Sól w oku i sól ziemi

„TP” 50 / 2016

22.12.2016

Czyta się kilka minut

Chciałem nawiązać do serii artykułów w „TP” dotyczących sytuacji w polskim Kościele i fenomenu Radia Maryja [pisał o nim ostatnio Artur Sporniak – red.]. Wiele lat temu, czytając książki i inne publikacje ks. prof. Tischnera, wielokrotnie napotykałem na opinię, iż autentycznie ewangeliczne chrześcijaństwo jest ciągle przed nami. Wtedy byłem nieco zdumiony i pytałem sam siebie: o co chodzi Tischnerowi? Dzisiaj chyba znalazłem odpowiedź. Bo gdy z jednej strony słucham wypowiedzi i widzę poczynania papieża Franciszka, a z drugiej ks. Rydzyka, nie mam wątpliwości, które są ewangeliczne.

Widać wyraźnie, że Kościół ks. Rydzyka posiada cechy sekty polityczno-religijnej: jest guru, są wyznawcy i ich specyficzna mentalność. To, że ks. Rydzyk permanentnie odrzuca zaproszenia do dialogu, wynika nie tylko z tego, że obawia się on konfrontacji, ale w takiej samej izolacji od „złego” świata utrzymuje swoje „owieczki”. Broń Boże, za podobne zachowania nie obarczam winą tych ludzi, często biednych, starych, schorowanych, wykluczonych. Tak zostali uformowani i ukształtowani... Nie wspomnę już o głoszonym antysemityzmie (najczęściej zawoalowanym), nacjonalizmie, integryzmie i teoriach spiskowych. Słowem: ruch ten znakomicie wpisuje się w nurt lefebryzmu w wersji polskiej.

Podobnie rzecz się ma z upolitycznianiem katolicyzmu, co jest jawnym zaprzeczeniem misji Kościoła. Czasem słyszę od swojego proboszcza, iż można w RM nie słuchać programów społeczno-politycznych, „ale za to jakież piękne są tam nabożeństwa”. Nie neguję tego. Problem zasadniczy leży jednak w tym, że to nie audycje religijne (chociaż i w nie wplatane są treści niedopuszczalne) stanowią istotę odbioru RM i TV Trwam.

Co na to Episkopat? Wydaje się, że mamy trzy grupy biskupów: pierwsza, której przedstawiciele bezkrytycznie utożsamiają się z linią ks. Rydzyka; druga, największa, która chowa głowę w piasek; trzecia, nieliczna, doskonale rozumiejąca problem, ale niemająca siły przebicia. Oczywiście doskonale rozumiem dylemat biskupów. Uzdrowienie mediów ks. Rydzyka nie mogłoby się obejść bez zmiany kierownictwa, a to z kolei pociągnęłoby za sobą bunt fałszywie uformowanych słuchaczy. Nie zrobiono tego odpowiednio wcześniej, problem więc rzeczywiście istnieje.

W Polsce, gdzie potocznie katolickość utożsamia się z „radiomaryjnością”, będzie niewątpliwie postępować proces sekularyzacji. Ale dlaczego Kościół polski strzela sobie w stopę i ten proces przyśpiesza? Tego nie rozumiem, i chyba nie tylko ja. Może jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło? Może w naszym kraju, tak jak to już się stało na Zachodzie, zamiast masowego uformuje się mniej liczny, ale za to bardziej jakościowy katolicyzm? Pan Jezus mówił, że „macie być solą ziemi”, a jak wiadomo, sól stanowi ułamek procenta pożywienia.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 01-02/2017