Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
To o 104 eugenicznych aborcji więcej niż w 2009 r. i aż o 147 więcej niż przed trzema laty. Nieco wcześniej "Gazeta Wyborcza" nagłośniła przypadek kobiety, której poznański szpital odmówił dokonania aborcji, argumentując, że wykryty u jej dziecka zespół Downa nie kwalifikuje się jako wskazanie dopuszczające legalne przerwanie ciąży ("gdy badania prenatalne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia dziecka albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu"). W mediach rozgorzała dyskusja, jakie wady płodu kwalifikują go do usunięcia, a jakie nie. Nietrudno było przewidzieć reakcję Kościoła. Dokonanie aborcji z powodów eugenicznych "bez względu na to, jakie są ustawy naszego Sejmu, jest niedopuszczalne i zawsze będzie zbrodnią oraz grzechem ciężkim" - powiedział bp Antoni Długosz. Dodajmy: pod warunkiem pełnej świadomości i wolności podejmowania takiego czynu.
Wzrost aborcji z pobudek eugenicznych niepokoi. Przeraża dyskusja medycznych autorytetów, kto zasługuje na życie, a kto nie. Ale najbardziej nastraja pesymizmem świadomość, że mimo wieloletniej dyskusji o problemach osób niepełnosprawnych, w Polsce wciąż niewiele się dzieje, by poprawić jakość ich życia, a rodzice, którzy dowiadują się, że oczekiwane przez nich dziecko ma wady genetyczne, zwykle pozostawiani są samym sobie.