Zbawca i zdrajca

Tragedię osnutą na pewnym epizodzie z dziejów Wenecji Simone Weil zaczęła pisać podczas wojny. Umierając 24 sierpnia 1943 r., w wieku zaledwie 34 lat, pozostawiła tylko szkic - szkic fascynujący. Wraz z "Notatkami do »Wenecji ocalonej« wydano go po wojnie. Teraz ukazuje się po polsku jako kolejna książka francuskiej filozofki, nazwanej przez Miłosza, pierwszego u nas tłumacza jej pism, "jedną z największych postaci, które ofiarował ludzkości śmiercionośny wiek dwudziesty.
 /
/

Tekstowi Simone Weil w przekładzie Adama Wodnickiego towarzyszą w tej książce trzy eseje polskich autorów: Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, Ewy Kuryluk i Jana Zielińskiego. Dlaczego ten niedokończony utwór przyciąga taką uwagę? Nie tylko dlatego, że jest rzeczywiście piękny i że znać w nim wewnętrzny żar, który spalał jego autorkę. Także dlatego, że stanowi ogniwo literackiej przygody trwającej ponad trzy wieki.

Wydarzenie będące punktem wyjścia tej przygody stanowi w nowożytnej historii zaledwie epizod, a wedle niektórych w ogóle nie miało miejsca. Chodzi o nieudany spisek przeciw Wenecji w roku 1618, w wigilię Zielonych Świąt, mający na celu obalenie Republiki i przejęcie miasta pod panowanie hiszpańskie. Jego inspiratorem miał być ambasador Hiszpanii, wykonawcami - cudzoziemscy oficerowie w służbie weneckiej, spiskowców wesprzeć miała flota pod dowództwem wicekróla Neapolu. Zamach się nie powiódł, bowiem jeden ze spiskowców, Jaffier, uprzedził o nim Radę Dziesięciu.

W 1674 r. rzecz całą opisał francuski historyk Abbé de Saint-Réal. Angielski przekład jego dzieła zainspirował angielskiego dramaturga Thomasa Otwaya; jego tragedię zatytułowaną "Venice Preserv'd" zagrano po raz pierwszy w 1682 r. Na Otwayu oparł się na początku zeszłego wieku Austriak Hugo von Hofmannsthal, pisząc tragedię "Das gerettete Venedig" (1904). I wreszcie po temat sięgnęła Simone Weil: w chwili najdramatyczniejszej z możliwych, gdy decydowały się losy świata, sama zaś autorka oglądała klęskę Francji, a potem na emigracji w Anglii bezskutecznie próbowała wziąć udział w misji do okupowanego kraju. Jeśli więc powróciła do sprawy weneckiego spisku, to dlatego, że znalazła tam węzeł dramatyczny i żywo ją obchodzący. Jak pisze Jan Zieliński, chodziło nie o wagę wydarzenia sprzed wieków, ale o jego interpretację w konkretnym czasie.

Jaffier to człowiek szlachetny i prawy, którym nie powodują niskie pobudki. Jeśli postanowił ujawnić władzom weneckim plany zamachowców, to dlatego, że dostrzegł rozmiary klęski czekającej miasto, które kocha. Jednak czyniąc to, zdradza towarzyszy, a wśród nich najbliższego przyjaciela, i wydaje ich w ręce oprawców - bo Rada uchwaliła, że racja stanu nie pozwala dotrzymać obietnicy, wedle której życie dwudziestu wskazanych przez Jaffiera ludzi miało zostać oszczędzone. Na zawsze pozostanie zarazem zbawcą i zdrajcą, "kimś obiektywnie wzniosłym i szlachetnym - pisał Herling-Grudziński - i kimś obiektywnie odpychającym i godnym pogardy (...). Samotnym i oniemiałym ze zgrozy zbrodniarzem, przeklętym przez tych, których mimowolnie wydał w ręce śmierci; i samotnym w swojej rozpaczy odkupicielem, odtrąconym przez tych, których świadomie wyrwał z rąk śmierci, zmiażdżonym przez miasto, które uratował".

Tragedia kończy się śmiercią Jaffiera - ale ostatni głos należy do niewinnej i nieświadomej niczego Wenecjanki Violetty. Jej pieśń to wielka pochwała piękna miasta, które budzi się właśnie w dniu święta: "Już złote strzały, złota dnia zapowiedź / Dotknęły dachów, kamieni i wody. / W powietrzu lekkie migotliwe światło / Drży dookoła...". Ironia? Skądże - także umierający Jaffier mówi: "W moich martwych już oczach jakże piękne miasto!". Czy było warte ofiary tak strasznej?

W "Notatkach do »Wenecji ocalonej«" czytamy:

"W pierwszym akcie - idea Cesarstwa.

Społeczność bez korzeni, społeczność bez miasta. Cesarstwo Rzymskie.

Rzymianin zawsze myślał: my.

Hebrajczyk także.

Dla spiskowców Hiszpania, sprzysiężenie to więź społeczna. Wenecja jest miastem. Miasto nie przywołuje na myśl więzi społecznej. Zakorzenienie jest czymś innym niż społeczność".

Imperium Rzymskie było dla Simone Weil prawzorem wszelkich totalizmów; związek z nim (a także przejęcie elementów tradycji żydowskiej) zatruły jej zdaniem chrześcijaństwo. Umieszczony w akcie II długi monolog Renauda, jednego z przywódców spisku, to wykład ideologii imperialnej, której reprezentantem jest tym razem państwo Habsburgów, i sposobów jej narzucania. "Trzeba zaszczepić w ich sercach poczucie obcości we własnej ojczyźnie - tłumaczy Renaud. - Wykorzenienie podbitych zawsze było i będzie celem polityki zdobywców. Trzeba zabić to miasto tak skutecznie, aby jego obywatele uzmysłowili sobie, że jakiekolwiek powstanie, nawet udane, nie pozwoli im podnieść się z grobu: wtedy ugną karku". I właśnie po wysłuchaniu tego monologu Jaffier podejmie decyzję...

Frapująca to książka - mam nadzieję, że w następnej kolejności ktoś przełoży na polski tragedie Otwaya i Hofmannsthala, a może i relację Saint-Réala. (Wydawnictwo Austeria, Kraków 2007, ss. 154. W tomie znalazły się też szkice Gustawa Herlinga-Grudzińskiego "Wenecja ocalona", Jana Zielińskiego "Wenecja we krwi skąpana" i Ewy Kuryluk "Wenecja uratowana".)

Lektor

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 08/2007