Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
ANDRZEJ WALTER
(Gliwice)
***
Cele postawione przez ministra Giertycha nie budzą naszego oporu. Choćby te, o których opowiedział w wywiadzie dla "Naszego Dziennika" (z 2 lipca 2007 r.; wszystkie cytaty pochodzą właśnie z niego), np.: "Trzeba walczyć o takie cnoty, jak: prawdomówność, czystość, odpowiedzialność, pracowitość, uczciwość, rzetelność, odwaga, męstwo, patriotyzm. Potrzebna jest do tego formacja całego pokolenia (...) w duchu podstawowych kanonów klasycznego wychowania, żeby młodzi ludzie »sięgali do gwiazd«, czyli szli w górę". Problem w metodach, jakimi minister chce te cele osiągnąć, tak by za 20 lat mieć "przebudowane społeczeństwo". Oto kilka z nich: "Trzecim elementem [programu »Zero tolerancji dla przemocy w szkole«] są ośrodki wsparcia wychowawczego, czyli specjalne placówki, do których dyrektorzy szkół będą mogli wysyłać agresywnych uczniów na tydzień lub dwa po to, by ci młodzi ludzie mogli oduczyć się agresji. (...) Jest to najbardziej radykalny rodzaj kary w ramach szkoły, ale jedyny skuteczny"; "Młodzież powinna się szczegółowo dowiedzieć, na czym polega zabijanie dzieci nienarodzonych"; "dlaczego mielibyśmy wyrzucać Dobraczyńskiego [z listy lektur szkolnych]? (...) argument, że jego życie było jakie było... Podchodząc w ten sposób powinniśmy wyrzucić Brzechwę, Tuwima czy Szymborską, gdyż oni znacznie gorsze rzeczy robili i pisali".
Właśnie ze względu na takie metody, opierające się przede wszystkim na przymusie a nie wolnym wyborze dobra przez odpowiedzialnego człowieka, nie może być dla nas obojętnym, czy system edukacji zmienia Giertych, Kowalski czy ktokolwiek inny.
ANNA MATEJA