Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Putin i Janukowycz dwa miesiące temu spotkali się w atmosferze konspiracji w Soczi. Można się domyślać, o czym rozmawiali: dwa tygodnie później Moskwa poinformowała o obniżce cen gazu dla ukraińskich odbiorców i 15-miliardowym kredycie. Co w zamian obiecała Ukraina, nie wiemy do dziś. Prezydenci ponownie spotkali się w Soczi przy okazji ceremonii otwarcia igrzysk. I znowu nie wiadomo, o czym rozmawiali – komunikat służb prasowych był więcej niż skąpy. Widocznie w atmosferze Soczi jest jakiś duch konspiracji.
Protest na Majdanie trwa. Moskwa coraz bardziej się niecierpliwi i wydaje groźne pomruki, dyscyplinując Janukowycza i sugerując mu podjęcie zdecydowanych kroków. Doradca Putina, Siergiej Głazjew, uderzył w znane tony: oskarżył Waszyngton o ingerencję w sprawy Ukrainy. Według jego słów, USA wydają na pomoc dla opozycji 20 mln euro tygodniowo i dostarczają „buntownikom” broń. Na dodatek w amerykańskiej ambasadzie w Kijowie odbywają się szkolenia bojowników. Głazjew określił wydarzenia na Ukrainie jako „próbę zamachu stanu”. A w takiej sytuacji, jego zdaniem, Janukowycz może nie mieć innego wyjścia jak użycie siły, „w przeciwnym razie kraj pogrąży się w chaosie”. Rosyjskie oficjalne media w dalszym ciągu opowiadają o Majdanie używając stale tych samych słów: radykałowie, ekstremiści, banderowcy, bunt, przewrót, przemoc, wojna domowa, rozpad kraju itp. Podkreśla się mocną legitymację władzy Janukowycza i słabość nieodpowiedzialnej, zaprzedanej Zachodowi opozycji, która nie kontroluje nawet warchołów na Majdanie.
Moskwa z niechęcią patrzy na aktywność zachodniej dyplomacji w Kijowie. Po rozmowach zastępczyni sekretarza stanu USA Victorii Nuland z przedstawicielami ukraińskiej opozycji i oddzielnie z Janukowyczem wyciekły do sieci podsłuchy jej rozmów z ambasadorem, zawierające wulgaryzmy pod adresem UE i cierpkie słowa o przywódcach Majdanu. Skąd wyciekły? Tajemnica. Rosja oficjalnie powiedziała, że nie ma z przeciekiem nic wspólnego. Ale zamieszczony na You Tube materiał zawiera napisy w języku rosyjskim.
Na stole znowu pojawiła się znaczona karta ograniczeń w handlu. Rosja wprowadziła embargo na wieprzowinę z Europy, w tym z Ukrainy. Zdaniem większości obserwatorów to reakcja na zaangażowanie UE w próby uregulowania sytuacji na Ukrainie. Ponadto od końca stycznia na granicy ukraińsko-rosyjskiej trwają wzmożone kontrole towarów. Podobne działanie w sierpniu ub.r. przyniosło gospodarce Ukrainy wielomilionowe straty. Ważą się też losy kolejnej transzy kredytu dla Ukrainy – pierwsze 3 mld już się „rozeszły”. A kolejne Moskwa obwarowuje warunkami, np. Kijów powinien rozliczyć się wpierw za gaz.
Z tasowanej intensywnie talii co rusz wyciągana jest też karta Krymu. Tamtejsi prorosyjscy politycy wyskakują ze skóry, żeby zaprosić Rosję do udzielenia bratniej pomocy w obronie ich interesów.
Dopóki płonie olimpijski znicz, Rosja będzie się wystrzegać gwałtownych reakcji. Co będzie potem? Nowa era?
