Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
ALEKSANDRA WOŹNIAK, współpracowniczka „Tygodnika Powszechnego” z Drohobycza: Halo, Lenoczka, dzień dobry!
LENA JAMPOLSKA: Halo, halo!
Jak się masz, Lenoczka? Jak się czujesz?
U nas wszystko w porządku…
Halo? W porządku?
Z samego ranka ostrzelali nas. Ale byliśmy przygotowani. Wszyscy zeszli do schronów, do piwnic. No i teraz siedzimy w piwnicy. A u ciebie jak?
Lenka, znaczy, ostrzelali waszą okolicę? Gdzieś blisko uderzyło?
[Milczenie] Tak, tak.
Jacyś ludzie… Ktoś zginął?
Tak tak. Ci żołnierze, którzy byli na posterunku, niedaleko od nas. Tam było ich szesnastu. Nie wiem, ilu z nich zginęło, ilu jest rannych. Nie wiem… Tylko że tych rannych to do szpitala brali… [cisza]
- Lena? Halo, Lena?
[Połączenie przerwane]
W czwartek 24 lutego rano rozmawiała Aleksandra Woźniak
CZYTAJ TAKŻE:
SCHRONIENIE CHORYCH DUSZ. HISTORIA SZPITALA W SWATOWIE: Jednych porzuciły rodziny, inni przeżyli za wiele, by zachować zdrowie psychiczne. Na wojnie najszybciej zapomina się o najsłabszych. Tu są bezpieczni. Chwilowo >>>
LENA JAMPOLSKA jest ordynatorką w szpitalu psychiatrycznym w miasteczku Swatowe w Donbasie, położonym po ukraińskiej stronie frontu. Jest to największy taki szpital w ługańskim, po 2014 r. trafiało do niego wiele ofiar wojny. W minionych latach do szpitala w Swatowem kilkakrotnie docierała pomoc, organizowana przez redakcję i czytelników „Tygodnika Powszechnego”.