Nie ma walki o wodę

Zarówno nadtytuł i tytuł artykułu Michała Olszewskiego ("Walka o wodę", "Granice rozwoju", "TP" nr 51/10), jak wprowadzenie ("Sąd, prywatni detektywi, skłócona społeczność: już niemal rok w podżywieckiej wiosce Jeleśnia jeden z największych światowych koncernów spożywczych walczy o wodę z grupą mieszkańców") zawierają nieprawdę.

Autor tekstu wie doskonale, że spółka Żywiec Zdrój nie prowadzi z nikim "walki o wodę". Na terenie Żywiecczyzny prowadzimy naszą działalność od 16 lat (na terenie g miny Jeleśnia od lat 5). Czynimy to zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa oraz posiadanymi pozwoleniami, użytkując studnie wody głębinowej. Podkreślamy, że nasza działalność odbywa się zgodnie z prawem i pod stałym nadzorem odpowiednich organów państwowych. Jakiekolwiek oceny muszą uwzględniać te fakty.

Sytuacja jest prosta i nie ma w niej sensacji. Z jednej strony są osoby prowadzące protest przeciwko legalnej inwestycji Żywiec Zdrój, z drugiej działalność prowadzona zgodnie z prawem, rozwój firmy, wzrost zatrudnienia i wielkość płaconych podatków. Na początku protest prowadzony był pod hasłem "nie ma zgody na prace budowlane na naszych ulicach". Wątek dostępu do wody pojawił się z czasem. Powstał spór o to, czyj interes jest ważniejszy: prawem chroniony interes podmiotu gospodarczego czy grupy mieszkańców uzurpujących sobie prawo do mówienia w imieniu wszystkich, ale walczących wyłącznie o swoje, niestety nie do końca jasne interesy. Zasoby wody na terenie Jeleśni nie są zagrożone, należy tylko budować ujęcia i wodociągi rozprowadzające wodę do coraz liczniej zamieszkanych miejscowości. Aby to było możliwe, potrzebne są pieniądze. I my, jako płatnik podatków i znaczący donator na rzecz lokalnej społeczności, staramy się skutecznie odpowiadać na tę potrzebę.

W tekście nie znalazła się informacja, że w naszym zakładzie pracuje 37 mieszkańców gminy Jeleśnia. Protestuje ok. 30. Czy od takiej liczby protestujący uzyskują prawo mówienia "w imieniu wszystkich"? Zwłaszcza że w Jeleśni mieszka niemal 4000 mieszkańców. Zabrakło informacji, że ponad 150 mieszkańców Jeleśni wprost poparło naszą inwestycję, wiedząc, że dzięki obecności firmy mogą mieć pracę, a realizowane przez nas działania przyczyniają się do rozwoju gminy. I tak np. nasza dotacja na budowę gminnego wodociągu pozwoliła podłączyć do sieci wodociągowo-kanalizacyjnej już ponad 300 domostw.

Współtworzymy globalną firmę, ale jej lokalny charakter jest niezwykle ważny, czego wyrazem jest nasza działalność na rzecz społeczności, w których funkcjonujemy. Każda nasza inwestycja jest prowadzona zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem i poszanowaniem interesów sąsiadów. Nasi przeciwnicy nie uznają takiego postępowania i domagają się usunięcia legalnie działającej firmy z terenu gminy. Bo taka jest ich wola.

Zdumiewa fakt, że nasz wniosek o ochronę dóbr firmy naruszonych nierzetelnymi publikacjami na blogu jednego z lokalnych działaczy i ugodę zawartą przed sądem uznaje się za faktyczne "wyeliminowanie" tej osoby. Polska jest państwem prawa i taka ocena musi budzić stanowczy protest. Osoba, która dopuściła się kłamstwa, zobowiązała się przed sądem do usunięcia kłamliwych materiałów z internetu i zaniechania powtarzania tych kłamstw. Stało się to w drodze ugody, bo naszym celem nie jest karanie czy straszenie mieszkańców. Nie możemy jednak godzić się na bezkarne i bezzasadne szkalowanie naszej firmy czy nielegalne wobec niej działania.

Ponownie zwracamy uwagę, że od początku tzw. protestu staramy się wyjaśniać okoliczności tej sprawy, tłumaczyć i pokazywać inne rozwiązania. Pomimo posiadanych zgód i pozwoleń na budowę, staramy się rozwiewać wątpliwości mieszkańców. Jeszcze raz podkreślamy - wszystkie nasze działania są zgodne z obowiązującymi przepisami. Niestety staliśmy się obiektem agresywnej kampanii dezinformacyjnej, której celem jest odwrócenie uwagi od rzeczywistych problemów terenu, na którym prowadzimy naszą działalność.

Roman Kurzyk, dyrektor ds. naukowych i rozwoju biznesu spółki żywiec zdrój

Małgorzata Myszka-Mikłusiak, specjalista ds. komunikacji

Od autora:

W swojej polemice omijają Państwo meritum sporu i nie udzielają odpowiedzi na żadne z kluczowych pytań postawionych w moim tekście. Piszą Państwo, że "zasoby wodne na terenie Jeleśni nie są zagrożone". Ja takiej pewności nie mam, ponieważ nie otrzymałem odpowiedzi na dotyczące tej kwestii szczegółowe pytania, jakie zadałem przedstawicielom spółki. Mimo poszukiwań w państwowych instytucjach nie widziałem też szczegółowych wyników badań tego terenu. Co więcej: w trakcie pracy nad materiałem rosło we mnie wrażenie, że pełnej informacji o zasobach wodnych w okolicy nie posiada ani Żywiec Zdrój, ani odpowiedzialne instytucje państwowe. Co tym dziwniejsze, że w Jeleśni i okolicach obserwuje się coraz większe kłopoty z pozyskaniem wody. Nie odpowiedzieli Państwo na pytanie, jak to możliwe, że w tak wrażliwym terenie nie jest wymagana ocena oddziaływania na środowisko. Nadal nie wiem, z jakich przyczyn wnioskują Państwo o prawo do użytkowania studni przez 20 lat, podczas gdy zazwyczaj okres ten wynosi lat 5. Takich pytań postawiłem znacznie więcej.

Rzucanie na szalę ekologicznego sporu liczby zatrudnionych pracowników jest, uważam, niemerytoryczne. Z Państwa polemiki można wręcz odnieść wrażenie, że głównym zadaniem Żywiec Zdrój jest dawanie zatrudnienia okolicznym mieszkańcom i wpłacanie podatków na konto gminy. Tymczasem głównym zadaniem spółki, jak każdego przedsiębiorstwa, jest wypracowywanie maksymalnych zysków. Cała reszta jest pochodną podstawowego zadania.

Co do sprawy Dariusza Morawca: w tekście cytowałem jego wypowiedź, w której przyznał, że pisząc o Żywiec Zdrój popełnił błędy merytoryczne. Z tego powodu spotkaliście się przed sądem. Nie neguję prawa spółki do walki o dobre imię, niemniej w świetle uzyskanych od pana Morawca informacji nie mam wątpliwości, że działania Żywiec Zdrój skłoniły go do zaniechania dalszych wypowiedzi krytycznych wobec Państwa firmy.

Michał Olszewski

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 02/2011