Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Od powstania pionierskiego Ośrodka Medytacji Chrześcijańskiej nieżyjącego już o. Jana Berezy minęło 25 lat; dziś grupy medytacyjne spotykają się w każdym większym mieście. Ich członkowie podkreślają: odkąd medytujemy, bliżej nam do Boga.
Dotąd Kościół w Polsce patrzył na to zjawisko przychylnie. Niedawno jednak płocki biskup Piotr Libera, nawiązując do działalności Światowej Wspólnoty Medytacji Chrześcijańskiej (WCCM), zrzeszającej ponad tysiąc wspólnot z całego świata, powiedział: „Działalność Wspólnoty na terenie naszego kraju będzie zapewne przedmiotem analizy kompetentnych gremiów Episkopatu Polski, dlatego póki co należy zachować powściągliwość w angażowaniu się w jej działalność”.
Słowa hierarchy zdziwiły medytujących. Nie chodzi tylko o stosunek do WCCM (ma uregulowany status kanoniczny, cieszy się poparciem wielu episkopatów) – zaniepokojenie wzbudził także fakt, że wypowiedź padła na spotkaniu z egzorcystami. Zapytaliśmy bp. Liberę o jej powody. Elżbieta Grzybowska, rzeczniczka diecezji płockiej, zapewniła „TP”, że odpowiedź przyjdzie po Wielkanocy. Na razie więc o tym, czy jest się czego bać, mówią osoby praktykujące medytację chrześcijańską.