezinteresowni. W tym tkwi istota chrześcijańskiego wyboru.

Na drodze do Boga warto w każdym razie porzucić mrzonki o metafizycznej samowystarczalności człowieka. Jan Hartman przekonująco pokazał, że prowadzi to donikąd. Na szczęście jego przekonania, że równocześnie nie mamy innego wyboru niż przyjęcie, że wszystko jest dziełem człowieka, nie musimy podzielać. Dla chrześcijan chrześcijaństwo nie jest jeszcze jedną ludzką ideą. Ale to temat na odrębny tekst.

Paweł Kwiatkowski, Wrocław

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 09/2010