Wieje tam, gdzie chce

Małe wspólnoty, wędrowne kaznodziejstwo, świeccy rekolekcjoniści. Na duchowej mapie Polski sporo się dzieje.

30.04.2016

Czyta się kilka minut

Koncert ewangelizacyjny w łódzkim klubie Dekompresja, kwiecień 2010 r.  / Fot. Michał Tuliński / FORUM
Koncert ewangelizacyjny w łódzkim klubie Dekompresja, kwiecień 2010 r. / Fot. Michał Tuliński / FORUM

Stadion Narodowy: ponad 60 tys. osób, pięciuset księży i jeden rekolekcjonista – o. John Baptista Bashobora z Ugandy.

Strona internetowa Mariacki.com: „Czy kościół Mariacki pęknie w szwach?” – zapowiedź trzydniowych rekolekcji z o. Adamem Szustakiem, dominikaninem.

Ośrodek Medytacji Chrześcijańskiej przy opactwie benedyktynów w Lubiniu: tysiąc osób, które odwiedza go co roku.

Łączy je jedno: głód duchowości.

Kim On jest 

„Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!” – słowa Jana Pawła II wypowiedziane w Warszawie w czerwcu 1979 r., podczas pierwszej pielgrzymki do Polski, miały zmienić bieg historii. Na ile spełniło się wołanie papieża? Czy „oblicze tej ziemi” jest rzeczywiście inne? Dlaczego co jakiś czas hierarchowie wzywają do duchowej odnowy Polski? I na czym ona ma właściwie polegać? Czy w kraju, gdzie ideologiczne podziały przenikają też Kościół i gdzie chętnie powtarza się opinie o „rytualnym katolicyzmie”, nie przegapiamy wciąż tego, co naprawdę ważne?

Wreszcie – pytanie najistotniejsze – jaką rolę w dzisiejszym Kościele pełni Duch? Ten starotestamentowy, unoszący się nad wodami, ogarniający człowieka – jego umysł i wolę. I ten nowotestamentowy: Pawłowy – obdarowujący charyzmatami, budujący wspólnotę, oraz Janowy, którego próbujemy odnaleźć na drodze mistycznych poszukiwań.

Nieuchwytny w opisach, przedstawiany jako „Szum”, „Wiatr”, „Płomień”, „Gołębica”. „Bóg Nieznany”, który „jest w nas tak głęboko, że Go nie rozpoznajemy” – jak pisał bp Grzegorz Ryś.

Ks. prof. Andrzej Kobyliński, filozof, teolog: – Na świecie jest blisko 45 tys. kościołów i związków wyznaniowych chrześcijańskich. I tyle samo sposobów rozumienia Ducha Świętego.

Duch Pawłowy: wspólnota, czyli ktoś powiedział „sprawdzam”

Trzy od dawna zadomowione, największe i dotychczas najbardziej wpływowe ruchy, które, rzec by można, przecierały Duchowi ścieżki, to Oaza, Odnowa w Duchu Świętym i Droga Neokatechumenalna. Pierwszy – formalnie Ruch Światło-Życie – założony w latach 70. przez ks. Franciszka Blachnickiego, skupia różne grupy: od dzieci i młodzieży po rodziny i duchownych, proponując formację duchową opartą na „przyjęciu Jezusa Chrystusa jako swojego osobistego Pana i Zbawiciela” (to idea zaczerpnięta od amerykańskich baptystów). Drugi – charyzmatyczny, do Polski sprowadzony z USA przez kilku polskich księży w latach 70. Zrzesza osoby, które doświadczyły przeżycia określanego jako „chrzest w Duchu Świętym”. Potrafi gromadzić na masowych spotkaniach nawet 300 tys. uczestników. Wreszcie Droga Neokatechumenalna – założona w 1964 r., do Polski trafiła 11 lat później za sprawą jezuity o. Alfreda Cholewińskiego; stworzyła program wtajemniczenia chrześcijańskiego na wzór katechumenatu pierwotnego Kościoła. W Warszawie prowadzi własne seminarium duchowne.



Wszystkie trzy to efekt wiosny po Soborze Watykańskim II, która przedostała się także do Polski – wówczas za „żelazną kurtynę”. Dzisiaj jednak owe ruchy wydają się mieć już najlepsze lata za sobą. Próby ożywienia na nowo polskiej duchowości we wspólnocie przejmuje przede wszystkim tzw. Nowa Ewangelizacja.

W jej ramach powstawały w ostatnich latach dziesiątki wspólnot, w których nad swoją duchowością pracują głównie młodzi. Według statystyk działającego przy Konferencji Episkopatu Polski Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji, wspólnot w całym kraju jest ponad 300. Według socjologów religii zrzeszają od 8 do 10 proc. ochrzczonych.

Jedna z najprężniej działających w Krakowie – „Głos na pustyni” – przeniosła się w ubiegłym roku do nowego, większego budynku. Kilkaset osób spotyka się we środy na wspólnej modlitwie uwielbienia. Pawilon stoi między osiedlowymi blokami przy ul. Łokietka. Przy ścianie duży krzyż, przed nim kilka krzeseł i sof. Ludzie podczas modlitwy podnoszą ręce, niektórzy siedzą na ziemi, inni stoją, klaszczą, w tle gra na żywo muzyka. Po około godzinnej modlitwie ktoś ze wspólnoty dzieli się świadectwem albo interpretacją Pisma Świętego.

Wspólnotę założyło i prowadzi młode małżeństwo – Karol i Małgorzata Sobczykowie. Karol jest psychologiem. – Kiedy Bóg zdobył moje serce – opowiada – modliłem się, żeby w Krakowie powstało miejsce modlitwy oparte na trzech filarach: jedności chrześcijan, roli Izraela w historii zbawienia i oczekiwaniu na powtórne przyjście Jezusa.

Maja Mroczkowska, liderka uwielbienia w „Głosie na pustyni”: – Raczej mam świadomość, że to Bóg znalazł mnie w „Głosie”, niż ja znalazłam Boga.

Piotr Żyłka, redaktor naczelny portalu Deon.pl: – „Głos na pustyni” to miejsce, w którym czuję, że mogę się modlić komfortowo, tam odnajduję spokój.

W Warszawie działa np. Wspólnota Chemin Neuf. To ok. 80 osób, które nie tylko wspólnie się modlą, ale też razem mieszkają. W ramach Chemin Neuf działają dwie parafie na terenie diecezji warszawsko-praskiej, a w Łodzi Dom Studencki, w którym proponuje się młodym ludziom nie tylko zakwaterowanie i wyżywienie, ale także formację chrześcijańską.

Tego typu grupy to domena nie tylko dużych miast. W Gubinie (diecezja zielonogórsko-gorzowska) jest Wspólnota św. Tymoteusza, od lat zaangażowana w organizację Przystanku Jezus, którego członkowie ewangelizują woodstockowiczów. W Mławie – „Woda żywa”, w Kartuzach – Wspólnota Przymierza Gwiazda Betlejemska, w Kalwarii Zebrzydowskiej – grupa „Daj się złowić”.

Co je łączy? Bp Grzegorz Ryś, odpowiedzialny w Episkopacie za ruchy Nowej Ewangelizacji, wymienia sześć cech: osobiste doświadczenie wiary, a nie tylko opowiadanie o niej, oparcie na Piśmie Świętym, niewielka liczba członków, zaangażowanie i wspólna praca, ekumenizm.

– Nie chodzi wyłącznie o mówienie o Jezusie, tylko o spotkanie z Nim. Nie trzeba mówić o adoracji, trzeba w nią wejść. Zdarza się, że osoby zrzeszone w grupie przekazują na jej cel dziesięcinę – opowiada bp Ryś. I dodaje, że wspólnoty mają stworzyć przestrzeń, w której członkowie będą nie tylko otwierali się na osobiste doświadczenie Boga, ale też zachęcą do tego innych ludzi: – Nie mniej ważne pozostaje odkrycie, że Duch Święty działa w różnych wspólnotach chrześcijańskich, także poza Kościołem katolickim.

Ale poszukiwania sposobów na pogłębienie duchowości widać również w zainteresowaniu, jakim cieszą się szkoły śpiewu liturgicznego. – Ich uczestnicy spotykają się z pięknymi tekstami, wspaniałą melodią i liturgią – mówi o. Paweł Krupa, dominikanin.

Co rosnąca popularność ruchów nowej ewangelizacji i wspólnot charyzmatycznych mówi o kondycji Kościoła w Polsce? Dotychczas jedynym miejscem duchowego doświadczenia dla wielu katolików była parafia. Dwa lata temu zwoływany raz w roku Kongres Nowej Ewangelizacji zastanawiał się, jak ożywić jej działalność.

– Nie chodzi o to, żeby powstawanie kolejnych wspólnot było alternatywą dla działania parafii. Większość z tych grup ma ambicję, by lokalna społeczność działała na podobnych zasadach i przestała być wyłącznie miejscem usług religijnych – tłumaczy bp Ryś. Hierarcha dodaje, że polska religijność nadal pozostaje na poziomie deklaratywności i obrzędowości: – Zakładaliśmy dotychczas w duszpasterstwie, że ludzie mają już ugruntowane doświadczenie wiary i że spotykają się z Bogiem. Byliśmy przekonani, że to jest fundament. Aż w końcu ktoś powiedział „sprawdzam” i okazało się, że pod pięknymi strukturami i obrzędami takiego doświadczenia może nie być. Teraz musi nastąpić zwrot. Zmiana myślenia. Zamiast mówić o tym, co jest na dziesiątym planie, trzeba się skupić na istocie wiary. W tym sensie to jest misja.

Duch Janowy, czyli mistyczna nowość w Kościele

Na polskiej mapie Kościoła jest coraz więcej miejsc, w których można duchowo odpocząć: klasztornych zaciszy, domów rekolekcyjnych czy medytacyjnych, gdzie relację z Bogiem pogłębia się samotnie.

– To coś nowego. Miejsca kiedyś nieliczne, zarezerwowane dla elit, głównie intelektualnych – jak choćby domy prowadzone przez dominikanów czy ośrodek w Laskach – dziś stają się coraz bardziej popularne i dostępne – mówi o. Paweł Krupa.

Najbardziej oblegany jest Ośrodek Medytacji Chrześcijańskiej przy opactwie benedyktynów w Lubiniu. Działa też pustelnia na Potrójnej w Beskidach czy Pustelnia Eliasza na Śląsku Opolskim (wokół obu powstały bardziej regularne wspólnoty). Wielu chętnych przyjeżdża do kilku ośrodków ignacjańskich. W opactwie benedyktynów w Tyńcu odbywa się regularnie kilka rodzajów kontemplacyjnych rekolekcji weekendowych, w samym Krakowie sporym powodzeniem cieszą się salwatoriańskie Centrum Formacji Duchowej i Karmelitański Instytut Duchowości. W Warszawie-Falenicy sesje kontemplacyjno-medytacyjne prowadzą jezuici.

Istnieje kilkadziesiąt regularnie spotykających się grup świeckich, praktykujących różne formy chrześcijańskiej medytacji i modlitwy kontemplacyjnej. Niektóre przynależą do większych organizacji (WCCM) lub luźniejszych wspólnot (Lubińska Wspólnota Grup Medytacyjnych), inne są zupełnie niezależne. Działa też kilka otwartych szkół pisania ikon, w których aktywności malarskiej towarzyszy intensywna kontemplacyjna praktyka.

Trudno tu o statystyki, ale można szacować, że rozmaite formy praktyki kontemplacyjnej regularnie podejmuje kilka tysięcy świeckich.

Na dużą część duchowych potrzeb i poszukiwań odpowiadają zakony: – Charakterystyczna dla Kościoła w Polsce jest ogromna popularność wspólnot o charakterze apostolskim albo apostolsko-kontemplacyjnym. Znacznie większa od tych, które mają charakter stricte kontemplacyjny. Nie mamy tak wielu benedyktynów czy trapistów, jak np. nasi sąsiedzi z Zachodu – mówi o. Krupa.

Przyczyn tej sytuacji upatruje się m.in. w tym, że nasz Kościół chętniej angażuje się w działalność, która jest ewidentnie przydatna, ale też widoczna. – Nastawiamy się na cele, które służą wspólnocie. To mogą być zakony szpitalne, charytatywne i takie, które zajmują się dziełem ewangelizacji: dominikanie, franciszkanie czy później jezuici – wylicza o. Krupa.

Żywe słowo, czyli uwielbienie na stadionie

– Jestem pod wrażeniem, jak żywe słowo przyciąga dziś ludzi. Zwłaszcza kiedy mamy tysiące publikacji, stron internetowych i filmów zamieszczanych w sieci. Ludzie są spragnieni komentarza do Pisma Świętego. Takiego, który dałby im na dziś, na teraz, nadzieję i pociechę.

Bo duchowe poszukiwania to też poszukiwania dobrych kaznodziejów. Ale dziś szuka się ich nie tylko w kościołach.

Wśród biskupów, którzy od lat angażują się w takie działania, wymienia się przede wszystkim bp. Grzegorza Rysia i bp. Edwarda Dajczaka. Ten ostatni, ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, skupia się głównie na pracy przy Przystanku Jezus. Podczas największego festiwalu muzycznego w Polsce powiększająca się z roku na rok grupa chrześcijan spaceruje po woodstockowym polu i rozmawia z młodzieżą. – Przystanek nigdy nie był wyłącznie festiwalem muzycznym. Jest targowiskiem idei – mówi bp Dajczak, który sam pojawia się na festiwalowym polu.

W 2012 r. w Krakowie bp Ryś zaprosił młodzież na stadion Cracovii. Ponad 10 tys. ludzi modliło się pod hasłem „Bliżej, mocniej, więcej”. – Sakrament pokuty to nie nakaz, ostatecznie chodzi o Chrystusa. Jeśli podejdę do spowiedzi, to przeżyję pożytek z Jego krzyża, a jeśli odejdę, to jego krzyż nie będzie pożyteczny. Niech nie będzie tutaj nikogo, kto nic nie zrobi – zachęcał wtedy biskup. Na murawie księża ustawili konfesjonały. Były modlitwy, śpiewy, świadectwa.

Na drugim końcu Polski – w Koszalinie w 2016 r. – 400 osób spotkało się w hali Gwardii podczas Czwartego Forum Charyzmatycznego. Uczestnicy słuchali wykładów, modlili się w duchu uwielbienia i cały czas trwała adoracja Najświętszego Sakramentu.

W Łodzi, w ubiegłorocznym Forum Charyzmatycznym, udział wzięło 2,5 tys. osób. Jak tłumaczą jezuici, organizatorzy spotkania, intencją modlitw było, żeby Boże miłosierdzie wypełniło „rany, braki i szarości życia”.

Podobne wydarzenia mają miejsce co chwila. W Krakowie w tym roku młodzież modliła się w Kraków Arenie, a w Poznaniu, podczas obchodów rocznicy Chrztu Polski, kilkaset tysięcy młodych spotkało się podczas modlitwy uwielbienia na Stadionie Miejskim Lecha Poznań.

Fenomenem ostatnich lat stają się tzw. wędrowni kaznodzieje. To głównie zakonnicy, choć nie tylko. Podróżują od miasta do miasta, zapraszani przez proboszczów do prowadzenia rekolekcji. Tu na pozycję lidera wysuwa się o. Adam Szustak, dominikanin (pisaliśmy o nim w „TP” nr 6/2016). To na jego rekolekcjach pękać w szwach miał kościół Mariacki. Popularny, również w internecie, jest ks. Piotr Pawlukiewicz. Oprócz niego rekolekcje często głoszą radomski duszpasterz i psycholog ks. Marek Dziewiecki oraz ks. Mirosław Maliński „Malina”, który na co dzień prowadzi wspólnotę 2ryby we Wrocławiu.

Nowość natomiast stanowią świeccy, których proboszczowie i wspólnoty coraz śmielej zapraszają do głoszenia rekolekcji. Prym wiedzie tu Szymon Hołownia – publicysta i felietonista „Tygodnika”. Ale do młodzieży coraz częściej przemawiają także Krzysztof Demczuk, lider Wspólnoty Metanoia, czy Marcin Jakimowicz, dziennikarz „Gościa Niedzielnego”.

Blisko zielonoświątkowości, czyli czekając na cud

Czy żyjemy w czasach, kiedy tradycyjne formy pobożności, np. kult maryjny, zaczynają być częściowo odsuwane na margines za sprawą przeżyć dotąd kojarzonych przede wszystkim z Duchem Świętym, z cudami i uzdrowieniami włącznie? Tak uważa ks. Andrzej Kobyliński: – Tak silne podkreślanie roli Ducha Świętego prowadzi do ucharyzmatycznienia i uzielonoświątkowienia, czyli pentekostalizacji chrześcijaństwa i katolicyzmu. Powstaje ogólnoświatowa, synkretyczna religijność chrześcijańska, w centrum której jest działanie Ducha Świętego – mówi.

Wśród elementów charakterystycznych dla tego typu duchowości wymienia: docenienie różnych form pobożności ludowej, podkreślanie roli emocji, życia uczuciowego podczas nabożeństwa, oczekiwanie na uzdrowienia i cuda dokonywane za pośrednictwem Ducha Świętego, a także szerokie wykorzystywanie nowych technik multimedialnych, akcentowanie kategorii sukcesu, powodzenia.

I choć w Polsce nie pojawiły się jeszcze takie osoby, jak amerykańska charyzmatyczna spikerka Joyce Meyer, której audycje są transmitowane w 60 językach w ponad 900 stacjach radiowych i telewizyjnych na całym świecie – to nabożeństwa nastawione na oczekiwanie darów Ducha Świętego przestają być rzadkością.

– Niedawno opowiadała mi znajoma profesor, że po wejściu na mszę do kościoła w centrum Warszawy zobaczyła dużą grupę ludzi leżących na posadzce, półprzytomnych bądź z całkowitą utratą przytomności. Przerażona chciała zadzwonić po pogotowie, ale ktoś jej wyjaśnił, że to nabożeństwo katolickie z nowymi formami duchowości charyzmatycznej – opowiada ks. Kobyliński.

Ale nie tylko to niepokoi duchownych.

Ojciec Wacław Oszajca: – Grup, które powstają w Kościele, nie sposób wartościować mówiąc, że jedne są bardziej „duchowe”, a inne mniej. Warto jednak przyglądać się temu, w jaką idą stronę. Tego, czego bym się obawiał, to sytuacji, w których jakiś nurt sprzyja izolowaniu się człowieka, kiedy eksmituje go tak naprawdę poza wspólnotę Kościoła, jak też poza rzeczywistość.

Zdaniem duchownego, do takich sytuacji może dochodzić nie tylko we wspólnotach charyzmatycznych czy neokatechumenalnych, lecz także w zakonnych: – To religijność, która opiera się na tym, że Bóg jest mi potrzebny, żebym mógł urządzić świat po swojemu – mówi o. Oszajca.

O. Paweł Krupa: – Odprawiam co tydzień w tym samym kościele mszę o godz. 14. Raz w miesiącu odbywa się w tym czasie msza z modlitwą o uzdrowienie. Pewnego razu podeszła do mnie pani z pytaniem, dlaczego nie było takiej mszy o uzdrowienie. Odpowiedziałem, że będzie za tydzień. Na co ona, że to wielka szkoda, że specjalnie koleżankę przyprowadziła, bo to taka wyjątkowa msza. Uśmiechnąłem się i nic jej nie powiedziałem. Ale miałem ochotę zapytać: właśnie Jezus Chrystus oddał za Panią życie, obdarzył Panią łaską, do licha ciężkiego – czyż to nie jest niezwykłe?

Tchnienia 

Gdy z jednej strony tysiące ludzi szukają grup i kaznodziejów, a z drugiej sami duchowni zwracają uwagę na obrzędowość naszego katolicyzmu, co można powiedzieć o duchowości Polaków A.D. 2016?

Że nadal pozostaje elitarna – jedynie co dziesiąty ochrzczony Polak przejawia troskę o pogłębianie tej sfery życia. W rzeczywistości może to jednak oznaczać, że o duchowości prawie 90 proc. Polaków niezaangażowanych w żadne wspólnoty czy grupy po prostu niewiele wiadomo.

Po drugie, przejawy duchowości są bardzo różnorodne. Czerpią jednak z kilku wyraźnych źródeł: z budowania silnej relacji z Duchem Świętym, z systematycznej lektury Pisma Świętego, z życia wspólnotowego oraz medytacji.

Po trzecie, charakterystyczna dla polskiej duchowości jest potrzeba religijnych emocji, a czasem nawet poszukiwanie cudów i niezwykłości.

Po czwarte, wygląda na to, że żyjemy w momencie przełomu. Sfera duchowa zmienia się dynamicznie – pojawiają się nowe formy, jak np. potrzeba uczestniczenia w masowych doświadczeniach czy wędrowne kaznodziejstwo.
Wbrew częstym opiniom, przyszłość naszego Kościoła rysuje się ciekawie. ©℗

Współpraca PIOTR SIKORA, ARTUR SPORNIAK, MARCIN ŻYŁA

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka i redaktorka „Tygodnika Powszechnego”. Doktorantka na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Do 2012 r. dziennikarka krakowskiej redakcji „Gazety Wyborczej”. Laureatka VI edycji Konkursu Stypendialnego im. Ryszarda Kapuścińskiego (… więcej
Dziennikarz, autor wywiadów. Dwukrotnie nominowany do nagrody Grand Press w kategorii wywiad (2015 r. i 2016 r.) oraz do Studenckiej Nagrody Dziennikarskiej Mediatory w kategorii "Prowokator" (2015 r.). 

Artykuł pochodzi z numeru TP 19/2016