W oślej ławce

Szkolna egzystencja indywidualisty skazana jest na efekt domina. Kłopoty z sobą samym pociągają kłopoty z nauczycielami, rówieśnikami i rodzicami.

03.09.2012

Czyta się kilka minut

Przed transformacją roku 1989 byliśmy skazani na przeludnione klasy z nauczycielem nierzadko przypominającym dyktatora w państwie totalitarnym. Nasze dzieci mają nieco lepiej: obok placówek publicznych są społeczne, prywatne, ze sprofilowaną metodą wychowawczą, językowe, międzynarodowe etc. Mniejsze klasy, większe możliwości i rosnąca szansa, że trafi się na pedagoga z powołaniem, który dziecku doda skrzydeł, a nie będzie ich podcinać.

Szkoła państwowa od lat jest jednak taka sama. To znaczy: zmieniają się programy, obyczaje, dzieci, rodzice i nauczyciele, ale system kształcenia pozostaje niezmienny. Twardo ciosający przeciętność. Niedopuszczający żadnych odchyleń od „normy”, bo wszyscy mają być skrojeni według praktycznego wzorca – klony z głową nafaszerowaną wiedzą. Klepiący formułki, rozwiązujący testy przypominające urzędnicze formularze. Teoria ni w ząb nie przekłada się na praktykę (uczeń wie, jaka jest anatomia liścia, a nie potrafi rozróżnić gatunków drzew). Ceni się małpią pamięć, spryt i zdolność do lawirowania – tresura przygotowująca do pracy w korporacji.

SŁOWNIK MISIA I TYGRYSKA

Schody zaczynają się, gdy w klasie znajdzie się uczeń wolniejszy i chodzący osobnymi ścieżkami. Ekscentryczny. Do tego słabo się uczy, z trudem stosując się do przyjętych reguł. Zapomina, wierci się, jest rozkojarzony, na lekcjach mówi dziwne rzeczy. Błyskawicznie zostaje mu przypięta etykieta: „głupek”. Zła opinia wlecze się za nim przez kolejne klasy – nie potrafi wyjść z narzuconej mu roli, w końcu rzeczywiście zaczyna zachowywać się głupkowato. Matka z ojcem są bezradni wobec własnego dziecka i pedagogicznego grona, nastawionego do dziecka nieprzychylnie. Każdy, kto bywa na wywiadówkach, widział taki obrazek: rodzice stojący przed nauczycielem i kurczący się do rozmiarów Calineczki. „Niech państwo coś zrobią z Kasią. Nie uważa na lekcjach, nie uczy się, nie pisze starannie. Zeszyty – skandal! Nie daję sobie z nią rady” – lamentuje wykwalifikowany pedagog.

Szkolna egzystencja indywidualisty skazana jest na efekt domina. Kłopoty z sobą samym (niemożność przystosowania się do otoczenia i niska samoocena) pociągają kłopoty z nauczycielami, rówieśnikami i rodzicami. Dziecko stanie na rzęsach, żeby do szkoły nie chodzić, ma swoje sekretne sposoby, np. na zawołanie potrafi się rozchorować. W tym czasie będzie cieszyło się swobodą i snuło fantazje, które kapitalnie zilustrował Janosch, niemiecki bajkopisarz, w „Słowniku obrazkowym Misia i Tygryska”. Pod literką „S” pokazał budynek szkolny stojący w płomieniach. Podpis nie pozostawia złudzeń: „Szkoły mi nie szkoda”.

KOSTIUM DZIWOLĄGA

Mały indywidualista potrzebuje od otoczenia... wyobraźni. Tak, wyobraźni! Bo ona rodzi się z empatii i intuicji – fundamentów dobrego wychowawstwa. Najlepszy podręcznik nie poda schematu postępowania z indywidualistą – każdy przypadek jest inny. A szkoła państwowa za „innym” nie przepada, nawet wówczas, kiedy okaże się utalentowany. Nie docenia zdolności plastycznych dziecka, jeśli jest słabsze z rachunków. W rankingu szkolnym najwyżej pozycjonowana jest nauka sensu stricto, nie artystyczne fanaberie. To, co w uczniu wartościowe i rokujące nadzieje – przegrywa z jego słabościami i niedostatkami.

Losy uczniów z mojej podstawówki pokazują, że sukcesy zawodowe i w ogóle życiowe odnoszą dziś ci, którzy w szkole pozostawali na antypodach grupy. Dyżurne „głupki”, ledwo przechodzący z klasy do klasy. Samotnicy, spoglądający na świat spode łba. Szkoła tych „głupków” wytrenowała do pokonywania trudności. To, że nie złamała im charakteru, jest ich największym sukcesem. Już wtedy poznali niełatwe do przyjęcia prawidła: nic łatwo nie przychodzi, nie licz na sprawiedliwość, walcz o swoje – lekcja, której prymus nigdy w tym wieku nie odrobi. „Głupek” potencjał osobowościowy i intelektualny ma szansę ujawnić na kolejnym szczeblu edukacyjnym, bywa, że dopiero w pracy – kiedy wyjdzie z getta niepowodzeń, zrzuci kostium dziwoląga i znajdzie się w środowisku, które zwyczajnie w niego uwierzy.

***

W oślej ławce siedzieli Henrik Ibsen, Honoriusz Balzac i Heinrich Mann. Thomas Edison nie skończył nawet pierwszej klasy, a Stefanowi Żeromskiemu nie udało się zdać matury. Gdy jednak dziecko ma kłopoty w szkole, żaden inny pogmatwany los ludzki, nawet ten zwieńczony happy endem, nie pokrzepi jego i jego rodziców. W takiej sytuacji trzeba chronić je przed wiecznym stresem i upokorzeniem – one czynią gigantyczne spustoszenia. Jak to robić?

Rozejrzeć się ze sensowną szkołą. I dawać dziecku wsparcie, a nie roszczeniową wrogość. Rozmawiać, nie tracić kontaktu, trzymać dyscyplinę (nie mylić z bezlitosnym reżimem). Sytuacja wymaga zachowania zdrowego rozsądku – szkodliwe jest bowiem chowanie małolata pod kloszem. Szkoła ma hartować – jest jak moment narodzin. Jeśli dziecko przeciśnie się przez kanał rodny samodzielnie, tak zwanymi „siłami natury”, będzie mocne przez całe dalsze życie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działów Kultura i Reportaż. Biografka Jerzego Pilcha, Danuty Szaflarskiej, Jerzego Vetulaniego. Autorka m.in. rozmowy rzeki z Wojciechem Mannem „Głos” i wyboru rozmów z ludźmi kultury „Blisko, bliżej”. W maju 2023 r. ukazała się jej książka „Kora… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 37/2012