Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Na początku lutego w kilku dzielnicach Rzymu pojawiły się afisze zarzucające papieżowi, że brak mu miłosierdzia wobec usuwanych ze stanu kapłańskiego księży, że niszczy Zakon Maltański, wprowadza zarządy komisaryczne w kongregacjach i lekceważy kardynałów, którzy zadają niewygodne pytania. W niespełna tydzień po tym wydarzeniu do skrzynek mailowych wielu osobistości Kościoła trafiła fałszywa wersja dziennika „L’Osservatore Romano”, zawierająca spreparowane odpowiedzi na tzw. dubia – pytania zadane Franciszkowi przez czterech kardynałów (Burke, Meissner, Brandmueller, Caffarra), a odnoszące się do posynodalnej adhortacji „Amoris laetitia”. Autorzy fałszywki wykorzystali różne wcześniejsze wypowiedzi papieża, które – umieszczone w nowym kontekście – brzmią nie tylko niejednoznacznie, ale zdają się być sprzeczne z nauką Kościoła, a nawet same z sobą. Całość opatrzona została nagłówkiem „Franciszek przerywa milczenie w sprawie dubia czterech kardynałów” oraz cytatem z Ewangelii: „Niech mowa wasza będzie tak, tak – nie, nie”.
Tradycja antypapieskich paszkwili jest długa, żeby przypomnieć choćby pamflety liberałów na Piusa IX – ostatniego władcę Państwa Kościelnego, czy ataki modernistów na Piusa X u początku ubiegłego wieku. W podobny sposób – choć z pozycji tradycjonalistycznych – szkalowani byli „papieże soborowi”: Jan XXIII, Paweł VI (po którego śmierci pojawiły się w Rzymie plakaty z hasłem „Chcemy papieża katolika”) i Jan Paweł II (krytykujące go ulotki rozprowadzano np. z okazji międzyreligijnego spotkania w Asyżu). Najnowsze ataki na Franciszka też prowadzone są z pozycji antyreformatorskich i tradycjonalistycznych. Plakaty były kierowane do „ludu rzymskiego”, który darzy papieża wielką estymą, i miały na celu nadszarpnięcie tej dobrej opinii. Fałszywka watykańskiego dziennika obliczona była na zantagonizowanie kościelnej hierarchii i pogłębienie podziałów, jakie pojawiły się przy okazji „afery czterech kardynałów”. Wydaje się jednak mało prawdopodobne, by którakolwiek z tych akcji przyniosła zamierzony efekt.
Papież miał na afisze zareagować śmiechem – bardzo mu się spodobały hasła napisane w rzymskim dialekcie. Podróbkę dziennika skomentował z kolei redaktor naczelny „L’Osservatore Romano” Giovanni Maria Vian: podziękował fałszerzom za darmową reklamę, ale wytknął im kiepski warsztat dziennikarski, słaby poziom graficzny i stosowanie filozoficznego języka rodem ze średniowiecza.
Dochodzenie w sprawie plakatów prowadzi włoska policja, a kwestię fałszerstwa wyjaśnia watykańska żandarmeria. ©℗