Następny kandydat na tygrysa

Wiadomości ze Słowacji zadziwiają: mimo sporów wśród rządzącej centroprawicowej koalicji, rząd energicznie forsuje liberalne reformy. Minister finansów Ivan Mikloš twierdzi, że to droga do trwałego rozwoju gospodarki oraz wzrostu płac. Przeciwnicy reform obawiają się, że uderzy ona w niebogatą i nieliczną klasę średnią. Ryzyko jest tym większe, że klasa średnia to zaplecze centroprawicowego rządu.

07.09.2003

Czyta się kilka minut

Era populistycznego premiera Vladimíra Mečiara na Słowacji należy już do przeszłości, również w oczach zachodnich inwestorów i polityków. Wiarygodność i - mimo wielu konwulsji - stabilność rządzącej obecnie koalicji przynosi owoce. Na początku sierpnia czeska gazeta “Hospodářské noviny" opublikowała zaskakujące dla wielu informacje: czescy pracodawcy przestają być atrakcyjni dla mieszkających wzdłuż granicy z Czechami Słowaków. “Fabryka Volkswagena w Bratysławie oraz planowana fabryka PSA Peugeot-Citroën w Trnavie to dwie zachęty, które na kresach morawsko-słowackich nęcą inwestorów chcących dostarczać producentom części do samochodów. Największym słowackim sukcesem jest fakt, że w Senicy, mieście niedaleko granicy czesko-słowackiej, własną fabrykę zbudował największy światowy producent części samochodowych Delphi Automotive Systems" - poinformowały “HN".

Zdumiewają także ubiegłoroczne zmiany w zatrudnieniu w sąsiadujących ze sobą nadgranicznych powiatach: w czeskim powiecie Hodonín od czerwca 2002 r. bezrobocie nieznacznie, ale jednak wzrosło - z 14 do 14,6 proc., natomiast w słowackim powiecie Senica obniżyło się w tym samym czasie z 13,6 do 8,7 proc. “Oprócz inwestycji przyczyniły się do tego surowe kontrole wśród bezrobotnych, którzy co dwa tygodnie muszą zgłaszać się w Urzędzie Pracy, oraz zracjonalizowanie wypłat świadczeń socjalnych" - powiedziała “HN" Anna Volečková z Urzędu Pracy w Senicy.

Do wyrównania wynikających nie tylko z dwudziestowiecznej historii różnic materialnego poziomu życia Czechów i Słowaków jeszcze daleko. Ale do nieuchronnej klęski gospodarczej Słowacji, czego po podziale Federacji Czechosłowackiej powszechnie się spodziewano, jest na szczęście jeszcze dalej.

Reformator i reforma

Słowacki minister finansów Ivan Mikloš (ur. 1960) nie jest postacią nieznaną. Nie miał jeszcze okazji do zostania legendą, słowackim Balcerowiczem, ale od dawna uważany jest za czołowego przedstawiciela krajowych liberałów. Przed Aksamitną Rewolucją był asystentem bratysławskiej Wyższej Szkoły Ekonomicznej. Do polityki wszedł w 1991 r. zostając ministrem prywatyzacji w rządzie słowackim (wtedy w ramach Federacji Czechosłowackiej). W czasach, gdy premierem był Vladimír Mečiar, Mikloš wrócił do świata akademickiego i pracował w sektorze prywatnym. W 1998 r. został wicepremierem.

Rządowi, którego członkiem jest Mikloš, sprzyja wiele czynników: poprawa stosunków z NATO oraz Unią Europejską, czego ukoronowaniem było wygranie referendum unijnego. Dla wiarygodności Słowacji nie bez znaczenia jest fakt, że to już druga kadencja demokratycznego rządu w tym kraju. Na szczęście populizm Mečiara, który wprawdzie skutecznie odstręczał zagranicznych inwestorów, nie doprowadził do nieodwracalnych zmian makroekonomicznych.

Chwila do podjęcia śmiałych reform wydaje się obecnie najbardziej sprzyjająca. Pierwszym, niewątpliwie politycznie ryzykownym, krokiem reformatorskiego rządu jest sierpniowa podwyżka podatków pośrednich. Według liberalnego słowackiego dziennika “SME" podatek od jednej butelki piwa wzrośnie z 2,15 do 3,60 koron słowackich, a podatek od jednego (!) papierosa z 0,95 do 1,40 koron. Jak z tego rodzaju podatkiem bywa, znacznie wzrosła też cena paliw - Słowakom opłaca się teraz jeździć po czeską benzynę nawet czterdzieści kilometrów.

Łatanie dziur budżetowych takimi sposobami to zwyczaj wielu państw, natomiast głębsze i bardziej systemowe zmiany powinny ruszyć od stycznia przyszłego roku. Jakie reformy są planowane? Obowiązywać będzie jedna stawka VAT w wysokości 19 proc., co oznacza wzrost cen żywności, usług i energii. Z drugiej strony, dzisiejsza podstawowa stawka 20 proc. nieznacznie się obniży. “Jednakowa stawka jest sensowniejsza, bo stwarza lepsze warunki dla przedsiębiorców" - przekonuje Mikloš, choć nie ukrywa też ryzyka: “Można się spodziewać kolejnego wzrostu cen prądu, gazu oraz wody dla drobnych konsumentów. To powinien być ostatni krok deregulacji. Już od 2004 r. ceny powinny osiągnąć poziom zawierający koszty oraz stosowny zysk producenta. Można się spodziewać, że narastająca konkurencja będzie wymuszać obniżanie cen".

Reforma VAT to nie jedyne uproszczenie systemu podatkowego: początek 2004 r. przyniesie także 19-procentowy podatek liniowy od dochodów. Pomimo zastrzeżeń prezydenta Rudolfa Schustera - zwłaszcza wobec oczekiwanego wzrostu cen leków, żywności, kultury oraz w turystyce - który zawetował ustawę, koalicja rządząca bez problemów przeforsowała w drugim głosowaniu swoją opcję. Według premiera Mikulaša Dzurindy rząd chce spełnić do 2006 r. - konieczne dla wprowadzenie euro - kryteria z Maastricht.

Zastrzeżenia przeciwników - poza wygłaszanymi przez skrajnych populistów - nie są wcale tak bezpodstawne. Nawet Robert Žitňanský, dziennikarz prawicowo-liberalnego słowackiego tygodnika “Domino-fórum", zwrócił uwagę na zagrożenia dla rynku książkowego. Problem jest poważny, bo Słowacja to kraj, a więc i rynek naprawdę mały: pięć milionów mieszkańców, w tym procentowo najliczniejsze mniejszości narodowe w naszej części postsowieckiej Europy. Dziewiętnastoprocentowy podatek VAT wprawdzie nie spowoduje dramatycznych podwyżek, ale jednak - wedlug Žitňanskiego, skadinąd zwolennika reform - “Słowacja będzie swe książki opodatkowywać najwyższą stawką w ramach Unii Europejskiej. Zwłaszcza że niektóre państwa UE mają nawet podatek zerowy". Publicysta jednak rozumie argumenty rządu: każde ustępstwo, a jest ich już trochę, stwarza precedens.

A tygrys?

Nic dziwnego, że w prasie czeskiej pojawiają się tytuły: “Słowacja zostaje naszym wzorem" - jak ten pióra posła Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS) Karla Sehořa. Dodajmy na marginesie: jak centroprawicowa ODS na czele z Václavem Klausem wykorzystała okres czeskiej koniunktury w latach 90., to osobna kwestia.

Badania słowackiego Urzędu Statystycznego pokazują, jak Słowacy postrzegają planowane reformy. Nastroje konsumentów pogorszyły się w czerwcu po ogłoszeniu ugody koalicyjnej na temat reformy podatków (a więc jeszcze nie ustawy). Od tego czasu Urząd kolejnego spadku nastrojów już nie zanotował. Pogorszenia sytuacji gospodarczej kraju w przyszłym roku spodziewa się 62 proc. badanych, do zdecydowanych optymistów należy tylko 13 proc. Słowaków. W obliczu przygotowywanych radykalnych reform nie jest to proporcja fatalna, ale jednak zawierają one sporą dozę zagrożeń.

Więc gdzie ten tygrys? Poważny ekonomista Mikloš nie należy do charyzmatycznych przywódców. Mówi o większej przejrzystości rynku, ograniczeniu nadużywania świadczeń i szansach na wzrost płac realnych dopiero od 2005 r. To, że metaforę tygrysa zostawia raczej zagranicznym, przyjaźnie nastawionym do Słowacji komentatorom, świadczy o nim dobrze. Nadzieje, że Słowacja ma szanse zostać nowym Hongkongiem lub Irlandią, wyraziło tego lata np. prestiżowe amerykańskie pismo “Forbes": Jeżeli Słowacja utrzyma się na drodze reform, może zostać kostką domino, która popchnie resztę Europy, zwłaszcza narody “staroeuropejskie", jak Niemcy lub Francja, bliżej strefy wolnej przedsiębiorczości. I to będzie dobra wiadomość dla wszystkich.

Korzystałem m.in. z dzienników “Sme", “Hospodářské Noviny" oraz tygodnika “Respekt".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 36/2003