Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Przemierzyła Azję Środkową, niedostępne rejony zachodnich Chin, północnego Tybetu, Sinkiangu i Kaszmiru, a także Bliski Wschód. W 1937 r. przejechała fordem z Europy przez Turcję i Iran do Afganistanu w towarzystwie innej Szwajcarki, Annemarie Schwarzenbach, przyjaciółki Eriki i Klausa Mannów, zdolnej pisarki i niestety morfinistki; szalona wyprawa miała być dla niej formą terapii, jak się okazało, niezbyt skuteczną. Lata II wojny Ella Maillart spędziła w południowych Indiach, po wojnie odwiedziła Nepal, potem organizowała wycieczki do różnych krajów Azji dla małych grup turystów. Zmarła w 1997 r. w Chandolin, niewielkiej miejscowości w szwajcarskim kantonie Valais położonej na wysokości 2 tys. metrów, gdzie od 1946 r. mieszkała i gdzie teraz urządzono muzeum jej poświęcone. Negatywy swoich fotografii - bo podczas wypraw nie rozstawała się z aparatem fotograficznym - przekazała muzeum w Lozannie.
Pierwsza książka Elli Maillart, jaka ukazuje się w polskim przekładzie, była drugą jej publikacją. Wszystko zaczęło się od pobytu w Berlinie w roku 1929, od spotkań z emigrantami rosyjskimi i fascynacji kinem radzieckim. W 1930 r. Maillart pojechała po raz pierwszy do Rosji: do Moskwy, gdzie poznała słynnego reżysera Wsiewołoda Pudowkina, i na Kaukaz, do Swanecji; rezultatem był jej pisarski debiut. Dwa lata później wyruszyła ponownie do ZSRR, by zwiedzić Azję Środkową. I mimo przeszkód (nie przypadkiem chyba książka rozpoczyna się od słowa "nie"...) dopięła swego. Zapis swoich przygód opublikowała w 1934 r.
Czas jest szczególny: stalinowski terror nabiera dopiero rozpędu. Podróżniczka odwiedza pisarza Borysa Pilniaka w jego podmoskiewskiej daczy; pięć lat później autor "Nagiego roku" i "Śmierci komandarma" zostanie aresztowany i stracony. Żona taksówkarza-
-emigranta dała jej w Paryżu płaszcz dla swojej matki; kobieta wegetuje w połowie pokoju gdzieś na peryferiach Moskwy. Niektórzy z poznanych w 1930 r. kolegów-
-sportowców "odbywają kurację na świeżym powietrzu, na Syberii". A w Turkiestanie po długotrwałych krwawych walkach lat rewolucji władza radziecka zapuszcza dopiero korzenie. Autorka zastrzega się zresztą, że nie ma poglądów politycznych: starczy jej uważna obserwacja ludzi.
Środkowoazjatycka wyprawa składała się z dwóch etapów. Pierwszy prowadził do Kirgizji i w góry Tien-szan, nad granicę chińską, w towarzystwie czwórki młodych Rosjan. W drugim, już samotnie, Szwajcarka przebyła Turkiestan, z Ałma Aty jadąc do Taszkentu, a potem Samarkandy, Buchary i Chiwy, by wreszcie przez pustynię Kyzył Kum w karawanie wielbłądów dotrzeć do miasta Kazalińsk. W jej książce poznajemy świat kontrastów, zdumiewająco różnorodny: komunistyczna ideologia sąsiaduje z tradycyjnym islamem, a Rosjanie z Kazachami, Kirgizami, Uzbekami i Karakałpakami. Są też Żydzi, Ormianie, chińscy muzułmanie, niemieccy osadnicy, a nawet pięciu inżynierów z Ameryki, Murzynów, którzy przyjechali szkolić miejscowych w uprawie bawełny - bo nowa władza narzuca bawełnianą monokulturę. Nowe ściera się ze starym, a wartościowanie nie jest wcale łatwe. Trudno przecież bronić okrutnych władców Buchary, archaicznych struktur społecznych i poniżenia kobiet, a równocześnie uczciwy opis nie pozwala pominąć absurdów, jakie wprowadza komunistyczny reżim, jego zbrodni i wszechogarniającej nudy, jaka mu towarzyszy.
Można by całymi stronami cytować opisy, scenki i dialogi, które są mocną stroną tej prozy. Jeden z najbardziej zdumiewających epizodów znajdziemy pod koniec: oto w Chiwie autorka nieoczekiwanie trafia do niewielkiej kolonii niemieckojęzycznych mennonitów, radykalnego odłamu anabaptystów, którzy przenieśli się tutaj z Kirgizji i znad Wołgi, a do Rosji trafili w XIX wieku... spod Gdańska, uciekając przed obowiązkową służbą wojskową w Prusach. "Dwa równe gliniane sześciany z białymi oknami pośrodku placu to szkoła oraz dom modlitwy... Rzędy krzeseł przedzielone korytarzem wiodącym do trzech schodków: nad nimi czarny pulpit odcinający się na tle bielonej wapnem ściany. Czytam na pulpicie: Herr! Hilf mir!". I dalej: "Musiałam znaleźć się w samym sercu Turkiestanu, aby zrozumieć, na czym polega siła czystości i dyscyplina wiary". Ale nad tą wspólnotą zbierają się już chmury - jak zresztą nad całym światem opisanym przez Ellę Maillart. (Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2007, ss. 302. Przekład Maryna Ochab.)
Lektor