Jasia

W dniu, w którym zmarła, przekopałem archiwum ze zdjęciami. W końcu spotykaliśmy się na tylu imprezach - na rekolekcjach tischnerowskich, majówkach, wypominkach w Łopusznej.

22.03.2011

Czyta się kilka minut

Nie mogłem znaleźć jednego dobrego zdjęcia Jasi. Na każdym albo rozmazana sylwetka, albo tylko część twarzy. Zawsze schowana, krok za innymi, w tle. Coś podaje, coś komuś chce przekazać, kogoś słucha. Na stronie szkół tischnerowskich natrafiłem na takie, które wiele o niej mówi. Rekolekcje w Ludźmierzu, wykład, cała sala zwrócona w moją stronę. Gadam o tym, co ks. Tischner pisał o wychowaniu. Na końcu sali Jasia; przysiadła bokiem na stole, obok portretu księdza. Wygląda tak, jakby zatrzymała się na chwilę w drodze z kuchni do sekretariatu. Ale słucha. Uważnie.

Byli z Kaziem małżeństwem przez ponad 40 lat. Opowiadali mi kiedyś, jak to się rozegrało. On zdał maturę w ’64, ona rok później, oboje w Nowym Targu. On na studia do Lublina, ona do Krakowa. Jemu się w Lublinie nie powiodło, więc po roku też Kraków. Zaczęli ze sobą chodzić w ’67 albo ’68. Kaziu miał powodzenie u dziewczyn i dwóch starszych braci na karku. Jest taka anegdota, jak to ks. Tischner dał najmłodszemu bratu dwa bilety do teatru. Kaziu, zadowolony, siada na widowni z dziewczyną, ale widzi, że po bokach są wolne miejsca. No i za chwilę te miejsca zajmuje dwóch pozostałych Tischnerów. Czyli - pełna kontrola. "Ale to nie byłam ja", dopowiadała Jasia. "Mnie do teatru nigdy nie zabrał". W końcu któregoś dnia usiedli na ławce na Plantach. "No to co?", pyta Jasia. "Decydujesz się? Bo mi czas ucieka..." I się zdecydował.

Kaziu ma poczucie humoru bezgraniczne, eksplodujące. Ona miała dyskretne, pełne ciepłej ironii. Kiedy Kaziu żartował, że ożenił się, bo mu obiecała duży posag, odpowiadała, że wyszła za niego, bo jej się Józiu spodobał. Tworzyli wspaniały tandem. On miał 10 pomysłów na minutę, ona mu pomagała wybrać najlepszy. On pisał program, ona rozpisywała go na konkretne liczby: ludzi, pokoje, pieniądze. Rekolekcje czy rajd to duża operacja i nie można o nikim zapomnieć. Jasia starała się, żeby nikt nie wyjechał rozczarowany. Cierpliwie tłumaczyła; tam, gdzie nie dało się tłumaczyć, zmilczała. "Wojtuś, byle do przodu", mówiła, kiedy problem się rozwiązywał.

Gdyby ktoś mi powiedział, że nie spotkał w życiu nikogo dobrego, zapakowałbym go do samochodu i zawiózł do Jasi. Piszę tak nie dlatego, że po śmierci tak wypada, ale dlatego że mówiłem tak również za jej życia. Wiem, że była o to na mnie zła. Ale ja tak uważałem i nadal uważam. Nie pora jeszcze, żeby pisać o szczegółach.

Pojechałem z Dianą na pogrzeb do Łopusznej spokojny, ale nie pogodzony. Ks. Paweł przypomniał w kościele słowa ks. Tischnera: "Niebo nie przychodzi do nas znikąd. Coś z nieba mamy w sobie. Coś z niego dajemy innym...". Co tu dużo gadać, zabrano nam do nieba ten jego kawałek. Czemu teraz? Czemu tak wcześnie?

"Wojtuś, byle do przodu", słyszę za plecami, kiedy litery rozmazują mi się na ekranie jak jej twarz na zdjęciach.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 13/2011