Siła tradycji

Wzorem notarialnej sumienności był Jan Wincenty Bandtkie, który nawet od dobrze znanego obywatelom Księstwa Warszawskiego księcia Poniatowskiego zażądał świadków potwierdzających jego tożsamość podczas sprzedaży pałacu Belweder.

03.09.2012

Czyta się kilka minut

Sporządzony przez notariuszy akt tzw. pierwszego pokoju toruńskiego, który kończył wojnę zakonu krzyżackiego z Polską i Litwą. 1 lutego 1411 r. podpis pod nim złożył Wielki Mistrz Zakonu Krzyżackiego Henryk Von Plauen.  / fot. Archiwum Państwowe, repr. GM
Sporządzony przez notariuszy akt tzw. pierwszego pokoju toruńskiego, który kończył wojnę zakonu krzyżackiego z Polską i Litwą. 1 lutego 1411 r. podpis pod nim złożył Wielki Mistrz Zakonu Krzyżackiego Henryk Von Plauen. / fot. Archiwum Państwowe, repr. GM

W historii polskiego notariatu było wiele momentów zwrotnych. Sama instytucja istniała na ziemiach polskich początkowo jako notariat kościelny. Później – w czasach Księstwa Warszawskiego – powstał również notariat świecki. Kolejnym ważnym wydarzeniem było stworzenie, w okresie dwudziestolecia międzywojennego, pierwszego ogólnopolskiego prawa o notariacie. Na przestrzeni wieków polski notariat przyciągał również wiele wybitnych postaci, które nie tylko kształtowały jego oblicze i tradycję, ale także odgrywały ważną rolę w dziejach państwa, jego kultury i edukacji.

SZTUKA NOTARIATU

W Polsce przedrozbiorowej nie wykształcił się świecki notariat publiczny, a działalność notariuszy ograniczono wyłącznie do sfery prawa kanonicznego. Notariusze kościelni odgrywali jednak istotną rolę także poza Kościołem, przyczyniając się m.in. do sprawnego przebiegu prowadzonych w XIV w. procesów z Zakonem Krzyżackim. Jako specjalistów biegłych w prawie i sztuce sporządzania dokumentów chętnie zatrudniała ich kancelaria królewska. Ars notaria była szczególną umiejętnością, zgłębianą początkowo na wydziałach sztuk wyzwolonych, później uzupełnioną również o konieczność posiadania wiedzy prawniczej.

Dopiero w czasach Księstwa Warszawskiego, wraz z recepcją francuskiego prawa cywilnego i ustawy notarialnej, pojawiła się na ziemiach polskich w pełni ukształtowana instytucja notariatu z precyzyjnie określonym zakresem czynności, którym prawo przyznawało szczególny atrybut tzw. wiary publicznej.

We wprowadzonych w 1808 r. przepisach zwraca uwagę nie tylko ich precyzja, ale także trwałość rozwiązań, które na dobre określiły pozycję i podstawowy zakres czynności notariuszy. Mimo upływu lat niemal identycznie, choć bardziej nowoczesnym językiem, zdefiniowały zadania notariuszy: pierwsze ogólnopolskie prawo z 1933 r. oraz obecnie obowiązująca ustawa z 1991 r. Wyrażono w nich niezmienny, podstawowy sens działania notariatu, którym jest takie skonstruowanie dokumentu, by zapewnić bezpieczeństwo prawne stronom dokonującym czynności, i ukazano inną ważną cechę: trwałość, niezmienność oraz mocne osadzenie w tradycji i kulturze prawnej.

PIERWSI REJENCI

Wszystko zaczęło się jednak od notariatu kościelnego. Nie wiemy, kiedy dokładnie pojawili się w Polsce pierwsi notariusze – być może towarzyszyli legatom papieskim. Wiemy natomiast, że w 1284 r. arcybiskup gnieźnieński Jakub Świnka uzyskał na podstawie bulli papieża Marcina IV prawo mianowania dwóch notariuszy publicznych. Jednym z nich był Budzisław, który w 1287 r. sporządził dwa dokumenty w formie notarialnej.

W gronie coraz liczniejszych od przełomu XIII i XIV w. notariuszy kościelnych znalazło się wiele wybitnych postaci. Od nominacji na notariusza (w wieku zaledwie 16 lat!) i pracy w kancelarii biskupiej rozpoczął swą karierę Jan Długosz, wybitny historyk i dziejopis, ale również dyplomata, duchowny, wychowawca synów królewskich.

Uprawnienia notariusza posiadał również Jan Łaski, kanclerz wielki koronny, prymas i wielki kodyfikator prawa. Mimo późniejszych sukcesów, najwyższych godności kościelnych i państwowych, nie zapomniał notarialnych umiejętności, wykorzystywanych do spisywania swoistego „testamentu”, prowadzonego od 1495 r. przy zastosowaniu formuł zapisu notarialnego.

Wobec braku zainteresowania ze strony władzy państwowej, a później z powodu słabości władzy królewskiej, notariat publiczny nie wykształcił się w innych systemach prawa stanowego w Polsce, a termin „notarius” miał inne, szersze znaczenie.

W prawie miejskim określano nim kierującego kancelarią miasta pisarza miejskiego, którego funkcje tylko nieznacznie zbliżały jego pozycję do notariusza w systemie prawa kościelnego. I w tym gronie znalazło się wiele wybitnych postaci, m.in. znawca prawa magdeburskiego, Jan Cerasinus (Jan Kyrstein), Baltazar Behem, domniemany autor programu ikonograficznego kodeksu, zwanego „Kodeksem Baltazara Behema”, oraz Bartłomiej Groicki, jeden z najwybitniejszych prawników XVI stulecia, autor wielu znakomitych prac z zakresu prawa miejskiego.

W prawie ziemskim (szlacheckim) dawnej Rzeczypospolitej, w praktyce kancelarii sądowych doszło do wykształcenia się zaledwie zalążków funkcji notarialnej, a przede wszystkim nazwy „rejent” („regent”), która w następnych stuleciach stała się synonimem terminu „notariusz”.  

PO FRANCUSKU

W nowej, pełnej formie organizacyjnej notariat pojawił się dopiero w czasach Księstwa Warszawskiego. Traktowany początkowo bardzo nieufnie (podobnie jak całe prawo francuskie z Kodeksem Napoleona na czele), szybko stał się trwałym elementem systemu prawnego. Notariusze zyskali uznanie i szacunek. Sprawdziły się nadzieje, sformułowane m.in. przez krakowskiego prawnika, dziekana Wydziału Prawa i rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego, Walentego Litwińskiego, który w 1810 r. powiedział, iż notariat „zatknie na przyszłość niewyczerpanego źródło pieniactwa, ułatwi sędziemu rozpoznanie sprawy, skróci przewlekłość procesu i ustali spokojność obywateli”.

Tradycja polskiego notariatu przetrwała nie tylko upadek Księstwa Warszawskiego, ale również popowstaniowe czasy Królestwa Polskiego, kiedy na jego terenach wprowadzono wsteczną w porównaniu z prawem francuskim (choć, paradoksalnie, również na nim opartą) rosyjską ustawę notarialną.

Notariusze czasów Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego słynęli ze świetnej znajomości prawa i rzetelności. Wzorem notarialnej sumienności stał się Jan Wincenty Bandtkie (brat Jerzego Samuela, językoznawcy, twórcy nowoczesnej Biblioteki Jagiellońskiej), znakomity prawnik, uczony, historyk prawa, który nawet od dobrze znanego obywatelom Księstwa księcia Józefa Poniatowskiego zażądał przedstawienia świadków potwierdzających jego tożsamość podczas dokonywanej w kancelarii Bandtkiego sprzedaży pałacu Belweder.

W Królestwie Polskim utrzymała się początkowo, do czasu wprowadzenia wspomnianej ustawy rosyjskiej, organizacja i zakres czynności notarialnych z poprzedniego okresu. Warto jednak zaznaczyć, iż to wówczas, przy okazji dokonanej w 1818 r. reformy prawa hipotecznego, notariusze zyskali urzędową nazwę „rejentów” („regentów”). Utracili ją niemal u progu niepodległości, gdy powrócono do nazwy „notariusz” po ustanowieniu Rady Regencyjnej, której członków nazywano „regentami”.

Po upadku Księstwa Warszawskiego francuska ustawa notarialna obowiązywała nadal w Rzeczpospolitej Krakowskiej. W nielicznym gronie działających tu notariuszy znalazł się m.in. poeta i dramaturg Franciszek Jakubowski oraz dwukrotny rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, Antoni Matakiewicz.

W WIEDNIU I LEGIONACH

Odmiennie kształtowały się dzieje notariatu na pozostałych ziemiach polskich pod zaborami. W monarchii Habsburgów, po niezbyt udanych próbach uregulowania pozycji notariuszy w połowie stulecia, dopiero w 1871 r. doszło do znaczących, korzystnych zmian, umożliwiających rozwój notariatu i jego samorządu także na ziemiach polskich. Ustawa z 1871 r. obowiązywała również po odzyskaniu niepodległości, aż do końca 1933 r., gdy zunifikowano różnorodne, odziedziczone po zaborcach, prawo o notariacie. W gronie galicyjskich notariuszy znalazło się wiele wybitnych postaci. Największą karierę naukową i polityczną zrobił Stanisław Madeyski, rozpoczynający pracę jako skromny notariusz w podkrakowskiej wsi, w następnych latach profesor prawa, dziekan Wydziału Prawa i rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, poseł do parlamentu w Wiedniu, minister w austriackim rządzie, członek Trybunału Państwa i wiedeńskiej Izby Panów. Paradoksem historii był fakt, iż to właśnie Madeyski ponosił odpowiedzialność za opóźnienie kariery naukowej jednego z najwybitniejszych polskich prawników epoki, Władysława Leopolda Jaworskiego, zasłużonego także dla notariatu jako autor pierwszej i przez wiele dziesiątków lat jedynej poświęconej mu monografii naukowej.

Jeszcze w czasach zaborczych rozpoczął wieloletni związek z notariatem Tadeusz Starzewski, niestrudzony organizator prac nad ujednoliceniem prawa o notariacie po 1918 r. Przyrodni brat Rudolfa Starzewskiego, redaktora „Czasu”, przez kilka lat teść Magdaleny z Kossaków Samozwaniec. W czasie I wojny światowej kierował Departamentem Skarbowym Naczelnego Komitetu Narodowego, przyczyniając się w znacznym stopniu do powstania Legionów, w których walczyli także jego dwaj synowie: Jan i Maciej.

Przepisy obowiązujące na ziemiach zaboru pruskiego umożliwiały łączenie funkcji notariusza i adwokata, a notariusze jako urzędnicy państwowi nie posiadali własnego samorządu. Specyficzne normy organizacyjne pruskiego notariatu w połączeniu z antypolską postawą władz pruskich nie pozwoliły na osiągnięcie sukcesów porównywalnych z pozostałymi ziemiami: jesienią 1918 r. na terenie Wielkopolski było zaledwie 130 polskich adwokatów i notariuszy.

JEDNO PAŃSTWO, JEDNO PRAWO

Po odzyskaniu niepodległości notariusze rozpoczęli starania o stworzenie jednolitego, ogólnopolskiego prawa o notariacie. Zjednoczeniu wokół wspólnego celu służyć miały organizowane w Krakowie i Warszawie zjazdy, podczas których prezentowano różne koncepcje podstawowych zasad przyszłej ustawy. Podjęto współpracę z Komisją Kodyfikacyjną, której Sejm Ustawodawczy powierzył w 1919 r. bezprecedensowe zadanie skodyfikowania prawa cywilnego i karnego, rozpoczęto publikowanie czasopisma „Przegląd Notarialny”, podejmowano inne działania i lobbowano w sprawie ustawy notarialnej.

Na ostateczny kształt opublikowanego w formie rozporządzenia Prezydenta RP prawa o notariacie wpłynęły zarówno prace Komisji Kodyfikacyjnej i przygotowany przez Jakuba Glassa projekt, jak też starania samych notariuszy inspirowane przez małopolski samorząd notarialny oraz działające w centralnej Polsce Zrzeszenie Notariuszy i Pisarzy Hipotecznych, kierowane przez wiele lat przez Zygmunta Hübnera.

Rozporządzenie, nazywane z pewną przesadą „konstytucją notariatu”, stworzyło solidne formalne podstawy funkcjonowania zawodu, precyzyjnie określiło pozycję oraz zakres czynności notariuszy. Organy samorządu konsekwentnie realizowały swoje uprawnienia, a także inspirowały do zaangażowania w działalność społeczną i ofiarność na cele publiczne. Te ostatnie starania przybrały na sile zwłaszcza w ostatnim okresie przed wybuchem II wojny światowej, gdy notariusze włączyli się w akcje subskrybowania obligacji, a nawet ufundowali samolot dla armii.

W gronie najwybitniejszych postaci międzywojennego notariatu, poza wyżej wspomnianymi, znalazły się osobowości tego formatu co marszałek Sejmu Śląskiego Konstanty Wolny, członkowie Komisji Kodyfikacyjnej Ludwik Cichowicz i Witold Prądzyński, nestor i niekwestionowany autorytet moralny notariatu Marian Kurman oraz ostatni (komisaryczny) prezydent Krakowa Bolesław Czuchajowski. Nie można też zapomnieć o nie zawsze szczęśliwej karierze notarialnej wybitnego poety Bolesława Leśmiana.

ZAMKNIĘCIE KOŁA HISTORII

Wybuch II wojny światowej stanowił ważną cezurę, jednak nie przerwał całkowicie dotychczasowej działalności na ziemiach Generalnego Gubernatorstwa, wobec utrzymania (pod ścisłym nadzorem i z licznymi ograniczeniami) polskich kancelarii notarialnych. W warunkach okupacyjnego terroru liczba czynności znacznie spadła, a notariuszy dotykały te same represje co resztę społeczeństwa.

Po wojnie początkowo utrzymano w mocy dotychczasowe przepisy regulujące zasady działania notariatu, ale jednocześnie sukcesywnie pozbawiono notariat samodzielności i niezależności finansowej. Działania te, przybierające na sile od 1948 r., przyniosły ostatecznie likwidację notariatu w klasycznej formie i jego upaństwowienie na wzór radziecki w 1951 r.

Choć w tej formie notariat działał przez następnych 40 lat, to nie udało się przekreślić jego tradycji. O jej sile i świadomej potrzebie odwoływania się do najlepszych wzorców stworzonych podczas rozwoju instytucji na ziemiach polskich świadczą wyraźnie przepisy współczesnego prawa o notariacie z 1991 r., nawiązujące do rozporządzenia z 1933 r., unifikującego polski notariat. Powrót do klasycznych rozwiązań, zmodyfikowanych do potrzeb współczesnych, zamknął swoiste koło dziejowe polskiego notariatu.


Prof. DOROTA MALEC jest prawnikiem oraz historykiem polskiego prawa, kieruje Katedrą Historii Administracji i Myśli Administracyjnej na Wydziale Prawa i Administracji UJ. Autorka wielu publikacji o historii polskiego notariatu, m.in. „Notariat Drugiej Rzeczypospolitej” (2002) i „Dzieje notariatu polskiego” (2007).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 37/2012

Artykuł pochodzi z dodatku „Notariat. Bezpieczeństwo i zaufanie