Na skróty

“Nie istnieje nic, z czego moglibyśmy się uczyć, poza przeszłością. W czasach, gdy teoretyczne modele kolektywnego ludzkiego zachowania zostały zdyskredytowane, historia ma większą siłę przyciągania. Interesuje mnie idea moralnego wychowywania w oparciu o wiedzę historyczną. Powinienem się tego wstydzić, bo całe pokolenie oksfordzkich nauczycieli kładło mi do głowy, by tak nie robić. Nie udało im się. Pomysł, że z historii uczymy się wyłącznie tego, jak popełniać nowe błędy, zawsze uderzał mnie swym brakiem nadziei. Bliżej mi do twierdzenia, że to właśnie ci, którzy nie uczą się z historii, wciąż popełniają stare błędy. Myślę przy tym, że ciągle źle przedstawiamy przeszłość. Weźmy filmy, w których wszyscy są dobrze odżywieni, podczas gdy w rzeczywistości aż do bardzo niedawna dobrze odżywiony był jedynie mały procent ludzi, reszta zaś chronicznie głodna, chora i odrażająca fizycznie z powodu niedożywienia. Gdybyśmy naprawdę potrafili oddać przeszłość w filmie, nikt nie mógłby znieść jej prawdziwego obrazu. Ma to znaczenie także w odniesieniu do historii sztuki, bo artyści kłamali, przedstawiając ludzkie ciała. Wydaje mi się niezwykle istotne szokowanie ludzi całkowitą obcością przeszłości, uświadamianie im absolutnej wyjątkowości naszych współczesnych warunków życia. Weźmy choćby wiedzę, że człowiek żyjący średnio 75 lat to w historii naszego gatunku sytuacja nadzwyczajna. Prawie cała znana nam kultura ludzka to wytwór społeczeństw o dużo niższej średniej" - w wywiadzie udzielonym “Europie", dodatkowi do dziennika “Fakt", Niall Ferguson, historyk, wykładowca w Oksfordzie i na Uniwersytecie Harvarda, odpowiada na pytanie o sens zajmowania się historią. Sejmowa komisja Kultury i Środków Przekazu przyjęła projekt uchwały w sprawie ogłoszenia roku 2006 rokiem Jerzego Giedroycia. Ostateczną decyzję podejmie w tej sprawie Sejm. W przyszłym roku przypadają setne rocznice urodzin Giedroycia i Juliusza Mieroszewskiego oraz 60-lecie utworzenia Instytutu Literackiego. Program obchodów - przygotowany przez Towarzystwo Opieki nad Archiwum Instytutu Literackiego - obejmuje m.in. wydanie w wersji komputerowej wszystkich numerów “Kultury". Zmarł Ernest Lehman, scenarzysta, autor scenariuszy do tak znanych filmów jak “Północ - północny zachód", “West Side Story" czy “Kto się boi Wirginii Wolf?", współpracownik m.in. Alfreda Hitchcocka i Billy Wildera. Adam Zagajewski i niemiecka dramatopisarka Barbara Honigmann otrzymali nagrody literackie Spychera, przyznane przez szwajcarską Fundację Zamku Leuk. Nagroda umożliwia m.in. czasowe zamieszkanie na zamku, malowniczo położonym w kantonie Valais. Trwa przygotowana przez Muzeum Narodowe w Warszawie wystawa “Władysław Hasior 1928-1999". “Hasior - pisze Dorota Jarecka - łączył to, co oferowała małomiasteczkowa kultura wizualna, z techniką asamblażu znaną ze sztuki najnowszej. Potrafił znaleźć nieoczekiwane źródła inspiracji: wykorzystał w swoich kompozycjach formę kościelnego feretronu, sztandaru niesionego w procesji. Robił asamblaże i rzeźby, które naśladowały formę domowej kapliczki uczynionej z telewizora postawionego na stoliczku z serwetką. Tylko że oczywiście podstawiał pod to, co dobrze znane i oswojone, przedmioty inne, dzikie, zdestruowane i absurdalne". Natomiast w Zakopanem w dniach 16-17 bm. odbędzie się cykl imprez artystycznych, wśród nich m.in. wręczenie Nagrody im. Władysława Hasiora, przyznawanej “za wkład w krzewienie i ochronę kultury ludowej oraz za wybitne osiągnięcia w dziedzinie pracy twórczej związanej z kulturą ludową". Otrzymają ją Krzysztof Kołtun, Władysław Tomczyk i Grzegorz Król. Prace Wilhelma Sasnala (ur. 1972) można oglądać w Wielkiej Brytanii na wystawie zorganizowanej przez znanego kolekcjonera i mecenasa sztuki Charlesa Saatchiego. “Przywołam stwierdzenie, które padło z ust bodajże najważniejszego autorytetu z dziedziny krytyki sztuki lat powojennych w Polsce, Mieczysława Porębskiego, że krytyk ma oko, ale ma także ucho. Nie należy tego interpretować tak, że krytyk ma słuchać, co do niego mówią, a potem przelewać to na papier. Krytyk powinien się wsłuchiwać w odbiorców, do których adresuje swój tekst. Myślę, że to jest w krytyce bardzo ważne. To jest przyczyna, dla której warto chodzić na wernisaże i inne wydarzenia. Czasami zdarzają się tacy krytycy, którzy nie chodzą na wernisaże, a nawet i tacy, którzy nie chodzą na wystawy, które później opisują. Z tekstów bardzo łatwo odczytać, czy krytyk był na wystawie, czy tylko może zajrzał do katalogu oraz zdjęć zamieszczonych w Internecie. Istotne jest, aby słuchać, jaka to jest publiczność, która interesuje się danym artystą i wydarzeniem" - mówi Piotr Bernatowicz w dyskusji o stanie polskiej krytyki sztuki, którą drukuje najnowszy “Czas Kultury" (2005, nr 2). W poznańskim piśmie znajdziemy też m.in. wiersze Dariusza Sośnickiego i Kazimierza Biculewicza oraz blok artykułów pod hasłem “bezdomność" (np. o hip-hopie jako “poszukiwaniu domu"). W Chorzowie, na jedynym koncercie w Polsce wystąpiła grupa U2, gromadząc 70-tysięczną widownię. Zbierający świetne recenzje koncert był częścią światowej trasy promującej album “How To Dismantle An Atomic Bomb", sprzedany już w ponad 10 milionach egzemplarzy. Rozpoczął się 59. festiwal teatralny w Awinionie. Z Polski organizatorzy zaprosili spektakl “Krum" w reżyserii Krzysztofa Warlikowskiego. W Łagowie zakończyło się 35. Lubuskie Lato Filmowe. Główną nagrodę otrzymał film Lajosa Koltaia “Los utracony", nakręcony na podstawie książki Imre Kertesza. O festiwalu piszemy obszerniej obok. Film “Karol - człowiek, który został Papieżem" obejrzało w Polsce już ponad milion widzów. 15 lipca we Wrocławiu rozpoczyna się drugi muzyczny “Festiwal Trzech Baroków". Wśród gości znajdą się m.in. sopranistki Maria Keohane i Emmanuelle Halimi, fleciści Bolette Roed i Alexis Kossenko, klawesynista Allan Rasmussen, gambista Guido Balestracci oraz zespół Arte dei Suonatori. Szczegóły: W Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego otwarto - zorganizowaną wspólnie z Uniwersytetem Stanforda - wystawę “Herbert Hoover a Polska", dokumentującą m.in. działalność przyszłego prezydenta USA jako szefa Amerykańskiej Misji Pomocy, która po I wojnie światowej rozdzielała pomoc humanitarną znajdującym się w dramatycznej sytuacji obywatelom powstającego państwa polskiego. Firma Dark Rome oferuje zwiedzanie Rzymu śladami bohaterów kryminalnego bestsellera Dana Browna “Anioły i demony", “demaskującego" watykańskie wielowiekowe spiski. Miejsca trzeba podobno rezerwować ze znacznym wyprzedzeniem...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 29/2005

Podobne artykuły

Obraz tygodnia
"Kiedy pada pytanie, co z kina Kieślowskiego pozosta­ło dzisiaj, mam odczucie, że jego postać i dzie­ło nie przestają drażnić, głównie chyba w śro­dowisku polskiego kina. Proponowałbym więc, żeby zo­stawić psychologiczne urazy i kompleksy, i dostrzec ogromną aktualność, nowocze­sność i piękno jego filmów. Ale może to, co najważniejsze - dostrzec ten potężny ładunek empatii... Wtedy może zaczniemy szczerze roz­mawiać, czego brakuje we współczesnej sztu­ce, a co jest w jego twórczości. Czasem spoty­kając się z interpretacją jego twórczości, łapię się za głowę: jakich strun on do­tykał! Równie często w tych tekstach zamiast opisu jego dzieła widzę jakąś psychodramę, autoanalizę, jakiś psychologiczny opis nie tyle tego, co jest na ekranie, ile problemów, z któ­rymi boryka się autor. Być może szczerość jego filmów, ich siła powodu­je, iż chciałoby się go zamknąć i otworzyć za 20 lat, bo byłoby łatwiej. Nie przeszkadzałyby pytania, które stawiał, tematy, które podej­mował, talent i pracowitość oraz uczciwość, które ewidentnie z jego utworów emanują - mówi Krzysztof Piesiewicz w dyskusji na temat filmów Krzysztofa Kieślowskiego ("Kino" nr 1/2006). - Być może te pojawiające się w Polsce głosy, że jego kino jest anachroniczne, to próba powiedzenia: dosyć z tym facetem, wystarczy! Chciałoby się go przeskoczyć i pójść dalej. My­ślę jednak, że w takim stanie emocji to się nie uda: nie zrobi się nic na jego miarę". Redakcyjną rozmową z udziałem także Natalii Korynckiej-Gruz, Katarzyny Taras, Konrada J. Zarębskiego i Stanisława Zawiślińskiego "Kino" inauguruje Rok Kieślowskiego, w którym obchodzić będziemy 10-lecie śmierci reżysera. Styczniowy numer miesięcznika ukazał się w odnowionej szacie graficznej. Znajdziemy w nim m.in. szkic Piotra Wojciechowskiego o "Harrym Potterze" oraz rozmowę z Agnieszką Odorowicz.
W wieku 88 lat zmarła Birgit Nilsson, wybitna szwedzka śpiewaczka operowa, legendarna odtwórczyni ról wagnerowskich, m.in. Brunhildy w "Pierścieniu Nibelunga" i Izoldy w "Tristanie i Izoldzie".
Paszporty "Polityki" otrzymali w tym roku: Rafał Blechacz (muzyka), Jan Klata (teatr), Robert Kuśmirowski (sztuki piękne), Marek Krajewski (literatura), Przemysław Wojcieszek (film), zespół Skalpel (estrada) oraz Paweł Dunin-Wąsowicz (kreator kultury).
W warszawskim Muzeum Narodowym trwa wielka monograficzna wystawa Józefa Pankiewicza, prezentująca ponad 500 dzieł artysty, którego 140. rocznica urodzin przypada w tym roku. "Trzeba chodzić po tej wystawie z pełną świadomością swoistości tego zjawiska, symptomatycznego dla polskiej sztuki, rzadko radykalnej, rzadko przecierającej szlaki całkiem nowe. Ale trzeba je docenić" - pisze Dorota Jarecka. Obok - recenzja Bogusława Deptuły.
Obraz tygodnia
Według badań przeprowadzonych przez Zakład Badań Czytelnictwa Biblioteki Narodowej w Warszawie około połowa Polaków w ogóle nie czyta książek. Jako osoby mające systematyczny kontakt z książką (przynajmniej siedem książek rocznie) ocenia się 17 proc. społeczeństwa.
W Stanach Zjednoczonych ukazały się wiersze zebrane Zbigniewa Herberta. 600-stronicowy tom "The Collected Poems 1956-1998" sprzedał się w nakładzie 15 tys. egzemplarzy i zbiera znakomite recenzje. "Gazeta Wyborcza" cytuje m.in. Charlesa Simica z "The New York Review of Books": "Choć Herbert nie zdążył otrzymać Nobla jak Miłosz czy Szymborska, z pewnością zasługuje na to, aby być w ich towarzystwie. Z tej trójcy jest poetą najbardziej oryginalnym i obdarzonym największym poczuciem humoru".
W Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzymie odbyła się prezentacja książki "Ewangelia według Judasza", której autorzy - poczytny pisarz Jeffrey Archer i biblista prof. F. Moloney - próbują przedstawić historię Jezusa z punktu widzenia Judasza. Książka trafi do księgarń 14 krajów, w Polsce wydał ją Rebis.
Nagrodę im. Karla Dedeciusa, przyznawaną po raz trzeci przez Fundację Roberta Boscha dla polskich tłumaczy literatury niemieckojęzycznej i niemieckich tłumaczy literatury polskiej, otrzymają w roku 2007 Tadeusz Zatorski i Martin Pollack. Tadeusz Zatorski jest autorem przekładów dzieł m.in. Heinricha Heinego, Heinricha Bölla, Maxa Webera oraz myśli i aforyzmów Georga Christopha Lichtenberga. Martin Pollack ma w swoim translatorskim dorobku książki Ryszarda Kapuścińskiego, Henryka Grynberga, Wilhelma Dichtera i Michała Głowińskiego.
Tymczasowym dyrektorem Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie została Elżbieta Ofat, dotychczas odpowiedzialna za sprawy administracyjne i operacyjne placówki.
Obraz tygodnia
W wieku 90 lat w Warszawie zmarł ksiądz Jan Twardowski, poeta. Autorowi słynnej frazy "Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą", naszemu dawnemu współpracownikowi, poświęcamy w tym numerze "Tygodnika" specjalny dodatek.
"Jesteśmy spadkobiercami pradawnej wiedzy, którą przekazywano przez wieki... Wiele słów, których używamy automatycznie, jest w rzeczywistości jej żywym świadectwem. Ponieważ zapomnieliśmy, jakie jest prawdziwe znaczenie powszechnie używanych słów, takich jak »katolik« czy »uniwersytet« - słów, które mogłyby skierować nas w stronę jednego, w stronę uniwersalnego i niepowtarzalnego - musimy wynajdować nowe słowa, na przykład »holistyczny« (wywiedzione z greckiego »holos«, które oznacza całość albo całkowitość), aby przypominały nam o niebezpieczeństwie fragmentaryzacji i rozproszenia wiedzy. Coraz mocniej odczuwa się w świecie potrzebę, aby te dwa światy - świat nauki i świat religii - zeszły się z sobą, zdając sobie zarazem sprawę, że w obydwu patrzy się na życie z odmiennych punktów widzenia. Jeden świat, oparty na niezwykłym pomnażaniu wiedzy związanej wyłącznie z aktywnością umysłu czy też mózgu, wydaje się prowadzić nas do coraz większej złożoności i wyprowadzać nas na zewnątrz, przede wszystkim na zewnątrz nas samych. Drugi świat i jego wiedza wydają się odnosić do »bycia«, do czegoś, co prowadzi nas ku wnętrzu i tam odsłania tajemnicę" - tłumaczył Michel de Salzman, uczeń Georgija Iwanowicza Gurdżijewa (1877-1949).