Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
- Pochodzenie z małej miejscowości niczego w życiu nie przekreśla. Żeby się wyrwać, trzeba tylko chcieć - mówi Piotr Zieliński, stypendysta Fundacji. Pochodzi z Barczewka koło Olsztyna. Studiuje dziennikarstwo na UW i jest stażystą w miesięczniku "Press". - Byłem w szoku, kiedy zobaczyłem, jaka w mediach jest konkurencja - opowiada i dodaje z uśmiechem: - Gdybym studiował w mniejszym mieście, pewnie żyłbym spokojniej...
Szymona Chrostowskiego, laureata pierwszej edycji, młodsi nazywają "Wielkim Bratem". Jemu już się udało. Sam Szymon żartuje, że do Warszawy przyjechał z lasu. - Gdyby nie Fundacja, dziś pewnie orałbym pole w gospodarstwie rodziców, które znajduje się w lesie - opowiada.
Pierwsze szlify zdobywał w Biurze Prasowym przy Fundacji. Dziś pracuje jako specjalista PR w TVP. W Fundacji zaś, jako społeczny rzecznik prasowy Biura, uczy młodszych samodzielnego działania. - "Chrapki" to diamenty do oszlifowania - mówi. - Dostali szansę, którą trzeba wykorzystać.
"Chrapki", bo tak nazywani są laureaci konkursu akademickiego, to na co dzień zgrana paczka. - Imprezujemy razem, uczymy się, a nawet wzajemnie się dożywiamy - żartuje Monika "Ryba" Rybczyńska, studentka UW z Ostrzeszowa. - W przyszłości chciałabym pracować w ogólnopolskim tygodniku. Publicystyka to coś, w czym czuję się jak ryba w wodzie.
Szymon Chrostowski uważa, że takie jasne wyznaczenie sobie celu jest najważniejsze. Podobnie myśli Piotr Zieliński: - Chciałbym kiedyś siedzieć w domu w kapciach, przy kominku z gazetą w ręce. Oczywiście swoją - mówi.
"Dzieło Nowego Tysiąclecia" nie gwarantuje sukcesu, ale otwiera przed najzdolniejszymi drzwi do innego świata. - Stypendium nie jest dane, ale zadane - mówi Szymon Chrostowski. Zasadą działania Fundacji stały się słowa bp. Chrapka: "Idź przez życie tak, by ślady twoich stóp przetrwały Cię".