Było

Najtrudniejszym z ćwiczeń językowych jest zamiana czasu teraźniejszego na czas przeszły w zdaniach o bliskich i ważnych ludziach.

06.02.2012

Czyta się kilka minut

Wiem to od dawna, ale ta wiedza kolejny raz jest bezużyteczna, a ze ściśniętego gardła nie chcą się wydostać słowa potwierdzające nieuchronne konsekwencje śmierci. Tej właśnie śmierci. Śmierci Wisławy Szymborskiej. Najdotkliwszym z doświadczeń jest przyzwyczajanie się do czyjejś nieobecności, do świata-bez-kogoś. Pamiętacie wiersz „Nazajutrz – bez nas”? I wersy: „Kolejny dzień / zapowiada się słonecznie, / choć tym, co ciągle żyją / przyda się jeszcze parasol”? Czy znałem dobrze Wisławę Szymborską? Nie ośmieliłbym się tego powiedzieć. Ale: jej poezję czytam (z różną intensywnością) od czterdziestu paru lat; ją samą poznałem w dziwnych czasach stanu wojennego; w roku 1989 zaproponowała, byśmy zwracali się do siebie po imieniu (trzymam w rękach polsko-angielskie wydanie jej poezji z krótką, rzeczową dedykacją „Marianowi na pamiątkę bruderszaftu – Wisława”)... Zatem: nie znałem jej dobrze, ale w moim doświadczeniu lekturowym, w moim sposobie widzenia i układania świata była nienatrętnie, ale trwale obecna. Patrzę na biały kubek z napisem „Przez jakiś czas chciałbym pozostać cały!”; Wisława podarowała mi go trzy lata temu. Myślę o śmiesznych drobiazgach, którymi obdarzała bliższych i dalszych znajomych. Przed oczy powracają migawki ze spotkań – w mieszkaniu poetki, u Kornela Filipowicza, u Krystyny i Ryszarda Krynickich, u Joanny i Jerzego Illgów. W uszach brzmi ulubiony przerywnik Szymborskiej: „no i tak”. Tak bywa w pierwszych dniach nieobecności, w czasie wydobywania z pamięci okruchów tego, co było. „Było i minęło”: temu krótkiemu oznajmieniu poświęciła Wisława Szymborska wiersz „Metafizyka”, zamykający wydany w 2009 r. tom „Tutaj”. W tej frazie akcentuje się zazwyczaj kolejność słów, traktując ją jako wykładnik nieuchronności przemijania: „było”, więc „minęło”. Szymborska odwraca to rozumowanie; dla niej fakt, iż coś „minęło”, dowodzi, iż kiedyś „było” i tego bycia w czasie przeszłym nic nie może przekreślić i unieważnić. Myślenie o Wisławie Szymborskiej trafia w tych dniach na mur poczucia konieczności i nieuchronności. Tego muru nie da się ominąć. Ale też: warto pamiętać, iż zasadnicza część poetyckiego dzieła Szymborskiej głosi pochwałę wolności i możliwości. Tego faktu śmierć nie przekreśla; tak było, tak jest i tak będzie. Za wcześnie na podsumowania, na wyważanie proporcji i wymierzanie skali. Nie tracę wiary, iż za kilka czy kilkanaście lat ci, którzy jeszcze myślą o poezji, będą lepiej od nas rozumieli, że żyliśmy w czasach kilkorga wielkich poetów. Śmierć Wisławy Szymborskiej (podobnie jak wcześniejsze odejścia Mirona Białoszewskiego, Zbigniewa Herberta i Czesława Miłosza) unaocznia tę prawdę raz jeszcze. I zarazem: sytuuje ją w czasie przeszłym.  MARIAN STALA (1952) jest krytykiem i historykiem literatury, laureatem m.in. Nagrody Fundacji im. Kościelskich oraz Nagrody im. Kazimierza Wyki. Ostatnio opublikował zbiór esejów „Niepojęte: Jest” (2011). Jest stałym felietonistą „TP”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 07/2012