Jaki z niego endek

Miłe i ciekawe opowieści Róży Thun o jej rodzinnych zwyczajach świątecznych („TP” nr 52/11) zostały zaopatrzone notką biograficzną, w której jednego z pradziadków europosłanki – Jana Gwalberta Pawlikowskiego – określono mianem „działacz endecki”.

06.02.2012

Czyta się kilka minut

Jest to grube nieporozumienie z co najmniej kilku powodów.

Pojęcie „endek” w dzisiejszym rozumieniu kojarzy się z międzywojenną formacją Stronnictwa Narodowego o silnie antysemickim profilu, patronującą falangistowskim bojówkarzom. Z tym wszystkim Jan Gwalbert nie miał nic wspólnego. Owszem, był jednym z głównych działaczy tajnej międzyzaborowej Ligi Narodowej, a potem współzałożycielem we Lwowie Stronnictwa Demokratyczno- Narodowego (w 1904 r.) i jego prezesem w Galicji do czasu wybuchu I wojny. Dawało mu to możliwości realizowania programu znacząco różnego od programu Dmowskiego, z którym w wielu kwestiach się nie zgadzał – jak lojalizm czy negatywny stosunek do drużyn sokolich i harcerskich. W początkach I wojny starał się nie dopuścić do aktów lojalistycznych wobec Austrii i na ostrzeżenie, że jego polityka może doprowadzić do upadku SN-D w Galicji, odparł: „nie czas teraz myśleć o Stronnictwie (...) trzeba myśleć tylko o Polsce” (dedykowałabym chętnie te słowa naszej dzisiejszej prawicy). Po 1915 r. przestał uczestniczyć w obradach władz Stronnictwa, a po wojnie nigdy nie wrócił do czynnej działalności politycznej. „Działaczem endeckim” był zatem – uwzględniwszy powyższe zastrzeżenia – przez zaledwie 11 lat.

Miał natomiast Pawlikowski inne niebagatelne zasługi, które na użytek owej notki można było streścić niemal równie krótko: „prekursor współczesnej komparatystyki oraz ochrony przyrody”. Był bowiem wydawcą, redaktorem i genialnym komentatorem pism mistycznych Juliusza Słowackiego; uporządkował m.in. i wydał z rękopisów poemat „Król Duch”. Za młodu uprawiał taternictwo – wówczas pionierskie, czego dowodzi liczba i ranga pierwszych wejść (północna ściana Łomnicy, Kieżmarski Szczyt, Mnich, Szatan, Jastrzębia Turnia, oraz speleologię (odkrył kilkanaście jaskiń tatrzańskich). W dobie początków turystyki już przeczuwał, do czego może doprowadzić jej masowość i postulował ochronę przyrody (praktyczną emanacją jego poglądów było wybudowanie na Kozińcu w Zakopanem słynnego Domu pod Jedlami). Był współzałożycielem pierwszej na ziemiach polskich organizacji ekologicznej: Sekcji Ochrony Tatr Towarzystwa Tatrzańskiego, a w 1926 r. zainicjował powstanie Ligi Ochrony Przyrody, a jako wiceprezes Państwowej Rady Ochrony Przyrody uczestniczył w tworzeniu prawodawstwa w tej dziedzinie. W proteście przeciwko decyzji o wybudowaniu kolejki linowej na Kasprowy Wierch złożył dymisję wraz z całym zarządem PROP.

Pomijam inne osiągnięcia Jana Gwalberta Pawlikowskiego – jak jego prace na temat mechanizacji rolnictwa, nawożenia gruntów, a także ekonomii oraz działalność na rzecz edukacji. Pomijam, choć już to wystarczyłoby, żeby nie wpychać tej wybitnej postaci do jednego worka z „działaczami endeckimi”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 07/2012