Kultura w roku 2008

Łaskawe Littella, w kinie Szumowska, Rosa, Skolimowski, na scenie Factory 2" Krystiana Lupy i "Sprawa Dantona" Jana Klaty... Jakie były najistotniejsze wydarzenia kulturalne minionego roku? Poniżej przedstawiamy ranking recenzentów Tygodnika Powszechnego.
„Diabły z Loudun” w Krakowie, rez. Laco Adamik / fot. Jacek Wrzesiński, Opera Krakowska /
„Diabły z Loudun” w Krakowie, rez. Laco Adamik / fot. Jacek Wrzesiński, Opera Krakowska /

Minione 12 miesięcy to oczywiście Rok Zbigniewa Herberta, gdy otrzymaliśmy m.in. jego "Wiersze zebrane". A także czas, w którym ukazały się "Kinderszenen" Rymkiewicza, tomy Miłobędzkiej i Różewicza, a także pozycje mniej jak dotąd zauważone: "Dla tej ciemnej miłości dzikiego gatunku" - piękny wybór wierszy Andrzeja Sosnowskiego, czy "To oślepiające, nieobecne światło" marokańskiego prozaika, Tahara Ben Jellouna.

Jako wydarzenie o największej wadze, wykraczające poza zwykły rytm życia literackiego, wybrałbym "Łaskawe" Jonathana Littella, wstrząsający obraz Holokaustu, widzianego z perspektywy esesmana. Choć przesadne jest stwierdzenie, iż mamy do czynienia z arcydziełem, jest to chwilami rzecz wybitna i czytając np. strony poświęcone masakrze w Babim Jarze, walczymy ze złożonymi emocjami: przerażeniem a zarazem mroczną, demoniczną fascynacją. Przede wszystkim uświadamiamy sobie łatwość, z jaką oddalamy od siebie wyrzuty sumienia, przypominamy o złu drzemiącym w nas, o diable, któremu tak łatwo jest wyciągnąć po nas rękę. Myślimy o sprawach, przed którymi zwykle cofa się serce, bo przecież, jak mówił na łamach "TP" Stefan Chwin, "książka Littella jest też zbiorem argumentów, że życie jest nie do zniesienia".

Andrzej Franaszek

Nie był to, na szczęście, kolejny smętny rok dla polskiego kina. Przynajmniej medialnie zaistniało ono głośniej niż kiedykolwiek w minionych latach.

A wszystko to za sprawą niesławnego festiwalu filmów fabularnych w Gdyni, który mimowolnie rozpętał dyskusję fundamentalną: komu jest potrzebne polskie kino? Czy postawić na szeroką publiczność, by na powrót polubiła polskie filmy - czy sekundować twórcom z ambicjami, reprezentującym naszą kulturę na światowych festiwalach? Albo jak zrównoważyć jedno i drugie?

I wreszcie, skoro jest tak dobrze (urodzaj ważnych tytułów: Szumowskiej, Rosy, Skolimowskiego, Bławuta; wysyp obiecujących debiutów), to dlaczego jest aż tak źle? Dlaczego polski film nie rozpala ani zwykłych emocji, ani tym bardziej intelektualnych sporów? Gdzieś na uboczu wielkich dyskusji ustawiały się kolejki w multipleksach na zgoła inne od "gdyńskich" tytuły.

Sześcio- i siedmiocyfrowej frekwencji doczekały się komedie romantyczne, pikantne sitcomy i... filmy o Papieżu. Arcyciekawy portret psychologiczny współczesnego Polaka...

Anita Piotrowska

"Factory 2" Krystiana Lupy i "Sprawa Dantona" Jana Klaty - to dwa najważniejsze wydarzenia teatralne ubiegłego roku. "Sprawa Dantona" jest doświadczeniem teatru, który jest nie tylko wyrafinowany i inteligentny, ale ma także odwagę być głupim i z tej pozycji rozważać problemy najpoważniejsze. Przedstawienie ugruntowuje pozycję Klaty w ścisłej czołówce twórców nadających ton polskiemu życiu teatralnemu. "Factory 2" zmienia myślenie o teatrze. Każe rozważać od podstaw naturę teatralnego widowiska, zmusza do weryfikacji poglądów na temat miejsca, jakie zajmuje w nim aktor i widz. Po "Factory 2" polski teatr wygląda inaczej. Obydwa - zupełnie różne - przedstawienia sprawiają, że nasze oczekiwania w stosunku do teatru radykalnie i nieodwracalnie wzrastają.

Marcin Kościelniak

W listopadzie br. otwarto ms?, czyli nową siedzibę Muzeum Sztuki w Łodzi. Po boomie na polską sztukę, pojawieniu się nowych, ciekawych artystów, powstaniu licznych prywatnych galerii oraz zrębów rynku sztuki nadszedł czas na instytucje publiczne, zaniedbane po 1989 r., a pełniące funkcje, których nie przejmą nawet najbardziej sprawne instytucje prywatne.

Otwarcie ms? to nie tylko poważna zmiana instytucjonalna w polskim świecie sztuki (3000 m? przeznaczonych na stałą ekspozycję i kolejne 600 m? na wystawy czasowe) czy też próba przełamania przyzwyczajeń - znalazło się ono na terenie wielkiego centrum handlowego Manufaktura. Przygotowano bowiem nową ekspozycję stałą sztuki XX i XXI w., przełamującą dotychczasowe sposoby pokazywania artystów według chronologicznego klucza. Wystawę, która stawia pytania o wzajemne powiązania dzieł i artystów oraz o ich znaczenie dla współczesnego widza. Zamiast tradycyjnych etykietek, jak "fowizm" czy "grupa a.r.", pojawiły się hasła: "fantazmat", "obraz", "ciało", "utopia". Powstała ekspozycja podważająca kanoniczne już wyobrażenia o sztuce.

Przy tej okazji postawiono pytania o funkcje kolekcji muzealnej, tego, jak ma być kształtowana i czemu służyć. Podobną próbą była ciekawa wystawa zbiorów Fundacji Zbiorów Sztuki Współczesnej przy warszawskim Muzeum Narodowym oraz trwający obecnie pokaz prac zebranych przez stołeczne Muzeum Sztuki Nowoczesnej.

Okazuje się, że muzea przestają być jedynie zbiorowiskiem szacownych, acz martwych obiektów. Stają się miejscem rozmowy o współczesności. To najważniejsze wydarzenie mijającego roku.

Piotr Kosiewski

Co wyróżnić? Ambitnie zaprogramowane i nowocześnie zarządzane krakowskie festiwale Misteria Paschalia i Sacrum Profanum? A może prawykonanie "Pasji wg św. Marka" Pawła Mykietyna? Należałoby wspomnieć huczne obchody jubileuszy starej kompozytorskiej gwardii - Góreckiego i Pendereckiego. A co z otwarciem nowego gmachu Opery Krakowskiej?

To był dobry rok dla muzyki. I chociaż codzienność filharmoniczna i operowa skrzeczała, a środowiskiem wstrząsały ruchy personalne, sporo było wydarzeń godnych uwagi.

Nareszcie nie musimy mieć kompleksów, bo do Polski chętnie i często przyjeżdżają gwiazdy światowego formatu. Dzięki festiwalom, coraz bardziej repertuarowo wysmakowanym, ze świetnym zestawem artystów, łatwiej obcować ze sztuką najwyższej próby.

Jednak przełom dokonał się gdzie indziej. Oto w 2008 r. publiczności została przywrócona polska opera współczesna. Wykazując się ogromną odwagą, ponosząc ryzyko finansowe, szefowie oper sprawili, że na scenach Wrocławia i Krakowa pojawiły się partytury rodzime. Zjawiskowo zainscenizowany "Raj utracony" Pendereckiego na Dolnym Śląsku i jego "Diabły z Loudun" w Krakowie nieco asekurancko, ale klarownie, przepyszne muzycznie "Jutro" Tadeusza Bairda, a nawet "Kolonia karna" Joanny Bruzdowicz udowodniły, że warto pochylać się nad nową muzyką sceniczną i przekonywać do niej widzów.

Daniel Cichy

Płyta, która przywraca życie religijnej symbolice, spostponowanej w doraźnych politycznych grach i zdegenerowanej w pustym rytuale świątecznych zakupów. Płyta wykorzystująca hałaśliwą, rockową stylistykę oraz potoczny, nieunikający wulgaryzmów język, by podjąć te same tematy, o których po łacinie śpiewa się u Mozarta czy Pendereckiego. Płyta, gdzie pod sztubackim luzem i prowokacyjną ironią kryją się pytania zadawane całkiem innym tonem przez Herberta albo Miłosza. Płyta z tekstami pełnymi śmiałej, dalekosiężnej metaforyki, a przy tym z muzyką o wielkim potencjale przebojowym. Płyta, gdzie na podwórkach kamienic rozgrywają się motywy z Biblii, a nad sensem egzystencji deliberują chłopaki spod osiedlowego śmietnika. Płyta słuchana z przejęciem przez tę samą młodzież, która ziewa na lekcjach religii. Łącząca dwa brzegi, między którymi mostów coraz mniej. Lao Che, "Gospel" - moja płyta roku.

Maciej Woźniak

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 01-02/2009