Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Przez ostatnie cztery lata (wówczas 8-letniego) gimnazjum byliśmy blisko związani ze szkolnym teatrem w Wadowicach. Graliśmy zawsze główne role: ja Antygonę, on Hajmona; ja Balladynę, on Kirkora (a wobec nagłej potrzeby zastępstwa, i wobec tego, że Kirkor wcześnie ginie na wojnie, w ostatniej chwili wziął drugą rolę, Kostryna). W „Ślubach panieńskich” Fredry grałam Anielę, on zaś zakochanego w niej Gucia!
Młody Wojtyła – koleżeński, dowcipny, ciepły – odróżniał się od rówieśników. Nie miał matki od lat, brat zmarł, mieszkał sam z ojcem. W wieku 15 lat przebywał głównie w domu: uczył się języków, pisał wiersze, czytał filozofów. (...)
Ze szkolnego konkursu recytatorskiego (który nawiasem mówiąc niezasłużenie wygrałam) zapamiętałam wyłącznie Karola interpretującego „Promethidion” Norwida. Miałam tremę przed własnym występem – a jednak on mówił w taki sposób, że ja, 15-latka, dzięki niemu ten poemat filozoficzny zrozumiałam: prosto, bez egzaltacji. Otrzymał wtedy drugą nagrodę. I on mi to pamiętał, jako papież, śmiejąc się, groził mi palcem: „Tyś mnie wtedy pokonała”.
No i był niezwykle pobożny. Nawet w takim małym miasteczku to zwracało ogólną uwagę. Potrafił leżeć krzyżem w kościele, długo się modlić. I ten właśnie chłopiec grał Gucia, lekkomyślnika, szaławiłę! A zagrał go świetnie! Dowcipnie, lekko! Mieliśmy ogromne powodzenie. (...)
Łączył nas teatr, główny temat naszej przyjaźni. Czytaliśmy recenzje, np. z „Wiadomości Literackich”, i godzinami się kłóciliśmy. ©
„TP” 18/2011
HALINA KRÓLIKIEWICZ-KWIATKOWSKA (ur. 1921) jest aktorką. Przez 72 lata przyjaźniła się z Janem Pawłem II, z którym w latach szkolnych i studenckich dzieliła pasję teatralną. Występowali wspólnie na scenie szkolnej i w Teatrze Rapsodycznym.