Ton średniowiecza

Agnieszka Budzińska-Bennett, śpiewaczka muzyki średniowiecznej: Czy „Yesterday” Beatlesów będzie śpiewane za tysiąc lat?

09.04.2012

Czyta się kilka minut

Ensemble Peregrina Agnieszki Budzińskiej-Benett podczas koncertu w Kopalni Soli w Wieliczce, 7 kwietnia 2012 r. / fot. Grzegorz Ziemiański / Fotohuta / KBF
Ensemble Peregrina Agnieszki Budzińskiej-Benett podczas koncertu w Kopalni Soli w Wieliczce, 7 kwietnia 2012 r. / fot. Grzegorz Ziemiański / Fotohuta / KBF

JAKUB PUCHALSKI: Czym muzyka średniowiecza ma być dla dzisiejszego słuchacza? AGNIESZKA BUDZIŃSKA-BENNETT: Koncerty średniowieczne postrzegane są jako coś awangardowego – i w sumie słusznie. Spora część publiczności uwielbia usłyszeć coś nieznanego – mamy tu tak samo średniowiecze, jak i muzykę współczesną. Dla mnie jednak ta muzyka jest po prostu fascynująca sama w sobie. Pragnę dać słuchaczom przyjemność doświadczenia wczesnej wielogłosowości, pokazać im wyrafinowanie tekstów, pokazać, że monodia nie musi być nużąca. Ostatnio śpiewałam kilka sekwencji Notkera Balbulusa z Sankt Gallen – w tym roku mija 1100. rocznica jego śmierci! Jaka muzyka, jakie teksty mogły przetrwać tak długo? Tylko te dobre, jeżeli nie najlepsze – rzeczy o małej wartości nie zapisywano z przyczyn ekonomicznych. A dla mnie to ogromny przywilej móc taką muzykę wykonywać. Czy możemy dzisiaj zakładać, że „Yesterday” Beatlesów będzie śpiewane w roku 3065? A w jaki sposób się to zaczęło? Na początku lat 90. średniowiecze nie było oczywistym kierunkiem. Ja kocham przeszłość! Od zawsze fascynowało mnie wszystko, co wiązało się z wiekami średnimi, od eposu po architekturę. Ale faktycznie, w kwestii muzycznej chwilę to trwało: w szkołach muzycznych średniowiecze spychane jest na margines, i to często nie ze złej woli, ale dlatego, że brakuje materiałów, no i nie za bardzo ma kto tego uczyć. To naprawdę specyficzna i bardzo niezrozumiała epoka. A może raczej nierozumiana. Ja sama potrzebowałam przebudzenia, objawienia – i bardzo wdzięczna jestem, iż w dosyć młodym wieku dane mi było usłyszeć szereg wspaniałych koncertów Sequentii i Ensemble Gilles Binchois. Wtedy klamka zapadła. Dopiero po latach zrozumiałam, że najbardziej do średniowiecza ciągnie mnie narracja, sieć znaczeń, tajemnica, podejście do języka, dynamizm tekstów, ich związek z muzyką. A sam śpiew okazał się dla mnie naturalnym medium. Prowadziły mnie wtedy już bardziej dostępne (jakkolwiek wybór był żałosny) nagrania, z których jako nastolatka spisywałam po prostu utwory, żeby je sobie później móc śpiewać, ponieważ nie było żadnych szans na dotarcie do porządnych edycji, nie mówiąc już o faksymiliach źródeł. Mam po dziś dzień takie zeszyty. Dopiero teraz wiem, co sobie inni artyści tam powymyślali, a ja, w naiwności i niewiedzy, jakkolwiek pełna entuzjazmu, brałam to za poważny materiał. Jak pracuje zespół muzyki średniowiecznej? Najpierw jest to przede wszystkim moja praca konceptualna. Dumam sobie nad jakimś projektem, repertuarem, pomysłem, świętem czy też świętym. Nawet latami. Przez ten czas zbieram utwory, na które natrafiam mniej czy bardziej przypadkiem. Kiedy już mam ich sporo i zaczynają układać się w jakąś całość, przechodzę do zbierania konkretnych materiałów. Jak miałam faksymile, to robię transkrypcję, jak miałam transkrypcje, to szukam faksymiliów, potem tekstu, tłumaczenia, konkordancji – wszystkiego, co danego utworu czy serii utworów może dotyczyć. Towarzyszą mi zawsze różne katalogi, gradualia, Wulgata, Złota Legenda, różne databases (a jest ich sporo), miniatury oraz szereg mądrych książek i doradców. Następnie umawiamy się na tzw. Leseprobe, czyli czytamy sobie program; zawsze zajmuje to ze dwa pełne dni. Potem decydujemy, kto co śpiewa i np. w jakiej transpozycji, o ile jest to konieczne – czyli jak sobie dany utwór wyobrażamy. Kolejne próby to już strojenie, szukanie właściwych barw, łączenie bloków, tzw. transitions. Wiele czasu zajmuje zgranie się rytmiczne, bo śpiewamy przecież dużo muzyki, która nie jest mensurowana – zarówno unison, jak i swobodną polifonię trzeba ćwiczyć bardzo długo, zanim złoży się to w jakąś organiczną całość. Jednocześnie dalej szlifuję program – aż do pierwszego koncertu, po którym jego forma zazwyczaj się zmienia, bo nie da się przewidzieć, jak dany repertuar „zachowa się” w sytuacji koncertowej: czy wydumana przeze mnie dynamika i pewna różnorodność się sprawdzi. Bardzo często dodaję lub wymieniam jakiś utwór, zamieniamy się głosami, utworami... Nie ciągnie Cię do innego repertuaru? Na studiach śpiewałaś Izoldę, ale tę z Wagnera... Jasne, inna muzyka odświeża, nie tylko emocjonalnie, ale i wokalnie. Gdybym tylko mogła, z miejsca śpiewałabym Wagnera, którego kocham, i wielu, wielu innych. Ale trzeba myśleć realistycznie – wiele rzeczy nie będzie mi dane, co jest oczywiście kwestią wykształcenia, a w przypadku śpiewaka – i typu głosu. Wiem, że najwięcej do zaoferowania mam na gruncie średniowiecza. A jest to w sumie rzadkość, niewielu śpiewaków ma odwagę i możliwość zajmować się tak intensywnie tym repertuarem. Bo też trzeba w to naprawdę wiele zainwestować. Co nie znaczy, że nie produkuję się w baroku czy wczesnej klasyce oraz – a to połączenie bardzo częste – w muzyce współczesnej. 
AGNIESZKA BUDZIŃSKA-BENNETT (ur. 1973) jest pianistką, wokalistką i muzykologiem, absolwentką m.in. poznańskiej muzykologii oraz Schola Cantorum Basiliensis. W Bazylei właśnie założyła kobiecy zespół wokalny Peregrina, zajmujący się muzyką średniowieczną – na międzynarodowym rynku pojawiły się dotąd ich cztery płyty. W zeszłym roku Budzińska była nominowana do Paszportów „Polityki”, zaś debiutując na tegorocznym festiwalu Misteria Paschalia, Peregrina w Wielką Sobotę zaprezentowała repertuar paryski, związany z Paschalnym Triduum.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Ur. 1973. Jest krytykiem i publicystą muzycznym, historykiem kultury, współpracownikiem „Tygodnika Powszechnego” oraz Polskiego Radia Chopin, członkiem jury International Classical Music Awards. Wykłada przedmioty związane z historią i recepcją muzyki i… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 16/2012