„Zdarzyło się pierwszego dnia”

Pierwszego dnia” synowie Boży stanęli przed Panem. Szatan był między nimi. Na kiedy przypadł „dzień pierwszy”?

01.04.2013

Czyta się kilka minut

W Targum – w aramejskim przekładzie Księgi i komentarzy biblijnych – stwierdza się, że pierwsze spotkanie odbyło się w Nowy Rok – Rosz HaSzana, a drugie w Jom Kipur. Wskazuje się właśnie na te uroczyste dni, bo wtedy odbywa się sąd nad człowiekiem i jego los zostaje zapisany w księgach Boga. Przez dziesięć dni może skruchą zmienić swój los. Ostateczna decyzja zapada w Jom Kipur i wtedy Pan zapieczętowuje swój werdykt.

Stawili się na dworze Pana Jego synowie. Wiemy z przekazów tradycji (Raszi), że aniołowie zrodzili się drugiego dnia stworzenia i że Bóg ich pytał, czy ma ulepić człowieka. Większość z nich nie była zachwycona tym pomysłem. Zgromadzenie aniołów przypomina znany z religijnej literatury Bliskiego Wschodu obraz zgromadzenia bogów. W tym wypadku wiele wskazuje na to, że Bóg rządzi światem z pomocą tych niebiańskich istot, choć nie ma też powodów, by sądzić, że Pan jest od tego zgromadzenia uzależniony. W ten sposób starożytny obraz rady bogów zmienia się i zostaje dopasowany do monoteistycznej wiary.

Na tych obradach pojawia się Satan. Słowo to pochodzi od hebrajskiego rdzenia „stn” i oznacza „przeciwnika prawa”. Słowo „Satan” pojawia się z rodzajnikiem określonym, co by wskazywało na tytuł i funkcję, a nie imię własne. Tytuł z kolei wiązany bywa z rolą kogoś, kogo nazywamy niebiańskim prokuratorem. Prokurator wyszukuje ludzkie grzechy i stawia je przed zgromadzeniem. Niektórzy interpretatorzy powiadają, że Szatan był intruzem, nie będąc pełnoprawnym uczestnikiem zgromadzenia.

Z pewnością pełni on rolę prowokatora. Do Boga zwraca się mało uprzejmie, bez śladów uniżoności. Kwestionuje słowa Pana. Złośliwie odczytuje motywy ludzkich działań. Tym samym postać Szatana ma wiele wspólnych cech z obrazem diabła w judeo-chrześcijańskiej tradycji. Satan żąda od Boga, by ten oddał mu Hioba i poddał go próbie. Pierwsza próba dotyczyła jego dzieci i dobytku, druga dosięgła jego ciała. Bóg oddaje swego sługę, nie starając się go o tym jakoś uprzedzić. Wydaje na niego wyrok, wierząc, że ktoś obdarzony tytułem sługi wytrzyma próbę. Biblia wskazuje na kilka osób takim mianem określonych. Są tam między innymi Abraham, Jakub, Mojżesz, Joszua, Dawid, Izajasz. Tradycja żydowska wskazuje też na to, że Szatan jest tym samym, co Anioł Śmierci i złe skłonności.

Wedle jednej z legend na dom i dziedzictwo Hioba napadła Lilit – kobiecy demon – ze swoimi wojownikami. Hiob chciał się bronić, gotów był iść na wojnę, ale gdy ogień pochłonął jego dobytek, zrozumiał, że ma przeciw sobie Niebiosa. Gdy Satan dostał we władanie kości Hioba, ale nie jego duszę, dowiadujemy się z postbiblijnej literatury, że los Szatana był nie do pozazdroszczenia. „Rabi Izaak powiedział: Udręka Szatana była gorsza niż Hioba; był niczym sługa, któremu pan powiedział, rozbij baryłkę, ale niech nawet kropla wina nie wypłynie. Resz Lakisz powiedział: Szatan, prowokator zła i anioł śmierci są tym samym. Nazywany jest prowokatorem zła, ale został powstrzymany i ograniczony”. Jakże nie współczuć Złemu, skoro nie mógł swobodnie zabijać i pozostawało mu tylko dręczyć ciało Hioba.

Każda z tych opowieści niewiele ma wspólnego ze złem obecnym pośród ludzi. Wszak Bóg obdarza swego wybrańca najwyższymi tytułami: sługi i człowieka żyjącego w bojaźni Bożej. Mamy pewność, że zło się Hioba nie trzyma. W takim razie problem zła staje się problem dla zgromadzenia Pańskiego. Pytać możemy, dlaczego dopuścili oni, by cierpiał niewinny? Dlaczego oddano sługę w ręce Złego? Czy zło nie przyszło od Boga?

Odpowiedź na te pytanie jest na tyle kłopotliwa i trudna, że w tradycji próbowano odpowiedzialność za los Hioba znaleźć tylko w Szatanie. Hiob miał zburzyć świątynię zła i diabeł mścił się na swoim prześladowcy. Są również legendy, które uczą, że Bóg poświęcił Hioba dla dobra reszty ludu Izraela. Rabi Hanina uczył, że gdy lud opuścił Egipt, anioł Samael powstał i oskarżył potomków Jakuba, że czcili idole. Rabi Hanina pytał: co robi pasterz, gdy prowadzi owce przez rzekę, a wilk chce je pożreć? Wtedy bierze jednego barana i rzuca go na pożarcie. Powiada: niech walczy, póki reszta stada nie przekroczy rzeki, a wtedy powrócę i ocalę barana. Tak też się stało. Gdy Hebrajczycy mieli przejść morze trzcin, Samael oskarżał lud i wtedy Bóg wziął jedną osobę, Hioba, o którym mówiono, że był sprawiedliwy. Hiob zmagał się z nienawistnikiem, a dzięki temu lud mógł iść dalej. Ofiara Hioba nie poszła na marne. Ocalił naród i w ten sposób Bóg wywyższył swego sługę.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1951-2023) Socjolog, historyk idei, publicysta, były poseł. Dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego. W 2013 r. otrzymał Nagrodę im. ks. Józefa Tischnera w kategorii „Pisarstwo religijne lub filozoficzne” za całokształt twórczości. Autor wielu książek, m… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 14/2013