Najważniejsze jest życie

To było tak: wychodził Żyd z getta, stał tłum ludzi, a w nim dwóch szmalcowników. Tylko dwóch ich było, i tylko tych dwóch zrobiło, co zrobiło. Pozostali odwracali głowy.

06.10.2009

Czyta się kilka minut

Pamięć polsko-żydowska... Nie ma jednej pamięci żydowskiej. Inna jest pamięć policjanta żydowskiego, który odprowadził żonę do pociągu, a inna pamięć policjanta żydowskiego, który utrzymał żonę i dziecko przy życiu. Inna jest pamięć dziecka, które się przechowało w klasztorze, a inna jest pamięć pani, która przeżyła spokojnie po tzw. aryjskiej stronie. A inna jeszcze jest pamięć tych, którzy byli codziennie szmalcowani, inna pamięć tych, którzy walczyli, inna pamięć tych, którzy gdzieś uciekli i schowali się na wsi. Inny jest stosunek tych ludzi do przeszłości.

Nie ma więc jednolitego, narodowego schematu, pokazującego, jaki stosunek mają Żydzi do Polaków. I tak samo jest z Polakami. Inny jest stosunek pana Karskiego i pana Bartoszewskiego. Inny jest stosunek tych, co przechowywali Żydów. Inny jest stosunek matki, która straciła syna, bo poszedł pod mur getta. Inny jest stosunek tych, którzy byli w Powstaniu Warszawskim, a inny stosunek tych, którzy nie byli. Inny jest stosunek tych kolegów, którzy byli w oddziałach akowskich z żydowskimi kolegami z gimnazjum, i inny stosunek tych, którzy nie byli. Inny jest stosunek tych Polaków, którzy czytali prasę lewicową, i tych, którzy czytali prasę prawicową. Tak samo w sferach kulturalnych. Inny jest stosunek Gajcego, inny jest stosunek Borowskiego itd.

Zatem nie mówmy o schematach. I nie mówmy o tym, jaka jest pamięć w narodzie. I w ogóle nie mówmy o pamięci narodowej, bo jeżeli będziemy mówić o pamięci narodowej, to musimy powiedzieć o pamięci chorwackiej, o pamięci serbskiej, o pamięci kambodżańskiej, o pamięci Biafry. To są rzeczy, które prowadzą do złego, a nie do dobrego. Szczególnie w ustrojach totalitarnych.

Przede wszystkim trzeba pamiętać o jednym: czym był Holokaust. To nieprawda, że to była sprawa tylko żydowska. To nieprawda, że to była sprawa tylko tych kilku szmalcowników. Czy kilkunastu. Czy kilkudziesięciu. Czy kilkuset. To nieprawda, że to była sprawa 100 czy 200 tysięcy Niemców, którzy osobiście brali udział w tych mordach. Nie, to była sprawa Europy i sprawa cywilizacji europejskiej, która stworzyła fabryki śmierci. Holokaust jest klęską cywilizacji. I niestety ta klęska nie skończyła się w 1945 r. O tym trzeba pamiętać. I wszyscy muszą o tym pamiętać. Sprawa pamięci jest sprawą polityki. Polityka kształtuje pamięć społeczeństwa, pamięć grupy, wszystko jedno czy tu zebranych, czy grupy zawodowej, czy grupy narodowej. To wszystko kształtuje polityka. Polityka państw totalitarnych kształtuje pamięć o wiele silniej. Propaganda hitlerowska była świetna, wykształciła pamięć na morderstwie, bo Goebbels był genialnym propagandzistą. I to pokutuje do dzisiejszego dnia.

***

A co dzisiaj się dzieje w cywilizowanej Europie? Dzisiaj? To wszystko są odpryski hitleryzmu. Co to są Czerwone Brygady czy czarne brygady? Co to oznacza: pięć tysięcy zatrutych w metrze tokijskim? To jest pogarda dla życia ludzkiego i tę właśnie zmianę wprowadził do naszej świadomości Holokaust. Przecież ponad 200 lat temu w konstytucji Stanów Zjednoczonych Jefferson zapisał, że najważniejsze jest życie ludzkie. Więc nie jest ważne, że Państwo będą tutaj opowiadali, co i jak przeżyli, czy Polak ukrył Żyda, czy nie ukrył, czy Francuz ukrył Żyda, czy nie ukrył. Ważne jest to, że morderstwo zostało dokonane na ich oczach, na oczach wszystkich. Bo to nieprawda, że Niemcy nie wiedzieli, to nieprawda, że gdy do Francji ze 100 tys. deportowanych Żydów wróciły tylko 3 tys., to Francuzi nie wiedzieli, gdzie podziała się reszta. Zawsze mamy skłonność do odwracania głowy od tego, co nieprzyjemne.

To było tak: wychodził Żyd z getta, stał tłum ludzi, a w nim dwóch szmalcowników. Tylko dwóch ich było, i tylko tych dwóch zrobiło, co zrobiło. Pozostali odwracali głowy i nie chcieli tego widzieć. Bo to bardzo przykra rzecz. Ale jednak pozostali świadkami. A bierny świadek staje się współwinny. W ekstremalnych sytuacjach bierność jest przestępstwem.

W ekstremalnych sytuacjach nawet strach nie usprawiedliwia, a bierność naprawdę staje się przestępstwem. Podczas wojny bierny był cały świat. I to nie tylko świat Europy. Bierna była Wlk. Brytania, bierna była Ameryka - chociaż nie musiała się bać. Roosevelt uznał Holokaust za ponoszone przez Żydów koszty wojny. Takie same, jak koszty ponoszone przez Francuzów czy Rosjan. Powiedział, że jak tylko wojna się skończy, to Żydów przestaną mordować.

A przecież to nie było to samo. Te fabryki śmierci, w których masowo mordowano, wprowadziły pogardę dla życia ludzkiego. I ta pogarda dla życia przetrwała do dzisiejszego dnia. Najlepsi uczniowie uniwersytetu francuskiego zrobili Kambodżę. Tak samo było w Rwandzie. Tym razem, na szczęście, Francja przeciwstawiła się mordom i wysłała wojsko, żeby obronić pół miliona ludzi w Rwandzie. To się zdarzyło pierwszy raz. Trzeba przypomnieć, że pierwszym grzechem zaniechania stało się zajęcie przez Hitlera Zagłębia Saary. To był początek słabości, strachu przed faszyzmem, strachu przed mocną władzą. Jeżeli dzisiaj w sobie nie zwalczymy tego strachu, to dalej będziemy mieli do czynienia z terroryzmem, z ludobójstwem. Trzeba o tym pamiętać.

***

A kto tego może dokonać? W tym ostatnim półwieczu młodzież już parę razy pokazała, że potrafi to zrobić. Pokazała w Ameryce, przyczyniając się do końca wojny w Wietnamie, pokazała we Francji w 1968 r., zmieniając styl życia, to samo pokazała w Niemczech. Coś się zmieniło od tego buntu młodzieży. Niedawno we Francji młodzież zmusiła ministra do ustąpienia. Więc to jest siła, bo my jesteśmy już przegranym pokoleniem.

Tylko że trzeba dziś znowu młodzież nauczyć, że pierwszą i najważniejszą rzeczą jest życie. A potem dopiero jest wygoda.

Wystąpienie podczas kolokwium "Pamięć żydowska, pamięć polska", zorganizowanego w czerwcu 1995 r. przez Instytut Francuski w Krakowie. Dziękujemy Instytutowi za zgodę na jego publikację. Pierwodruk: "TP" nr 29/1995.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 41/2009

Artykuł pochodzi z dodatku „Marek Edelman 1919 - 2009