Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W Częstochowie, w czwartek 28 lipca, przywitał go tłum – ale trudno było na jasnogórskich Błoniach znaleźć flagi pielgrzymów z innych krajów. Inna była też atmosfera. Kraków to głównie entuzjastyczna młodzież z całego świata. Częstochowa: polscy pielgrzymi, maryjne pieśni, składane krzesełka.
Polacy są dumni z Jasnej Góry, symbolu naszej wiary, tradycji, ciągłości katolicyzmu mimo lat zniewolenia państwa i narodu. Nic dziwnego, że jubileusz 1050-lecia chrztu Polski papież świętował właśnie tam. W jego homilii nie było jednak triumfalizmu ani celebracji „polskiego mesjanizmu”. „Pełnia czasu”, którą zainicjowało Wcielenie, nie pokrywa się z żadnym „złotym wiekiem” w historii jakiegokolwiek narodu. Papież kierował nasz wzrok na odmienną logikę dziejów, w której Bóg objawia się w tym, co małe i marginalne z punktu widzenia władzy, wielkości i sławy.
Nie sposób, mówiąc o Wcieleniu i o Jasnej Górze, nie „dotknąć” Maryi. „Tutaj – powiedział Franciszek – podobnie jak w Kanie, Maryja oferuje nam swoją bliskość i pomaga nam odkryć, czego brakuje nam do pełni życia. Teraz, podobnie jak wówczas, czyni to z macierzyńską troską, ze swoją obecnością i dobrą radą, ucząc nas unikania arbitralnych decyzji i szemrań w naszych wspólnotach”. To ważne słowa, gdyż bywa, że z Jasnej Góry piętnuje się w naszym Kościele tych, których się nie uważa za „prawdziwych Polaków i katolików”. Po raz kolejny Franciszek, któremu pobożność ludu leży głęboko na sercu, pokazał, jak należy ją rozumieć i praktykować.
Wierni brawami przerywali dopiero tę część kazania Franciszka, w której odwoływał się do polskiej historii, Jana Pawła II i Matki Bożej. Dziękując Bogu za świadectwo wiary Polaków, papież zachęcał, żebyśmy potencjału naszej wiary nie sprowadzili do rozpamiętywania przeszłości, nostalgii za „złotym wiekiem” czy budowania Kościoła na obietnicach sojuszu ołtarza i tronu, tylko żebyśmy byli gotowi na „przejście wewnętrzne, Paschę serca ku stylowi Bożemu ucieleśnionemu przez Maryję: działać w małości i w bliskości towarzyszyć, z prostym i otwartym sercem”.
To było świadectwo wiary, a nie przemówienie do narodu. ©℗