Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Nasza obojętność wobec tego, co dzieje się na wschód od Przemyśla, razi tym bardziej, że za kilka tygodni Ukraińcy pójdą do urn wyborczych. Od ich decyzji zależy nie tylko praktyczna suwerenność Ukrainy, lecz także droga, jaką obrać zechcą politycy rosyjscy dla swojej ojczyzny. Zwycięstwo ukraińskiej opozycji może zachęcić ich do powrotu na dawny szlak, przetarty za czasów ZSRR. Sukces pomarańczowych może skłonić natomiast do podjęcia współpracy z sąsiadami bez prób dominacji nad nimi. Te perspektywy powinny obchodzić polskich polityków dlatego, że możliwe jest zniknięcie pod starym całunem tego nowego podmiotu politycznego, którego istnienie na Najbliższym Wschodzie zmienia zasadniczo naszą pozycję geopolityczną, do niedawna fatalną.
Ukraina pojawiła się w naszych oficjalnych komunikatach dopiero po rozmowie prezydentów Busha z Kaczyńskim w Waszyngtonie. Stany Zjednoczone, mimo że mogą sobie na wszelki zbytek pozwolić, dają pierwszeństwo polityce zagranicznej nad wewnętrzną. Polska mocarstwem nie jest i na odstępstwo od tej zasady zwyczajnie jej nie stać.
Czas teraz nie na wymianę not i wizyt, tylko na praktyczne kroki tam, gdzie chodzi o życiowe interesy i Polski, i Ukrainy. Jedynym takim było, jak dotąd, dopuszczenie ukraińskiego koncernu do przetargu i zakupu huty "Częstochowa"; zdążył to zrobić cichy premier Belka, ratując kraj przed stalowym monopolem. Ważniejsze jeszcze jest przełamanie monopolu na dostawy paliw strategicznych; czym to grozi, widzieliśmy dopiero co właśnie na Ukrainie. Stefan Meller, dyplomata z górnej półki, pomógł zrozumieć Brukseli, że ani gazu, ani przyjaźni z Rosją nie trzeba kupować tylko od Gazpromu. Ale gazu ani ropy nikomu od tego nie przybyło. Sprawę zmieni zasadniczo ten, kto wbije pierwszą łopatę, kopiąc rów pod ropociąg od Brodów do Płocka.
Jerzy Giedroyc powtarzał, że znaczenie Polski w świecie zależy od naszej pozycji na wschodzie Europy. Ta pozycja stała się w ostatnich latach o wiele poważniejsza. Rola Polski w stabilizacji suwerenności Ukrainy też przyczyniła się do tego. Nawet pretensje Rosji są dowodem, że znaczenia Polski nie można już ignorować.