Czyj jazz

Choć Radio Jazz nadaje muzykę niszową, na rynku utrzymuje się już od siedmiu lat. Prezentuje trudne do zdobycia płyty oraz unikalne koncerty. Początkowo ograniczało się do jazzu, z czasem zaczęło sięgać po rock, blues i etno. Zaczynało od Warszawy, rozszerzyło zasięg na Kraków. Nie pomogło. Teraz ma zamilknąć: w ub. tygodniu Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie przedłużyła mu koncesji. “Jazzową" częstotliwość przyznała spółce Ad Point (tej samej, której w lipcu przekazano częstotliwość katowickiego Rock Radia).

14.09.2003

Czyta się kilka minut

Członek Rady, Jarosław Sellin, tłumaczy, że stacje niszowe nie mają ekonomicznej racji bytu jako rozgłośnie samodzielne i dlatego Rada popiera projekty stworzenia sieci rozgłośni jazzowych obejmującej największe aglomeracje w kraju. Okazuje się też, że przewodnicząca Rady, Danuta Waniek, zaczęła telefonicznie sondować możliwość reasumpcji głosowania... Tu pojawiają się pytania tyczące nie tylko historii Radia Jazz, ale i polityki oraz stylu i jakości pracy samej KRRiT.

Jakie przesłanki kierują Radą, gdy likwiduje stację, która sprawdziła się na rynku, a w jej miejsce foruje inną rozgłośnię? Dlaczego tej wagi decyzja zapada bez uzasadnienia jej opinii publicznej (trudno za takie uznać wypowiedzi prasowe Sellina i zdawkowe oświadczenia rzeczniczki KRRiT)? Dlaczego w podobnej tajemnicy utrzymywane są motywy powtórzenia głosowania? (rzeczniczka Rady powiedziała jedynie, że w sprawie pojawiły “nowe okoliczności"). Jak to możliwe, że głosując nad koncesją członkowie Rady nie rozpatrzyli kwestii podstawowej: która rozgłośnia daje większą gwarancję stworzenia wielkomiejskiej sieci jazzowej (co ujawnił Sellin)? Oraz że - jak relacjonuje tenże - “nikt nie pamiętał, czy dotychczasowy nadawca ubiegał się o przyznanie koncesji w kolejnych miastach; komuś się wydawało, że tak, ale były też inne głosy"? (Radio Jazz twierdzi, że podczas “wcześniejszych prezentacji dla KRRiTV" deklarowało, że chce budować sieć, bo takie są wymogi marketingowe - lecz nie ubiegało się o nowe koncesje, bo Rada nie ogłosiła na nie konkursu). Otóż właśnie: dlaczego Rada nagle uzależnia decyzję koncesyjną od tego, czy chętni są w stanie stworzyć sieć, skoro wcześniej nie podjęła żadnej uchwały wyznaczającej taki kierunek polityki koncesyjnej?

Wreszcie: jaki sens ma utrzymywanie tak swawolnie działającej Rady?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 37/2003