Blizny po dyktaturze

Dziś nie odczuwam strachu, ale wciąż pamiętam jego przytłaczającą obecność. Zaczęłam pisać, by się przed nim ochronić, by oswobodzić się z więzów, które mnie dusiły.

07.04.2014

Czyta się kilka minut

GRZEGORZ JANKOWICZ: Często opisuje Pani stan, w którym ciało i umysł zostają opanowane przez głód: uczuć, kontaktu z ludźmi, bliskości. Czy można go zaspokoić?
HERTA MÜLLER: Można to zrobić za pomocą pisania. Głód, o który Pan pyta, jest piętnem wszystkich społeczeństw posttotalitarnych. Ludzie, którzy na własnej skórze doświadczyli przemocy, którzy poznali dyktaturę, zachowują się tak, jakby mieli coś do nadrobienia. Widać to bardzo dobrze na ulicach wschodnioeuropejskich miast: w przesadnych gestach, które wykonujemy wobec siebie, albo przeciwnie – w braku jakiejkolwiek reakcji.
To blizny po totalitaryzmie?
Tak. Ci, którzy przeszli przez komunizm, mają kompleks niższości. Wpojono nam go w czasach dyktatury. Stąd niepewność, nieśmiałość, zahamowania, które nieustannie próbujemy sobie rekompensować. Ale tych blizn nie da się ukryć. Oglądamy je codziennie. Nie tylko na własnym ciele. Nie są to bowiem cechy nielicznych jednostek, lecz całych społeczeństw. Właśnie dlatego pisanie pozostaje w ścisłym związku z doświadczeniem totalitarnym.
Czy znaczy to, że literatura jest rodzajem działania politycznego?
Wszystko, co dzieje się na zewnątrz nas, jest – być może – polityczne, nie tylko w literaturze, ale we wszystkich rodzajach sztuki. Ten polityczny element unoszony jest przez estetykę. Właśnie dlatego sprawy polityczne pojawiają się jako temat sztuki. Nie tylko w efekcie naszych świadomych decyzji, ale także na skutek opętania przez samą estetykę, przez estetyczne doświadczenie, które stało się naszym udziałem w czasach dyktatury. Polityczność literatury powinniśmy rozumieć w szczególny sposób: to stanowisko samego tekstu, jeden z wymiarów jego istnienia.
We wszystkich swoich książkach opisuje Pani uczucie strachu. Czy ustąpił?
Dziś nie odczuwam strachu, ale wciąż pamiętam jego przytłaczającą obecność. Zaczęłam pisać, by się przed nim ochronić, by oswobodzić się z więzów, które mnie dusiły. Strach był katalizatorem. To on znajduje się u źródeł mojej twórczości.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodzony w 1978 r. Aktywista literacki, filozof literatury, eseista, redaktor, wydawca, krytyk i tłumacz. Dyrektor programowy Festiwalu Conrada. Redaktor działu kultury „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor programów literackich Fundacji Tygodnika Powszechnego.… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2014