Dzwonek na selekcję

W raz z rozpoczęciem roku szkolnego wraca temat selekcji w polskich szkołach. W tym roku wywołał go "Dziennik" (z 8 września), opisując przypadki szkół, w których rodzice zapisanych dzieci muszą wypełniać szczegółowe ankiety, zawierające nie tylko standardowe pytania o najbliższą rodzinę czy miejsce pracy rodziców, ale też o zajmowane stanowisko i zarobki, o liczbę pokoi w mieszkaniu, a w przypadku rodziców bezrobotnych o to, czy mają prawo do zasiłku. Dyrektorzy tłumaczą, że ankiety mają służyć wyłowieniu dzieci, którym trzeba pomóc. Zdaniem rodziców jest to wstęp do segregowania dzieci: do jednej klasy zapisywane są te zamożniejsze, do drugiej - te, których sytuacja materialna jest gorsza, pochodzące z rodzin niepełnych lub wielodzietnych. "Dzień Ojca był w naszej klasie fikcją", skarży się jedna z matek. "Bo jak go zorganizować, kiedy 70 proc. dzieci wychowuje tylko mama?".

16.09.2008

Czyta się kilka minut

Rodzice mają prawo żądać dla swego dziecka jak najlepszego wykształcenia. Szkoły mają prawo szukać takich rozwiązań, które to umożliwią. Selekcja wydaje się rozwiązaniem korzystnym dla wszystkich: dzieci uboższe lub wychowywane tylko przez mamę nie będą się wstydzić wobec zamożniejszych rówieśników swojej biedy czy sytuacji rodzinnej. Dzieci zamożniejsze i zdolniejsze nie będą "spowalniane" przez te mniej zdolne czy mające "słabsze zaplecze". Między dziećmi w jednej klasie nie będzie wyraźnych różnic, a to oznacza mniej okazji do konfliktów. Nauczycielom będzie się lepiej pracowało, a końcowy wynik szkoły też prawdopodobnie będzie lepszy.

A jednak coś się w nas burzy, gdy słyszymy: selekcja...

Instynktownie - a może także z doświadczenia - wiemy bowiem, że taki podział jak opisany powyżej oznacza, iż dzieci zakwalifikowane jako uboższe i mniej zdolne z góry skazane są na przegraną. Nauczyciele zdolniejsi, bardziej pomysłowi zostaną skierowani do pracy z "lepszymi"; "gorszym" zapewni się promocję do kolejnych klas, może nawet przyzwoite oceny, ale ich umiejętności tak naprawdę nie będą rozwijane. W rezultacie przepaść między jednymi i drugimi będzie z roku na rok się powiększać.

Ale czy stracą tylko "gorsi"? Problem w tym, że tam, gdzie usuwa się różnice, znika sama świadomość różnicy, a obraz świata ubożeje. Taka wyselekcjonowana "lepsza" klasa może nagle okazać się klasą nijaką. Albo, owszem, zdolną, może nawet ponadprzeciętnie zdolną w różnych dziedzinach wiedzy, lecz jednocześnie okaleczoną moralnie, pozbawioną czegoś bardzo istotnego, bez czego edukacja jest tylko - jak to ktoś powiedział - pakowaniem informacji na twardy dysk w głowie. Cytowana przez "Dziennik" pani psycholog zwraca na przykład uwagę, że "jeśli dziecko z rodziny zasobnej ma w klasie biedniejszych kolegów, to jest większa szansa, że będzie w życiu robić to, co jest zgodne z jego wrażliwością, a nie tylko z aspiracjami rodziców".

To daje do myślenia. Dlatego wrócę jeszcze do tego tematu za tydzień.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 38/2008