Witalność chwili

Łukasz Tischner: - Dlaczego Pan, praktykujący muzułmanin, gra muzykę chrześcijańską, pieśni maryjne?

Ishmael Wadada Leo Smith: - Muzyka jest dana przez Boga. Chrześcijańska, żydowska, muzułmańska... - takie rozróżnienia nie mają znaczenia, bo muzyka jest jedna.

- Utwory, które gra Pan w projekcie Piotra Barona "Salve Regina", mają charakter modlitewny. Czy bliska jest Panu tradycja jazzu inspirowanego religijnie - Johna Coltrane'a albo Duke'a Ellingtona, który wykonywał "Sacred concerts"?

- Nie bardzo. Ale tu nie chodzi o związek z tradycją... Muzyka duchowa to muzyka duchowa bez względu na to, z jakiego pochodzi okresu. Ona po prostu wielbi Boga, dedykowana jest Bogu. Kompozycje Coltrane'a czy Ellingtona mają etykietkę "sakralne", ale równie duchowa jest muzyka Louisa Armstronga, Johny Doddsa i "Baby" Doddsa, Milesa Davisa czy Dona Cherry'ego.

- Był Pan współtwórcą chicagowskiego ruchu Association for the Advancement of Creative Music, który przejął rewolucyjny impet po awangardzie lat 60. Jednak awangarda w wydaniu AACM oznaczała twórcze nawiązanie do tradycji wedle zasady: "ancient to the future". AACM poszukiwał wolności - w muzyce i w życiu społecznym...

- Jedno łączy się z drugim. W muzyce chodzi o wolność. Ona daje ludziom szansę ucieczki od powszedniej rzeczywistości. Ludzie mogą wejść głęboko w muzykę, a nie jedynie ją słyszeć. Jest różnica między słuchaniem i słyszeniem. Jeśli słuchasz uważnie, uciekasz od tego, co składa się na codzienne doświadczenie, i zaczynasz świętować ten wyjątkowy moment.

Ktokolwiek doświadczył muzyki AACM, doświadczył czegoś, co znalazł w sobie samym. Na tym polega istota tej rewolucji. Każdy z nas, którzy wywodzimy się z tego ruchu, jest zupełnie inny - tworzy własną muzykę, ma swoje odmienne przekonania. Dzięki temu jesteśmy żywym i silnym środowiskiem.

- Urodził się Pan w mateczniku bluesa i już jako trzynastolatek grał w zespole bluesowym. Blues­ wciąż brzmi w Pana muzyce. W Pana improwizacjach średniowieczna muzyka pasyjna spotykała się z bluesem, który przecież rodzi się ze smutku.

- Pewnie tak jest. Blues zawiera w sobie sprzeczne jakości. Pokazuje strefę smutku, ale także pokoju i szczęścia - w tym samym czasie. Odsłania przed ludźmi możliwości, otwiera na zmianę. Blues jest poezją. Poezją w tym sensie, że wyraża witalność chwili - aurę i rzeczywistość tego, co blues­man czuje wtedy, gdy śpiewa, oraz to, co odczuwa słuchacz. Blues powstaje w tym dynamicznym momencie - rodzi się symultanicznie w pieśniarzu i słuchaczu. Prawdziwy bluesman wie dokładnie, co czują jego słuchacze. Blues to muzyka skomplikowana - wymyka się smutkowi i radości, będąc równocześnie smutkiem i radością. Nie da się w nim rozdzielić tych dwóch stanów. Ale blues wyraża najbardziej pozytywny sens chwili - przynosi otuchę. Często wywołuje łzy, ale ten płacz jest czymś szczęśliwym, wyzwalającym.

Na czym polega różnica między językiem muzyki kreatywnej, którą niektórzy nazywają jazzem, a językiem europejskiej muzyki klasycznej? Wyróżnia ją moment, obecność. Muzyka kreatywna ma coś, czego nie ma w żadnej innej muzyce - to możliwość odkrycia czegoś, czego nigdy w życiu nie dotykałeś. Muzycy wychodzą od pewnego języka, kontekstu zdaniowego - grają swoje solówki, które wyrastają z pewnej tradycji, ale dzięki temu, że szukają czegoś nowego, mogą to odkrywać, mają potencjał odkrycia. A ta możliwość odkrycia jest otwarta od pierwszej nuty do ostatniej. Czasem odkrycie następuje, a czasem nie. Ale nawet wtedy, gdy go nie ma, wiem, że mogło się zdarzyć.

I to jest piękne! Kiedy ten sam utwór wykonuje następny muzyk, ma tę samą szansę odkrycia - i znów: od pierwszej do ostatniej nuty. Co się dzieje, gdy takie odkrycie następuje? Wtedy doświadczają go wszyscy. Zmienia się cały kontekst tradycji, choć decyduje jedna chwila i jeden człowiek, który wykonał swoją kompozycyjną improwizację. Tak działo się w przypadku Louisa Armstronga i jego Hot Five i Hot Seven, Johna Coltrane'a czy Cecila Taylora.

- Nie brak dziś pesymistów, którzy twierdzą, że niewiele albo zgoła nic już nie pozostało do odkrycia, że możliwości zostały wyczerpane.

- To całkowicie fałszywa filozofia. Gdyby to była prawda, ludzie musieliby zniknąć z powierzchni Ziemi. Można się czuć przemęczonym, znużonym, ale możliwości nigdy nie zostaną wyczerpane. Wie Pan dlaczego? Bo to nie człowiek dokonał stworzenia.

Muzyka jest po to, by wyzwalać. Większość ludzi jest daleka od sztuki. Pochłania ich rozrywka i życie towarzyskie. Nawet wtedy, gdy przychodzą na koncert. Siedzą na sali czy w klubie, ale nie słuchają. Są obecni tylko ciałem. Kiedy naprawdę słuchasz, pękają w tobie bariery.?qIshmael Wadada Leo Smith, urodzony w 1941 w legendarnym zagłębiu bluesa - Leland w stanie Missisipi, to jeden z najwybitniejszych obecnie trębaczy jazzowych, multiinstrumentalista, kompozytor i teoretyk muzyki, profesor muzyki w California Institute of the Arts. Do jego najsłynniejszych płyt należą: "Three Compositions Of New Jazz" (1968; z Anthonym Braxtonem), "Divine Love" (1979), "Solo Music/Ahkreanvention" (1979), "Yo ­Miles!" (1998; z Henrym Kaiserem), "Light Upon Light" (1999), "Golden Quartet" (2000), "Red Sulphur Sky" (2001), "The Year Of The Elephant" (2002). Wziął udział w nagraniu nowej płyty Piotra Barona "Salve Regina" (2007).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 12/2007