Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
---ramka 314562|prawo|1---Oczywiście bywa lepiej lub gorzej, a teraz, jak się zdaje, idzie ku gorszemu. Normą społeczną staje się zachowanie oportunistyczne, egoistyczne, lekceważenie pojęć takich jak honor czy przyzwoitość. Lubimy na ten stan rzeczy narzekać, bo to takie łatwe. A do tego, gdy tak człowiek narzeka, to wydaje mu się, że jest ponad tym wszystkim. Czasem idealizujemy dawne czasy. Takie narzekanie zresztą nie jest niczym nowym. Św. Augustyn znał je doskonale. W jednym z kazań tak mówił: “łatwo znajdziesz ludzi, którzy narzekają na swoje czasy i utrzymują, iż czasy przodków były dobre. Otóż, gdyby można ich było przenieść w czasy ich przodków, wtedy także narzekaliby. Skoro więc uważasz, że tamte czasy były dobre, uważasz tak dlatego, iż te czasy nie są już twoimi". Potem Augustyn przypomina, jak wybiórczo pamięć wspomina dawne czasy, zapominając o wojnach i głodzie. Kończy “Obyśmy zatem radowali się raczej obecnymi czasami, a nie narzekali". A więc nie było i nie ma społeczeństwa doskonałego. Natomiast zawsze było obecne zjawisko przeciwne: jakiś społeczny terror nieprawości, “solidarność" w złu. Te sytuacje odnoszą się nie tylko do środowisk przestępczych. One pojawiają się także wśród społeczności uważanych za przyzwoite i godne szacunku. Takie układy bardzo źle znoszą, gdy ktoś się do nich nie dopasuje. O tym pisze Księga Mądrości: “Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny..."
Wielką rzeczą jest budowanie dobrych obyczajów w społeczeństwie. Ale to budowanie nie polega na głośnym narzekaniu na upadek obyczajów, lecz na ich przestrzeganiu w swoim życiu. Przy czym trzeba być gotowym raczej na niezrozumienie i kłopoty. Mówił w tym samym kazaniu Augustyn: “Zresztą Pismo Święte nie obiecuje nam pokoju, ciszy i bezpieczeństwa. Przeciwnie. Ewangelie nie zamilczają utrapień, ucisków i zgorszenia. Jednakże »kto wytrwa do końca, będzie zbawiony«".
Diagnozując stan społeczeństw dzisiejszej Europy, mówi się nieraz o upadku chrześcijaństwa czy wręcz o końcu chrześcijańskiej Europy. Ale takie oceny są chyba przesadzone. To umiera pewien mit, marzenie o społeczności tak doskonałej, że samym swoim autorytetem nakłania człowieka, aby postępował dobrze. Upadek obyczajów społeczności jest przykry, ale nie wolno go traktować jak klęski Ewangelii: Przesłanie ewangeliczne ponosi klęskę, gdy ja zaczynam je lekceważyć. Ewangelia kieruje się do mnie, a nie do anonimowej społeczności. Natomiast zawsze na tym świecie, jeśli ktoś chce żyć według Ewangelii, musi się liczyć z tym, że będzie często osamotniony i raczej zostanie ukarany niż pochwalony.
---ramka 314563|strona|1---