Do szpiku kości
Był już najlepiej ubranym mężczyzną świata. I najprzystojniejszym. Teraz żyje na rajskiej wyspie, nieskrępowanie zdziadziały. I maluje, maluje, maluje. Albo gra.
Do szpiku kości
Był już najlepiej ubranym mężczyzną świata. I najprzystojniejszym. Teraz żyje na rajskiej wyspie, nieskrępowanie zdziadziały. I maluje, maluje, maluje. Albo gra.
Ładowanie...
O Johnie Luriem przez ostatnie ćwierć wieku pisano głównie w czasie przeszłym, a jego życiorys był nagminnie przedstawiany wbrew jego życzeniom, jakby zaczynał się od współpracy z kultowym reżyserem Jimem Jarmuschem i występów w „Poza prawem”, albo „Inaczej niż w raju”. Gdy świat obiegła informacja o jego chorobie – ciężkim przebiegu boreliozy, która na kilka lat przykuła go do łóżka i zmusiła do ostatecznego odłożenia saksofonu – wydawało się, że świat popkultury uznał jego karierę za zakończoną.
„G… prawda!” – zdaje się mówić 68-letni dziś Lurie. Przed tygodniem stacja HBO potwierdziła wznowienie jego genialnego, autorskiego, improwizowanego serialu „Malowanie z Johnem”. W tym samym czasie do księgarń w USA trafiły jego wspomnienia, zatytułowane „The History of Bones” – historia kości. Jego głos: niski, głęboki, spokojny, jednocześnie ironiczny, stanowczy i czuły, potrzebny...
Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!
Masz już konto? Zaloguj się
Przez 92 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum.
360 zł 160 zł taniej (od oferty 10/10 na rok)
365 dni nieograniczonego dostępu do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum.
Przez 10 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum.
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]