Na skróty

"Społeczeństwo europejskie jest jedynym społeczeństwem, w którym proces poznania historycznie stał w sprzeczności z władzą. Kiedy Kopernik powiedział, że Ziemia się kręci wokół Słońca, sprzeciwił się ówczesnej władzy, sprzeciwił się obowiązującej wówczas ideologii. Żadne z innych społeczeństw, powiedzmy społeczeństw Wschodu, żadne nie było w stanie znieść takich prawd, które stały w całkowitej sprzeczności z tym, co było ogólnie przyjęte, uznawane przez władzę, ideologię czy religię. W Europie tymczasem te wartości zawsze miały siłę przebicia, niezależnie od tego, jaką trzeba było zapłacić za to cenę. Drogę europejskiego rozwoju zawsze określało poznanie. Tak więc wolność zdefiniowałbym dzisiaj następująco: droga do poznania dla wszystkich musi być otwarta. Jak wiemy, ani w nazistowskiej, ani w sowieckiej dyktaturze nie wolno było mówić tego, o czym wiedzieliśmy. Móc powiedzieć, znaczy bowiem być wolnym. (...) [Dziś] ludzie muszą przestawić się na coś bardzo dziwnego, na coś dotychczas nieznanego. Muszą stać się odpowiedzialni za swoje indywidualne losy, czar dyktatury polega na tym, że zdejmuje ona z człowieka odpowiedzialność. Dyktatura, jak to się mówi w Budapeszcie, załatwia sprawę. (...) I to jest właśnie straszne. Nie mam tu wcale na myśli jakichś szczególnie skrajnych sytuacji, ludobójstwa czy podobnych rzeczy, ale sytuacje najzupełniej codzienne, w których człowiek nie poczuwa się do żadnej odpowiedzialności i zapomina, że największy skarb, jaki dostał w dniu swoich narodzin, to jego indywidualna, niepowtarzalna osobowość. (...) Najtrudniej jest być indywidualną osobowością, przyjrzeć się sobie dokładnie i stać się samodzielnym człowiekiem. To bardzo trudne zadanie, nie tylko w czasach dyktatury, ale także w społeczeństwie demokratycznym; powszechne stają się zjawiska, które mogą świadczyć o tym, że ludzie coraz częściej pragną wyzbyć się swojej indywidualnej osobowości" - mówi Imre Kertész w rozmowie opublikowanej w “Nowych Książkach" (2004, nr 11). W miesięczniku także blok recenzji z książek węgierskiego noblisty - autorstwa Michała Głowińskiego, Jacka Leociaka i Heleny Zaworskiej. W wieku 91 lat zmarła w Warszawie Erna Rosenstein, malarka i poetka, wdowa po Arturze Sandauerze. Studiowała malarstwo w Wiedniu i Krakowie, była współzałożycielką pierwszej Grupy Krakowskiej, współpracowała z przedwojennym Teatrem Artystów Cricot, związana była z komunistyczną lewicą. Po wojnie należała do reaktywowanej Grupy Krakowskiej; tworzyła pod wpływem surrealizmu. Od lat 70. publikowała także wiersze (“Ślad" - 1972, “Spoza granic mowy" - 1976, “Czas" - 1986, “Płynie rzeka" - 1998). W 1996 r. za twórczość malarską otrzymała prestiżową nagrodę im. Jana Cybisa. 80. urodziny obchodził Andrzej Łapicki, wybitny aktor. Laureatem Nagrody Literackiej im. Józefa Mackiewicza został Wojciech Albiński, autor książki “Kalahari" (2003), zbioru opowiadań osadzonych w rzeczywistości współczesnej Republiki Południowej Afryki, nominowanego także do Nike. Do księgarń trafia właśnie jego kolejny tom prozy - “Królestwo potrzebuje kata". Rozmowę Anny Matei z Wojciechem Albińskim wkrótce opublikujemy. Nagrodę im. Jerzego Giedroycia za działalność w imię polskiej racji stanu (przyznawaną przez “Rzeczpospolitą") otrzymał Ośrodek Studiów Wschodnich oraz - pośmiertnie - jego założyciel, Marek Karp. Laureatami powołanej przez tygodnik “Wprost" i przyznanej po raz 14. Nagrody Kisiela zostali w tym roku Jerzy Hausner, Teresa Bogucka oraz Adam Krzanowski, właściciel produkującej krzesła firmy “Nowy Styl". Tegoroczną nagrodę Goncourtów otrzymał Laurent Gaudé za powieść “Le Soleil des Scorta" (“Słońce rodziny Scortów"). Po premierze sztuki Jerzego Pilcha “Narty Ojca Świętego" (reż. Piotr Cieplak, Teatr Narodowy w Warszawie) pisze Roman Pawłowski: “Z głęboką mądrością, a zarazem poczuciem humoru Pilch rysuje portret społeczeństwa, w którym chrześcijańskie wartości i miłość do Papieża to slogany. Naskórkowa wiara, podwójne standardy moralne, traktowanie Ojca Świętego jak Złotego Cielca, któremu stawia się tandetne pomniki, ale którego słowa ignoruje się lub wykrzywia, oto rzeczywistość Granatowych Gór, czyli Polski". Recenzja Piotra Gruszczyńskiego ze spektaklu Cieplaka - w tym numerze “TP". W warszawskiej Operze Narodowej odbyła się premiera baletu “Musagete" Borisa Ejfmana, stworzonego przez rosyjskiego choreografa w hołdzie dla George’a Balanchine’a, którego 100. rocznica urodzin minęła w tym roku. Do kiosków trafił pierwszy numer miesięcznika “Kraków" pod redakcją Jana Pieszczachowicza. W piśmie ankieta “Czy Kraków staje się pustynią kulturalną?" (wśród respondentów m. in. Tadeusz Nyczek, Bogusław Schaeffer i Jacek Woźniakowski), nowy wiersz Wisławy Szymborskiej, wspomnienia o ks. Stanisławie Musiale i Zbylucie Grzywaczu, sylwetki tegorocznych laureatów Nagród Miasta Krakowa (m. in. Karoliny Grodziskiej i Władysława Stróżewskiego), portrety kardiochirurga Antoniego Dziatkowiaka i prawnika Stanisława Waltosia, dyrektora Muzeum Uniwersyteckiego, rozmowy z historykiem Andrzejem Chwalbą (autorem dwóch ostatnich tomów “Dziejów Krakowa"), rektorem UJ Franciszkiem Ziejką i szefem Comarchu Januszem Filipiakiem. A także uwagi Aleksandra Fiuta o późnych wierszach Czesława Miłosza i artykuł Henryka Markiewicza o tym, co działo się w Krakowie sto lat temu. W Muzeum Sztuki w Łodzi otwarto jubileuszową wystawę grupy artystycznej Łódź Kaliska (Marek Janiak, Andrzej Kwietniewski, Adam Rzepecki, Andrzej Świetlik i Andrzej Wielogórski), powstałej w roku 1979 i sławnej ze skandalizujących akcji i fotografii (jak Matka Boska Częstochowska z wąsami, a ostatnio - publikowana w “Playboyu" nowa wersja polskiego godła, czyli naga modelka z orlimi skrzydłami). Grand Prix Krakowskiego Festiwalu Filmów Niezależnych otrzymał Filip Marczewski (syn reżysera Wojciecha Marczewskiego), autor etiudy fabularnej “Cyrano", poświęconej grupie młodych aktorów, grających w teatrzyku dla dzieci. Pozostałe nagrody otrzymali Marek Cichy (“Druga strona cienia"), Filip Sadowski (“Pytanie z sali") oraz Paweł Galiński (“Wejście kciuka 3"). 15 listopada rozpoczyna się II Warszawski Festiwal Filmów o Tematyce Żydowskiej. Szczegółowy program:

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 47/2004

Podobne artykuły

Obraz tygodnia
"Kiedy pada pytanie, co z kina Kieślowskiego pozosta­ło dzisiaj, mam odczucie, że jego postać i dzie­ło nie przestają drażnić, głównie chyba w śro­dowisku polskiego kina. Proponowałbym więc, żeby zo­stawić psychologiczne urazy i kompleksy, i dostrzec ogromną aktualność, nowocze­sność i piękno jego filmów. Ale może to, co najważniejsze - dostrzec ten potężny ładunek empatii... Wtedy może zaczniemy szczerze roz­mawiać, czego brakuje we współczesnej sztu­ce, a co jest w jego twórczości. Czasem spoty­kając się z interpretacją jego twórczości, łapię się za głowę: jakich strun on do­tykał! Równie często w tych tekstach zamiast opisu jego dzieła widzę jakąś psychodramę, autoanalizę, jakiś psychologiczny opis nie tyle tego, co jest na ekranie, ile problemów, z któ­rymi boryka się autor. Być może szczerość jego filmów, ich siła powodu­je, iż chciałoby się go zamknąć i otworzyć za 20 lat, bo byłoby łatwiej. Nie przeszkadzałyby pytania, które stawiał, tematy, które podej­mował, talent i pracowitość oraz uczciwość, które ewidentnie z jego utworów emanują - mówi Krzysztof Piesiewicz w dyskusji na temat filmów Krzysztofa Kieślowskiego ("Kino" nr 1/2006). - Być może te pojawiające się w Polsce głosy, że jego kino jest anachroniczne, to próba powiedzenia: dosyć z tym facetem, wystarczy! Chciałoby się go przeskoczyć i pójść dalej. My­ślę jednak, że w takim stanie emocji to się nie uda: nie zrobi się nic na jego miarę". Redakcyjną rozmową z udziałem także Natalii Korynckiej-Gruz, Katarzyny Taras, Konrada J. Zarębskiego i Stanisława Zawiślińskiego "Kino" inauguruje Rok Kieślowskiego, w którym obchodzić będziemy 10-lecie śmierci reżysera. Styczniowy numer miesięcznika ukazał się w odnowionej szacie graficznej. Znajdziemy w nim m.in. szkic Piotra Wojciechowskiego o "Harrym Potterze" oraz rozmowę z Agnieszką Odorowicz.
W wieku 88 lat zmarła Birgit Nilsson, wybitna szwedzka śpiewaczka operowa, legendarna odtwórczyni ról wagnerowskich, m.in. Brunhildy w "Pierścieniu Nibelunga" i Izoldy w "Tristanie i Izoldzie".
Paszporty "Polityki" otrzymali w tym roku: Rafał Blechacz (muzyka), Jan Klata (teatr), Robert Kuśmirowski (sztuki piękne), Marek Krajewski (literatura), Przemysław Wojcieszek (film), zespół Skalpel (estrada) oraz Paweł Dunin-Wąsowicz (kreator kultury).
W warszawskim Muzeum Narodowym trwa wielka monograficzna wystawa Józefa Pankiewicza, prezentująca ponad 500 dzieł artysty, którego 140. rocznica urodzin przypada w tym roku. "Trzeba chodzić po tej wystawie z pełną świadomością swoistości tego zjawiska, symptomatycznego dla polskiej sztuki, rzadko radykalnej, rzadko przecierającej szlaki całkiem nowe. Ale trzeba je docenić" - pisze Dorota Jarecka. Obok - recenzja Bogusława Deptuły.
Obraz tygodnia
Według badań przeprowadzonych przez Zakład Badań Czytelnictwa Biblioteki Narodowej w Warszawie około połowa Polaków w ogóle nie czyta książek. Jako osoby mające systematyczny kontakt z książką (przynajmniej siedem książek rocznie) ocenia się 17 proc. społeczeństwa.
W Stanach Zjednoczonych ukazały się wiersze zebrane Zbigniewa Herberta. 600-stronicowy tom "The Collected Poems 1956-1998" sprzedał się w nakładzie 15 tys. egzemplarzy i zbiera znakomite recenzje. "Gazeta Wyborcza" cytuje m.in. Charlesa Simica z "The New York Review of Books": "Choć Herbert nie zdążył otrzymać Nobla jak Miłosz czy Szymborska, z pewnością zasługuje na to, aby być w ich towarzystwie. Z tej trójcy jest poetą najbardziej oryginalnym i obdarzonym największym poczuciem humoru".
W Papieskim Instytucie Biblijnym w Rzymie odbyła się prezentacja książki "Ewangelia według Judasza", której autorzy - poczytny pisarz Jeffrey Archer i biblista prof. F. Moloney - próbują przedstawić historię Jezusa z punktu widzenia Judasza. Książka trafi do księgarń 14 krajów, w Polsce wydał ją Rebis.
Nagrodę im. Karla Dedeciusa, przyznawaną po raz trzeci przez Fundację Roberta Boscha dla polskich tłumaczy literatury niemieckojęzycznej i niemieckich tłumaczy literatury polskiej, otrzymają w roku 2007 Tadeusz Zatorski i Martin Pollack. Tadeusz Zatorski jest autorem przekładów dzieł m.in. Heinricha Heinego, Heinricha Bölla, Maxa Webera oraz myśli i aforyzmów Georga Christopha Lichtenberga. Martin Pollack ma w swoim translatorskim dorobku książki Ryszarda Kapuścińskiego, Henryka Grynberga, Wilhelma Dichtera i Michała Głowińskiego.
Tymczasowym dyrektorem Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie została Elżbieta Ofat, dotychczas odpowiedzialna za sprawy administracyjne i operacyjne placówki.
Obraz tygodnia
W wieku 90 lat w Warszawie zmarł ksiądz Jan Twardowski, poeta. Autorowi słynnej frazy "Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą", naszemu dawnemu współpracownikowi, poświęcamy w tym numerze "Tygodnika" specjalny dodatek.
"Jesteśmy spadkobiercami pradawnej wiedzy, którą przekazywano przez wieki... Wiele słów, których używamy automatycznie, jest w rzeczywistości jej żywym świadectwem. Ponieważ zapomnieliśmy, jakie jest prawdziwe znaczenie powszechnie używanych słów, takich jak »katolik« czy »uniwersytet« - słów, które mogłyby skierować nas w stronę jednego, w stronę uniwersalnego i niepowtarzalnego - musimy wynajdować nowe słowa, na przykład »holistyczny« (wywiedzione z greckiego »holos«, które oznacza całość albo całkowitość), aby przypominały nam o niebezpieczeństwie fragmentaryzacji i rozproszenia wiedzy. Coraz mocniej odczuwa się w świecie potrzebę, aby te dwa światy - świat nauki i świat religii - zeszły się z sobą, zdając sobie zarazem sprawę, że w obydwu patrzy się na życie z odmiennych punktów widzenia. Jeden świat, oparty na niezwykłym pomnażaniu wiedzy związanej wyłącznie z aktywnością umysłu czy też mózgu, wydaje się prowadzić nas do coraz większej złożoności i wyprowadzać nas na zewnątrz, przede wszystkim na zewnątrz nas samych. Drugi świat i jego wiedza wydają się odnosić do »bycia«, do czegoś, co prowadzi nas ku wnętrzu i tam odsłania tajemnicę" - tłumaczył Michel de Salzman, uczeń Georgija Iwanowicza Gurdżijewa (1877-1949).