Ładowanie...
Łukaszenka wie lepiej
Łukaszenka wie lepiej
Władze w Mińsku zachowywały się tak, jakby Białoruś miała być jedynym krajem, który ominie pandemia. Nie wprowadzono żadnych ograniczeń – otwarte były przedszkola, szkoły i uniwersytety, kina, teatry, restauracje i centra handlowe. Odbywały się koncerty i mecze. Kilka dni temu prezydent Aleksandr Łukaszenka uznał zamknięcie granic przez sąsiadów Białorusi za „kompletną głupotę”. W buńczucznych słowach stwierdził: „Ja ten koronawirus nazywam nie inaczej jak psychozą. (...) Jestem absolutnie przekonany, że bardziej możemy stracić od paniki niż od samego wirusa. Cywilizowany świat naszej planety zwariował”. Opowiedział się przeciw zamknięciu szkół i zalecił: „Jeśli ktoś się źle poczuł, niech pobędzie w samoizolacji, przyjedzie lekarz i cię wyleczy”. Zgromadzeni wokół doradcy pilnie notowali.
Wyjaśnienie tej białoruskiej anomalii kryje się, jak się zdaje, w mentalności Łukaszenki: najwidoczniej nie widzi zagrożenia dla swego kraju. W przeszłości już wielokrotnie dowodził, że jest „ekspertem” od wszystkiego, zatem jego obecne „kompetencje” wirusologiczne są naturalne.
Choć Łukaszenka próbuje uspokajać, że wszystko jest pod kontrolą, że państwo jest silne i żadnej tragedii być nie może, wielu obywateli to nie przekonuje. Ceny walut w kantorach idą mocno w górę, szerzą się informacje, że władze rzekomo ukrywają pierwsze przypadki śmierci. Według oficjalnych danych do niedzieli 22 marca zachorowało 76 osób. Pocieszeniem może być postawa lekarzy, którzy – wobec zaniechań władz – wzywają w sieciach społecznościowych wszystkich do zastosowania „kwarantanny ludowej”. Nadzieją jest też to, że Białoruś ma znacznie bardziej efektywną służbę zdrowia niż Ukraina czy Rosja.
Celne wyjaśnienia białoruskiej specyfiki w czasach zarazy dał wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy, Anton Heraszczenko: „Władza sowiecka, z której wywodzi się pan Łukaszenka, przez tydzień po wybuchu w elektrowni atomowej w Czarnobylu ukrywała prawdę, bojąc się powiedzieć o tej katastrofie własnemu narodowi”. Stwierdził też, że idzie o zakład, iż w ciągu najbliższych dni Łukaszenka każe wprowadzić najsurowszą kwarantannę.
Tak też pewnie się stanie. Tylko cenę za spóźnioną reakcję zapłaci – podobnie jak po Czarnobylu – społeczeństwo. ©
Autor artykułu

Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]